Zawodnik, podobnie zresztą jak wcześniej trener Leszek Ojrzyński, otwarcie przyznał, że on i jego koledzy zawalili pierwszą połowę spotkania. To ona właśnie zaważyła na dalszych fragmentach pojedynku.
- Pierwsza połowa meczu z Cracovią w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Byliśmy zbyt cofnięci, jacyś zamuleni, przestraszeni. Prosiliśmy się o tego gola i w końcu go dostaliśmy - przyznaje szczerze Mateusz Szwoch.
W drugiej odsłonie Arka zaprezentowała się nieco lepiej i to, jak podkreśla pomocnik żółto-niebieskich, dobry prognostyk przed kolejnymi pojedynkami w Lotto Ekstraklasie.
- Na drugą połowę wyszliśmy już trochę lepiej, mieliśmy trochę więcej z tego grania i choć jakichś super sytuacji z tego nie było, to zaprezentowaliśmy się lepiej. Ta połowa napawa optymizmem, ale i tak dużo trzeba zmienić, zwłaszcza w podejściu do meczu, bo zaczęliśmy z Cracovią bardzo słabo - dodał Szwoch.
Czy Arka była „zamulona” w meczu z Cracovią? Być może. Żółto-niebiescy nie mają jednak dużo czasu na to, by się „odmulić”. Już w ten piątek zagrają bowiem szalenie ważny mecz z Górnikiem Łęczna w Gdyni (godz. 20.30).
źródło: Arka Gdynia
TRZY WRZUTY. Komentujemy mecze Lechii i Arki
www.dziennikbaltycki.pl
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?