Małysz był co najwyżej przeciętny

Paweł Zarzeczny
Paweł Zarzeczny, publicysta
Paweł Zarzeczny, publicysta Polskapresse
Małysz u prezydenta, czy raczej prezydent… u Małysza? Zważywszy, że zdarzyło się w Wiśle - chyba to drugie. No, tak zaczęło się budowanie kolejnego polskiego pomnika.

Z jednej strony dziwi - Adam nigdy nie był nawet mistrzem olimpijskim, nie należy do niego rekord żadnej poważnej skoczni, nawet Wielkiej Krokwi, nie ma też żadnego rekordu świata w lotach… No, jest taki nawet całkiem w narciarskiej elicie - przepraszam, bo prawda najbardziej boli - przeciętny! Ale jest zarazem w tym polskim mistrzu coś faktycznie wyjątkowego. Mianowicie on przeniósł sportową rywalizację z ogrodu zoologicznego do ogrodu botanicznego. Ze świata wiecznej bijatyki w krainę estetyki. Dobrych manier, grzeczności, szacunku. On, po którym nikt tak wspaniałych i aż tak niepolskich cech charakteru nie miał się prawa spodziewać. No, oby go tylko teraz nie przytłoczono medalami, bo mały jest, i może nie udźwignąć, jak niejeden przed nim mistrz nart, że wspomnę Fortunę, Łuszczka…

No, ale do futbolu pędzę, bo czas z żywymi naprzód iść. Oto na naszych oczach pada mit, że… polscy piłkarze niczego nie potrafią. Ale do jego obalenia trzeba było niemieckiego trenera Juergena Kloppa. On to wystawia w składzie Borussii Dortmund aż trzech Polaków, no i już mają pewne mistrzostwo Niemiec. Owszem, czasem któryś grzeje ławę, czasem śmieją się z Lewandowskiego że w bramkę nie trafia, jak i do łóżka czy - jak to facet - do sedesu, ale generalnie ci Polacy różnią się choćby od gwiazd Bayernu tylko jednym - że są lepsi! No to potrafimy grać, czy nie? A może to zależy wyłącznie od opiekuna? Niemieckiej szkoły? To też mit, bo przecież jedyny u nas absolwent sławnej kolońskiej szkoły, pan Pasieka, czyni coś co nie udało się nawet najpotężniejszym w dziejach siłom natury - mianowicie zatapia Arkę! Czy można mówić coś o niemieckiej dyscyplinie? Też niekoniecznie, bo jedyny reprezentant tamtego kraju w naszej lidze wyróżnił się tym tylko, że na sześć treningów przychodził siedem razy pijany. No, ale czy to aby na pewno był Niemiec, mając na nazwisko Borowka…

No dobra, cieszmy się, że Klopp przygotuje nam kadrę na Euro. A jeżeli ktoś chciałby już wiedzieć, czemu ci Niemcy w to kopanie tacy dobrzy, tamtejszy sekret trenerski brzmi tak: zaufanie jest dobre, kontrola lepsza.
No wiec nasi w Dortmundzie dobrze są kontrolowani. I zapełnią pustkę po Małyszu.

Paweł Zarzeczny jest publicystą Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24