Lubański: Doceniam wyczyn "Franka"

Paweł Puchalski
Włodziemierz Lubański zdobył 155 goli w Ekstraklasie
Włodziemierz Lubański zdobył 155 goli w Ekstraklasie Dziennik Zachodni
- Doceniam wyczyn "Franka", ale na jego grę w reprezentacji już za późno - uważa jeden z najlepszych polskich piłkarzy w historii Włodzimierz Lubański. Ocenia też snajperskie popisy Artjoma Rudniewa oraz postępy Roberta Lewandowskiego.

Tomasz Frankowski zdobył w sobotę 155. gola w karierze i na razie pana dogonił, ale zaraz może wyprzedzić w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy polskiej ligi. Żalu jednak chyba pan do niego nie ma?
Absolutnie nie ma mowy o żalu czy zazdrości. Wręcz przeciwnie. Doceniam "Franka" i mu gratuluję. Niezależnie od poziomu ligi, liczby meczów potrzebnych do uzyskania takiego dorobku, czy okresu w historii, 155 bramek musi robić wrażenie. To po prostu wyczyn.

Jakim elementom wyszkolenia napastnik Jagiellonii Białystok zawdzięcza swoją skuteczność?
Co najmniej kilka spraw składa się na to. Przede wszystkim technika piłkarska. Potrafi zdobyć bramkę nieraz w bardzo trudnej sytuacji, prawą i lewą nogą, zewnętrzną i wewnętrzną częścią stopy, kiedy trzeba to szpicem czy piętą, bo takie zagrania w jego wykonaniu też widziałem, a nawet głową, choć wzrostem nie grzeszy. Po drugie jest bardzo inteligentny, zresztą nie tylko na boisku. W czasie gry pozwala mu to jednak odpowiednio się ustawić, przewidzieć rozwój wydarzeń. Ma też dar uwalniania się spod opieki obrońców. Wystarczy mu metr, dwa, by zgubić rywala.

Niektórzy żałują, że w kadrze pomaga trenerowi Smudzie szkolić napastników, a zrezygnował z gry w reprezentacji...
Myślę, że na jego występy w kadrze jest już za późno. Tomek ma 37 lat i świadomie zrobił miejsce młodszym. Zresztą, z wyjątkiem okresu, kiedy selekcjonerem był Paweł Janas, Frankowski w kadrze na dobre nie zaistniał. Nawet po udanych eliminacjach do mundialu w Niemczech w 2006 roku, na turniej finałowy ten szkoleniowiec go nie zabrał. Ten etap jego kariery został już dawno zamknięty i nie ma co do niego wracać. Zresztą prawda jest taka, że za granicą "Franek" nie radził sobie zbyt dobrze. Przyczyny były różne, ale ani w Anglii, ani w Hiszpanii nie zachwycał. Co nie znaczy, że to umniejsza jego dokonania w Polsce. Na pewno będzie miał znaczące miejsce w historii naszej ligi.

Ligi, w której Frankowski jest polskim rodzynkiem, gdyż reszta czołowych strzelców pochodzi z zagranicy...
Takie mamy czasy. Kiedyś nie było obcokrajowców na polskich boiskach, za moich czasów zdarzali się tylko trenerzy z Czech czy Węgier, więc wszystkie bramki zdobywali Polacy. Jednak nie ma się co obrażać na rzeczywistość, w czołowych ligach europejskich też często za zdobywanie goli odpowiadają zagraniczne gwiazdy. Mnie też w takim charakterze ściągano kiedyś do Belgii. Choć byłem po kontuzji i miałem 28 lat, to zdążyłem w tamtejszej lidze zdobyć 82 bramki.

Teraz w ekstraklasie najskuteczniejszy jest Artjom Rudniew. Łotysz z Lecha Poznań w ośmiu kolejkach 14 razy pokonał bramkarzy rywali. To rzadko spotykane osiągnięcie, nie tylko w Polsce...
To pokłosie stylu gry Lecha. W meczach, które widziałem, poznaniacy grali bardzo dobrze, mądrze, ofensywnie, stwarzając 5-6 sytuacji bramkowych. Rudniew je "tylko" wykorzystuje, bazując na dynamice ruchu, sile fizycznej. Dobrze się porusza po boisku, świetnie gra głową, szuka prostych, ale skutecznych rozwiązań.

Działacze Lecha mogą zacierać ręce...
Bo przysparza drużynie goli, punktów, a także dlatego, że - nie oszukujmy się - jego cena rośnie. Z każdym trafieniem. Wyrobił sobie markę na kontynencie dzięki udanym występom Lecha w poprzedniej edycji Ligi Europejskiej. Gdy ktoś raz znajdzie się w notesie jakiegoś menedżera czy skauta, to jest stale obserwowany, jego poczynania są dokładnie śledzone. Na pewno do Lecha wpłyną jakieś oferty... I to szybko.

Polskich kibiców bardziej jednak cieszy skuteczność Roberta Lewandowskiego, który w sobotę popisał się hat-trickiem w Bundeslidze...
To tylko pokłosie postępu, jaki zrobił w Borussii Dortmund. Dziś to inny piłkarz niż gdy wyjeżdżał z polskiej ligi. Obserwowałem go dokładnie komentując mecz reprezentacji z Niemcami. Widziałem nawyki klasowego piłkarza, rasowego napastnika. Znacznie poprawił agresywność w grze, odbiór piłki, umiejętność właściwego ustawienia się, śledzenia akcji. Jest w bardzo wysokiej formie.

To chyba pewniak do jedenastki na Euro-2012?
Na pewno napastnik pierwszego wyboru trenera Smudy. Pytanie tylko, na jakiej pozycji reprezentacja miałaby z niego większy pożytek? Czy "na szpicy", czy nieco z tyłu, np. za Pawłem Brożkiem. Tak był ustawiony, za Lucasem Barriosem, w kilku meczach Borussii i zespół na tym zyskiwał. Drugi napastnik mógłby stwarzać miejsce dla wchodzącego z głębi pola Lewandowskiego. Ale to tylko moja opinia, a decydować będzie selekcjoner.

Rozmawiał Paweł Puchalski / PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24