Majewski Show

Natalia Krawczyk
Cracovia Kraków 0:0 Legia Warszawa
Cracovia Kraków 0:0 Legia Warszawa Michał Wieczorek (Ekstraklasa.net)
Było Już olimpijskie show Tomka Majewskiego w Berlinie. Radek Majewski też miał swoje show we Lwowie, choć pewnie wolałby jak najszybciej o nim zapomnieć. Jest jeszcze Szymon Majewski ze swoim show…

… i to on najbardziej przydałby się w polskiej reprezentacji. Bo PZPN lubi jak jest wesoło. Tylko nie każdy ten związkowy humor rozumie. Beenhakker nie rozumiał, jednak bardzo szybko się go nauczył.

Zaczęło się niewinnie. Beenhakker trafił do naszej reprezentacji w 2006 roku, po jakże „udanych” Mistrzostwach Świata. Wtedy jeszcze nie spodziewał się, iż będą to trzy najgorsze lata życia. Jego polska przygoda rozkręcała się powoli. Pierwsze mecze nie powalały na kolana, gazety zaczęły już spekulować o następcy. Aż tu nagle coś się ruszyło. Jakimś cudem piłka docierała do bramki przeciwnika, i z meczu na mecz nasi „kopaczo-biegacze” (jedyne trafne stwierdzenie z ust Jana Tomaszewskiego) pokazywali, iż niekoniecznie musi być to przypadek. Po meczu z Portugalią na Śląskim zapanował szał, nie mówiąc już o historycznym awansie na EURO…

No ale na tym należy zakończyć opowieść o pięknych losach Leo. Euro okazało się totalną porażką, a sam Beenhakker doświadczył typowo polskiego zjawiska – od bohatera do zera, czyli wszystko wina trenera. Z cudownej wręcz bajki, trener trafił do piekła. Myśl trenerska przestała się podobać, niemal każde powołanie budziło kontrowersje, a PZPN i dziennikarze zasypali Leo falą krytyki. Holender na początku próbował spokojnie i kulturalnie załatwić sprawę, choć szybko przekonał się, iż w tym kraju tak się nie da. Wdał się w pewnego rodzaju grę z działaczami i bardzo szybko opanował ich „techniki walki”. Bitwa ta osiągnęła apogeum po meczu ze Słowenią, kiedy to Beenhakker dowiedział się o zwolnieniu z telewizji. Porażka Leo? W żadnym wypadku. W odpowiedzi sam wykazał się typowo związkowymi zagraniami. W wywiadzie ostro skrytykował działaczy i posądził ich o nadużywanie alkoholu. Mało? Leo nie pojawił się też w siedzibie Związku, gdzie planowano rozmawiać o oficjalnym zakończeniu współpracy (jeśli w ogóle o takowej można mówić). I jakby nie patrzeć uczeń przerósł mistrzów i w tej potyczce Beenhakker-PZPN padł wynik 2:1. Było wesoło? Było, a jakże. Jak wesoło? Jak na PZPN przystało – żałośnie.

Czy jego następca Stefan Majewski również wykaże się poczuciem humoru? Najprawdopodobniej nie będzie miał takiej okazji. Na dwa najbliższe mecze eliminacyjne będzie „P.O trenera reprezentacji”. Jeśli przegra, nikt nie będzie robił tragedii, bo stosunkowo już wyjście piłkarzy na murawę będzie nie lada sukcesem. Jeśli natomiast wygra, PZPN i tak go zwolni.

Co potem? Kandydatów jest wielu, a jeszcze więcej nazwisk przewinęło się przez okładki gazet. Działacze ustosunkowali się jedynie w trzech kwestiach. Kibice mieli okazję dowiedzieć się, iż trenerem nie będzie Lothar Matthaus (!), Luiz Felipe Scolari (!!), czy jakiś nieznany z nazwiska 15-letni chłopiec (!!!). Choć ten ostatni z trójki wyżej wymienionych wydaje się najbardziej realny. Przynajmniej byłoby wesoło. Kibice natomiast domagają się Franciszka Smudy, jednak związkowcy o tym panu raczej nie wspominają. Czyżby słynący z charyzmy i mówienia bez ogródek Franz, miałby pójść w ślady Leo i pokazać działaczom gdzie ich miejsce? Z utęsknieniem tego oczekuję, bo co się nie stanie i tak będzie wesoło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24