ŁKS. Przy al. Unii muszą zrobić wszystko, oby nie podzielić losu Spezii Platka

Radość z awansu zespołu prowadzonego przez trenera Kazimierza Moskala wydaje się jak najbardziej zrozumiała. Zwłaszcza, że to wszystko stało się w naprawdę efektownym stylu.

Mamy jednak nadzieję, że działacze dwukrotnych mistrzów Polski doskonale pamiętają to, co stało się w sezonie 2019/2020. Ełkaesiacy spadli wówczas z hukiem z krajowej elity, w czym nie było cienia przypadku. Bardzo wyraźnie odstawali bowiem od reszty stawki, doznając aż 25 porażek. To się w żadnym razie nie może powtórzyć

Oby więc ŁKS nie podzielił losu włoskiej Spezii Calcio, której właścicielem jest Robert Platek, czyli amerykański biznesmen z rodziny, która ma wkrótce zainwestować istotne środki finansowe w łódzki klub (ściślej rzecz biorąc, ma to być firmowane przez brata Roberta, Philipa). Otóż Spezia, z czterema polskimi zawodnikami w wyjściowym składzie, uległa na stadionie w Reggio Emilia w dodatkowym meczu o utrzymanie się w Serie Hellas Veronie 1:3 (1:3). A ten wynik oznacza, iż po trzech latach żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową na Półwyspie Apenińskim. W Spezii całe spotkanie rozegrali Bartłomiej Drągowski i Arkadiusz Rec. Do 53 minuty walczył natomiast Przemysław Wiśniewski, a do 65 min Szymon Żurkowski.

Dokładnych dat ogłoszenia faktu przejęcia ŁKS przez Platków pojawiało się już w przestrzenie medialnej wiele, ale nadal oficjalnie to nie nastąpiło. Choć zima dawno się już skończyła, a niedługo zaczyna się lato. Trzymamy kciuki, żeby wszystko się powiodło

Piłkarze ŁKS wznawiają treningi w poniedziałek. Natomiast już w sobotę litewski obrońca „Rycerzy Wiosny” Artemijus Tutyskinas może zagrać w starciu seniorskiej kadry z Bułgarią w Kownie.