Miśkiewicz: Najważniejszy jest awans, a to jak zagrałem schodzi na drugi plan

Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska
Michał Miśkiewicz zagrał w meczu Pucharu Polski z Wartą
Michał Miśkiewicz zagrał w meczu Pucharu Polski z Wartą Polskapresse
- Jak przychodziłem do Wisły, to podkreślałem, że liczy się zdrowa rywalizacja, a trener później analizuje i wybiera bramkarza, który mu bardziej pasuje - mówi Michał Miśkiewicz, bramkarz Wisły, który zadebiutował wczoraj w oficjalnym meczu w barwach "Białej Gwiazdy".

Co najbardziej Pana cieszy po meczu z Wartą? Pana postawa w bramce?
Najbardziej jestem zadowolony z tego, że wreszcie zadebiutowałem w Wiśle, w meczu, który dał nam awans do ćwierćfinału PP. A to, jak wystąpiłem, schodzi już na drugi plan. Wiedziałem, że to będzie bardzo ciężki mecz. Jestem więc zadowolony z postawy całej drużyny, z tego, że walczyliśmy.

Swoją grą dał Pan dużo do myślenia trenerowi, na kogo ma postawić w kolejnym meczu z Piastem Gliwice w lidze, na Pana czy Sergeia Pareikę?
Po to jest taki mecz jak z Wartą, aby trener mógł zobaczyć, jaką ma alternatywę dla Sergeia. Jak przychodziłem do Wisły, to podkreślałem, że liczy się zdrowa rywalizacja, a trener później analizuje i wybiera bramkarza, który mu bardziej pasuje.

Nie tracicie ostatnio bramek, ale nie martwi Pana to, że stwarzacie mało sytuacji?
Trzeba nad tym popracować, bo musi być dużo więcej strzałów, zwłaszcza z dystansu.

Po dwóch zwycięstwach poprawiła się atmosfera w zespole?
Już tak było po zwycięstwie z Lechią. Pracowaliśmy dobrze do tej pory, ale zwycięstwa dodają wiary w siebie. Idziemy do przodu i zrobimy wszystko, aby to podtrzymać.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24