Miśkiewicz: Nie dojechaliśmy na mecz

bk/Gazeta Krakowska
Michał Miśkiewicz
Michał Miśkiewicz Ryszard Kotowski
Michał Miśkiewicz na długo zapamięta mecz z Jagiellonią Białystok. Bramkarz Wisły Kraków jeszcze nigdy na szczeblu ekstraklasy nie puścił aż pięciu bramek, tak jak miało to miejsce w tym spotkaniu.

Szlachetna Paczka piłkarzy i hokeistów Cracovii [ZDJĘCIA]

- Szybko straciliśmy pierwszą bramkę - rozpoczął Michał Miśkiewicz. - Nawet nie wiadomo czy to był strzał czy dośrodkowanie. Muszę to jeszcze przeanalizować, ale chyba mogłem się w tej sytuacji zachować lepiej. Piłka szła jednak jakoś dziwnie i mnie zaskoczyła. Mam do siebie pretensje nie tylko o tego gola, ale o pozostałe również. A później posypało nam się to wszystko. Jeszcze przy wyniku 2:1 mieliśmy nadzieję, że uda nam się odwrócić losy tego spotkania, ale Jagiellonia dość szybko nas skarciła i dostaliśmy aż pięć bramek. To był trochę dziwny mecz, bo niby my prowadziliśmy grę, a Jagiellonia nas kontrowała i strzelała te swoje gole.

Nie powinniśmy tak grać. Wszyscy źle się zaprezentowaliśmy. Nie dojechaliśmy na ten mecz. Nie ma co nawet się tłumaczyć, bo wszyscy widzieli jak to wyglądało.

Nie ma się co jednak załamywać. Dalej jesteśmy drużyną i teraz najważniejsze, żeby się wspierać wzajemnie i szybko się podnieść. Najlepiej już w piątek w Poznaniu.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24