Marcin Budziński: Bramka w trójce moich najładniejszych

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Waldemar Wylegalski
Marcin Budziński zdobył bardzo ładną bramkę w meczu Cracovii z Lechem Poznań (2:0).

Gdy zdobywa Pan bramki, są one przedniej urody. Czy w momencie strzału sądził Pan, że to będzie właśnie tak przednie uderzenie i piłka wpadnie w „okienko”?

Przy oddawaniu strzału na pewno nie sądziłem, że będzie to tak wyglądało, dopiero pod koniec lotu piłki, gdy opadała pod samą poprzeczkę dotarło do mnie, że będzie gol.

Które miejsce zajmie ta bramka w pańskiej klasyfikacji najładniejszych goli Marcina Budzińskiego?

Z pewnością będzie w pierwszej trójce. Nie umiem powiedzieć czy ładniejsza była z tego meczu, czy może ta ze spotkania z Jagiellonią Białystok. Musiałbym je obie jeszcze raz zobaczyć, żeby powiedzieć, która była bardziej okazała.

Dzięki temu golowi zyskaliście więcej spokoju i można było myśleć o zwycięstwie.

Nie było ono takie pewne, bo w drugiej połowie wszystko jeszcze mogło się zdarzyć. Lech stworzył sobie kilka sytuacji bramkowych. Grałem na pozycji defensywnego pomocnika, a ta pozycja daje szansę ku temu, by próbować oddawać strzały z dalszej odległości. Nad tym pracuję na treningach. To był chyba trzeci strzał w tym spotkaniu, próbowałem, w końcu tak dobrze piłka mi „siadła”, że zdobyłem fajną bramkę.

Wygrywając z Lechem zrobiliście bardzo poważny krok w kierunku europejskich pucharów. Czujecie już ich zapach?

Nie, choć na pewno zrobiliśmy poważny krok do przodu. Jesteśmy teraz w dobrej pozycji. Są jeszcze dwa spotkania przed nami, wszystko się może zdarzyć i do końca będziemy musieli walczyć o nie. Sprawa jest otwarta. Zagłębie Lubin też wygrało więc sytuacja jest nie wyjaśniona.

Jesteście zadowoleni z całego spotkania?

Pierwsze 45 minut na pewno było lepsze, potem chcieliśmy „dowieźć” wynik. Tylko szczęście pomogło nam w tym, że nie straciliśmy bramki, bo Lech stwarzał sobie dogodne sytuacje. Cieszy, że zagraliśmy na zero po stronie strat, a to co mieliśmy zrobić przed przerwą, udało się wykonać.

Opaska kapitańska, którą nosi Pan na ramieniu dodaje pewności siebie?
Nie, ale na pewno trochę większą odpowiedzialność. Chodzi o to, by w trudnych momentach poderwać zespół, żeby ciągnąć tę grę, ale za dużo, w moim przekonaniu, się nie zmienia. Czy mam tę opaskę, czy nie, zawsze chcę dawać wszystko drużynie. Jak Piotr (Polczak – przyp. żuk) jest kapitanem to także staram się robić to samo, a więc nie ma to dla mnie najbardziej istotnego znaczenia.

Przed wami arcyważny mecz w Szczecinie w najbliższą środę, do tego spotkania już mentalnie się przygotowujecie, zapominacie szybko o spotkaniu z Lechem?

Nie, jeszcze na razie nie. Trochę pocieszyliśmy się ze zwycięstwa, w poniedziałek mamy regenerację, we wtorek wylot do Szczecina. Przed nami krótki tydzień, po meczu z Pogonią, spotkanie z Lechią u siebie. Możemy się już tylko regenerować, zostały dwie kolejki. Musimy zrobić wszystko, by punktować i zostać na tym trzecim miejscu w tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Marcin Budziński: Bramka w trójce moich najładniejszych - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24