Przez cały mecz grę piłkarzom utrudniał siąpiący deszcz, co nie przeszkodziło im w konstruowaniu składnych akcji. - Uważam, że jak na te warunki, tempo było bardzo dobre - powiedział po spotkaniu Marcin Brosz, trener Korony Kielce.
Ani Wisła, ani jego piłkarze nie strzelili w piątek żadnej bramki, chociaż obie drużyny były blisko celu. Korona w pierwszej połowie, zaś gospodarze przez większość drugiej. - W pierwszej połowie wypracowywaliśmy sobie sytuacje po kombinacyjnych atakach - mówił. Kielczanie nie przegrali pierwszego wyjazdowego meczu w sezonie, mimo że pod koniec spotkania boisko musiał opuścić Vladislavs Gabovs. - Po czerwonej kartce, która była zasłużona i z którą nie mamy zamiaru dyskutować, graliśmy już tylko o jeden punkt. Mieliśmy trochę szczęścia, które nie wzięło się z przypadku. Moi piłkarze wykonali tytaniczną pracę, dlatego los nas wynagrodził - podsumował.
- Staramy się konsekwentnie grać ciekawą piłkę. Musimy nabrać wyrachowania, nie czekać tylko na pojedyncze szanse. Jedyną bramkę na wyjeździe do tej pory straciliśmy z rzutu karnego, to o czymś świadczy - stwierdził Brosz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?