Legia - Jagiellonia 5:1. Marc Gual nie cieszył się z gola
Marc Gual - oddając mu wszelkie zasługi dla Jagiellonii - tym razem się nie popisał. Owszem, strzelił 16. gola w tym sezonie dla białostockiego zespołu, ale nie wiedzieć czemu, nie manifestował radości. Tak czasami bywa, gdy zawodnik zdobywa bramkę w spotkaniu z byłym klubem i z uwagi na szacunek i lata, jakie tam spędził, nie chce zbytnio się cieszyć. Tym razem jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że piłkarz zachował się zbyt gorliwie, z czego śmieje się teraz pół Polski.
Gual dopiero od przyszłego sezonu będzie zawodnikiem Legii, ale na razie gra dla Jagiellonii, Klub z Białegostoku płaci mu wcale niemałą pensję, to w Białymstoku znalazł możliwość gry, kiedy zawieszono rozgrywki na Ukrainie i to wreszcie w barwach Jagiellonii się wypromował, znajdując uznanie w oczach szefów Legii, którzy zdecydowali się mu zaoferować lukratywny, zapewne kontrakt,
Marc Gual zadziwił nawet ekspertów futbolowych
Tym bardziej raziło to, że przy Łazienkowskiej olał kibiców swojego obecnego klubu, którzy traktują bardzo prestiżowo potyczki z Legią. Jak zwykle w sporej liczbie zapełnili sektor gości i głośno wspierali swój zespół, licząc na niespodziankę. Fani Jagi poczuli się jednak zażenowani zachowaniem Guala, ale nie tylko oni. Futbolowi eksperci - Andrzej Juskowiak, czy Tomasz Wieszczycki na antenie Canal + także podkreślali, że brak radości po golach jest zrozumiały w stosunku do klubu, w którym się już kiedyś grało, natomiast w tym wypadku jest to co najmniej dziwne i pokraczne.
Zdumiony był także redaktor Jerzy Kułakowski z Radia Białystok, który za Jagą jeździ na mecze od ponad 20 lat i także takiej sytuacji nie widział. Zwrócił on jednak uwagę jeszcze na inny fakt, że po meczu piłkarz był uśmiechnięty i obściskiwał się z legionistami, podczas gdy inni gracze Jagiellonii przeżywali porażkę. Czy tak zachowuje się profesjonalny piłkarz?
Marc Gual i brak cieszynki. Co na to trener?
Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec nie chciał komentować tej sytuacji, której jak twierdzi, nie widział, ale w pewien sposób się jednak do tego odniósł na pomeczowej konferencji prasowej.
Ta sytuacja była skomplikowana dla wszystkich nas. Wiem, że pewne obrazki kibiców bolą. Pamiętajmy, jednak, że Marc dużo dla Jagiellonii zrobił i o tym trzeba pamiętać. Te uczucie, które teraz czuję trudno opisać słowami - powiedział trener Siemieniec.
Marc Gual chciał uchodzić za profesjonalistę, tymczasem wyszło średnio. Hiszpan prawdopodobnie zostanie w tym sezonie królem strzelców, ale w Białymstoku i tak zapisze się jako ten, któremu zabrakło odwagi, by cieszyć się z gola przy Łazienkowskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?