Michał Pazdan: Tak ma wyglądać Legia [ROZMOWA]

Konrad Kryczka
Bartek Syta
- Graliśmy wysoko i agresywnie. Sprawiliśmy, że piłkarze Jagiellonii nie mieli zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji, czy wybicie piłki. Dzięki temu padły bramki. Właśnie tak ma wyglądać teraz Legia, choć, oczywiście, parę elementów w naszej grze wymaga jeszcze dopracowania - powiedział po meczu z Jagiellonią, Michał Pazdan.

Kiedy ostatnio rozmawiałeś z dziennikarzami przy Łazienkowskiej po meczu Legii z Jagiellonią, byłeś w o wiele gorszym nastroju. Wtedy byłeś jednak jeszcze zawodnikiem Jagi.
No tak, ale po dzisiejszym spotkaniu ja oraz wszyscy zawodnicy Legii jesteśmy w dobrych nastrojach. Pokazaliśmy się z dobrej strony, wygrywając wysoko, i miejmy nadzieję, że dalej będziemy szli w tym kierunku.

Nie miałeś litości dla byłych kolegów.
Obecnie jestem piłkarzem Legii i jej dobro jest dla mnie najważniejsze. Sentymenty kończą się natomiast po rozpoczęciu spotkania.

Z drugiej strony może ten sentyment pozostał, skoro Jaga miała najgroźniejszą sytuację po twoim błędzie?
Gdyby Jagiellonia zdobyła bramkę, miałbym do siebie ogromne pretensje. Na szczęście do tego nie doszło, ale wiem, że nie mogę się zachować w ten sposób.

Obrońcy Jagi byli wobec was bardzo uprzejmi: sprezentowali wam aż trzy bramki.
Może tak to wyglądało, ale należy pamiętać, że coś wymusiło na nich takie zachowanie. Graliśmy wysoko i agresywnie. Sprawiliśmy, że piłkarze Jagiellonii nie mieli zbyt wiele czasu na podjęcie decyzji, czy wybicie piłki. Dzięki temu padły bramki. Właśnie tak ma wyglądać teraz Legia, choć, oczywiście, parę elementów w naszej grze wymaga jeszcze dopracowania.

Wysoki pressing to właśnie to, na co Stanisław Czerczesow kładzie największy nacisk?
Tak, dzisiaj było to widać. Trener może być tym bardziej zadowolony, że jako zespół zagraliśmy dobre spotkanie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie.

Jeżeli chodzi o defensywę, jak współpracowało się w tak zestawionej obronie?
Nigdy nie mówię o poszczególnych osobach, tylko o całym bloku obronnym. Ogólnie nasza współpraca wyglądała dobrze, choć przyznam szczerze, że to pierwszy mecz, w którym grałem w takim zestawieniu. Ostatnio miałem swoje problemy i nie miałem zbytnio możliwości, aby potrenować z kolegami. To samo, jeżeli chodzi o grę w sparingach. Z tego powodu spotkanie z Jagiellonią było dla mnie ciężkie.

Kontrolowaliście przebieg meczu, ale nie baliście się, że wystarczy chwila rozluźnienia i jedna kontra rywali, żeby pod waszą bramką było gorąco?
Przy naszym stylu gry musimy być w obronie cały czas skupieni. Wystarczy jedno złe ustawienie się na boisku, a przeciwnik może dojść do groźnej sytuacji. Ogólnie jednak przeciwko Jagiellonii naprawdę dobrze zagraliśmy w defensywie.

W końcówce meczu odczułeś to, że masz za sobą nie w pełni przepracowany okres przygotowawczy?
Nie, raczej chodziło o to, że w jednej sytuacji zostałem uderzony w skroń i trochę mi się zakręciło w głowie. Pewnie dlatego ostatnie dwadzieścia minut w moim wykonaniu wyglądało tak, a nie inaczej.

Nie chciałeś poprosić o zmianę?
Myślałem o tym. Wygrywaliśmy 3:0, ale wiedziałem też, że trener dokonał już dwóch zmian. Podejrzewam, że gdyby wynik był na styku, to wtedy poprosiłbym o zmianę, żeby niepotrzebnie nie ryzykować, że mogę popełnić jakiś kosztowny błąd. Przeciwko Jagiellonii mogłem sobie natomiast pozwolić na dokończenie meczu, choć wiem, że to nie zawsze jest dobry wybór. Czasami lepiej, żeby na boisku pojawił się w pełni zdrowy zawodnik.

Do Piasta tracicie już tylko trzy punkty – jak szybko jesteście w stanie dogonić lidera?
Chcemy to zrobić jak najszybciej.

Rozmawiał i notował: Konrad Kryczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24