Maciej Korzym dla Ekstraklasa.net: Wiemy czego nam brakowało, wszystkie problemy wyjaśnione

Łukasz Baran
Co prawda w Kielcach nie zapanowała jeszcze ''Korzymomania'', ale dzięki postawie całej drużyny oraz świetnym powrocie po kontuzji Macieja Korzyma, Korona wraca na właściwy tor. Zawodnik żółto-czerwonych w trzech ligowych meczach, strzelił dwie bramki oraz wypracował rzut karny na wagę remisu.

Złocisto-Krwiści w poprzednim sezonie pokazali charakter. Przeciwnicy i sędziowie mieli z wami sporo problemów. Obecnie duch walki wydaje się, że pozostał, ale czegoś w pierwszych meczach zabrakło. Co się stało?
Powiem tak, wydaje mi się, że wnioski wyciągnęliśmy, wiemy czego nam brakowało i nie będę o tym mówić na forum. Wszystkie problemy zostały wyjaśnione w naszym gronie i te wszystkie mocne słowa które padły między nami zostały w szatni.

Co czułeś kiedy Korona traciła bramki? Nie mogłeś grać, ale pewnie serce podpowiadało, żeby założyć koszulkę i wyjść na boisko pomóc kolegom?
Na pewno ciężko jest oglądać zespół, jeszcze w takim momencie gdzie mieliśmy trzy mecze od początku sezonu, w których dostaliśmy w łeb. Tym bardziej, że siedzisz na trybunie i denerwujesz się. Nie byłem w stanie zagrać bo zdrowie nie pozwalało, ale jakoś trzeba było to przetrwać. Cieszę się, że po takiej kontuzji udało mi się wrócić w miarę szybko na boisko.

Mecz z Podbeskidziem był pierwszym Twoim występem po przerwie związanej z kontuzją kolana. Wszyscy w Kielcach liczyli na to, że po powrocie odmienisz Koronę. Z jednej strony fajne uczucie, bo wiesz, że jesteś potrzebny, ale z drugiej strony automatycznie została na Ciebie nałożona presja. Jak to wyglądało przed meczem? Mogłeś spać spokojnie, nie martwiłeś się, że coś nie wyjdzie, że Maciek Korzym nie da rady?
Jakoś nie myślałem nad tym bardzo, bo tak jak już ostatnio powiedziałem, wiadomo że cudotwórcą nie będę. Fajnie, że drużyna na mnie liczyła, bo czekali na mój powrót. Jednak wydaje mi się, że to cała ekipa się zmieniła i automatycznie miało to przełożenie na wynik. Udało się wygrać z Podbeskidziem. Fajna sprawa, bo było to delikatne odbicie, a że strzeliłem bramkę to jest to dla mnie bardziej indywidualna sprawa. Wróciłem po kontuzji i chciałem wejść w mecz jak najszybciej. Jednak pomijając to, najważniejsze dla mnie jest, że wróciłem do zdrowia.

Po meczu z "Góralami" idąc do szatni powiedziałeś - "Korona zaczyna k... serial!" Faktycznie, akcja powoli się rozkręca. Będą to odcinki przygodowe z "happy endem"? Czy wolisz dreszczowce pełne zwrotów akcji w wykonaniu żółto-czerwonych?
Na pewno wolę dreszczowce, bo lubię jak coś się dzieje na boisku, ale ogólnie powiedziałem to trochę dla żartu i akurat w tym momencie wyłapała kamera. Być może coś w tym jest, zaczęliśmy wracać na własny tor do którego przyzwyczailiśmy kibiców, wiadomo oni też mają wobec nas jakieś wymagania. Dalej będziemy zostawiać serducha na boisku i tyle. Miejmy nadzieję, że wyniki będą szły z tym w parze i że będziemy tą Koroną która była w poprzednim sezonie.

Dawno nie było w seniorach przedstawiciela z Młodej Ekstraklasy. Puka ktoś mocno do drzwi pierwszego zespołu? Wiesz coś na ten temat?
Z młodej wskoczyli do nas Bartek Michalski, Bartek Papka i są już oni praktycznie od zeszłego sezonu, ale jak na razie to nie ma chyba nikogo na tą chwilę w Młodej Ekstraklasie, kto mógłby zagrać w naszym składzie.

Często chodzisz popatrzeć na mecze młodej ekstraklasy?
Kiedy mogę to pójdę, sam tam grałem w meczu przeciwko Legii, kiedy chciałem się sprawdzić jak wyglądam fizycznie. Wiadomo, że człowiek też tym żyje, bo nawet jak nie masz co robić w domu, to zawsze można sobie jechać zobaczyć jak chłopaki grają.

Z Podbeskidziem strzeliłeś bramkę, w Bełchatowie wypracowałeś rzut karny oraz dzięki Twojemu trafieniu, Korona wygrała po 21 latach z Zagłębiem Lubin. W każdym spotkaniu bardzo dużo wnosisz do drużyny. Wychodzi na to, że jak w Koronie nie było Maćka Korzyma, to nie miał kto ciągnąć gry. Nie obawiasz się, że pewnego dnia nogi odmówią posłuszeństwa?
Akurat na to nie patrzę, wiadomo gram tyle ile mogę. W jednym meczu wytrzymam 60 minut, a w drugim 70, wiem że nie jestem stuprocentowo przygotowany kondycyjnie, bo praktycznie miesiąc nic nie robiłem, tylko rehabilitowałem nogę. Staram się w każdym meczu zostawić ślad po sobie, akurat się udało, że w dwóch meczach strzeliłem bramkę, w jednym zrobiłem karnego. Nie jestem cudotwórcą, wiadomo, że to musi być kolektyw i cała ekipa walczy, mi po prostu udało się strzelić bramki.

W szatni masz megafon. Dostałeś go na urodziny. Po jednym z meczów wyglądał na trochę popsuty. Często go używasz?
Zepsuł się taki zatrzask, ale wszystko już wróciło do normy. Ogólnie jest wesoło, bo jeżeli jest fajna atmosfera w szatni, to widać to później na boisku. Wiadomo w szatni musi być jak w domu. Wszystko jest poukładane i wszyscy mają świadomość, że jeden za drugiego pójdzie w ogień.

Nie przeszkadza wam, że ktoś wchodzi do waszej szatni z kamerą i później wszyscy mogą to zobaczyć w internecie?
Nie ma tam jakiś złych rzeczy pokazywanych, tym bardziej, że kibiców też ciekawi jak wygląda życie w szatni. Wiadomo, czasami padnie jakieś niecenzuralne słowo, ale to da się wyciąć. Tak ogólnie jest to też zachęcenie kibica do przyjścia na mecz.

Jak wyglądają Twoje relacje z kapitanem zespołu - Kamilem Kuzerą?
Jesteśmy cały czas w bliskim kontakcie. Między innymi działamy też razem w radzie drużyny.

Podczas meczów szukacie siebie na boisku?
To nie ma tak, że tylko z "Kuzim", bo wiadomo jak grasz mecz, to szukasz takiego momentu, żeby kolega z drużyny, który jest w lepszej sytuacji dostał piłkę. Gramy po to żeby zdobywać punkty, a nie patrzymy na murawie na koleżeństwo.

W czerwcu kończy Ci się kontrakt. Jeżeli działacze Korony przedstawią Tobie odpowiednią ofertę, to długo będziesz zwlekać z podpisaniem?
Myślę, że nie. To jest wszystko teraz w rękach działaczy, a co będzie to życie pokaże.

Niedługo Korona gra z Pogonią Szczecin. Ostatni raz grałeś przeciwko "Portowcom" 6 lat temu, będąc w Odrze Wodzisław. Dostałeś wtedy czerwoną kartkę. Pamiętasz jeszcze za co ujrzałeś czerwień?
Pamiętam dobrze to zdarzenie. W 69. minucie, dostałem kartkę za agresywne wejście w Tavareza.

Rozmawiał w Kielcach - Łukasz Baran / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24