MME 2015. Fatalny występ Polaków w Grecji. Całe eliminacje na marne

Konrad Kryczka
Reprezentacja Polski U-21 przegrała w Katerini z Grecją 1:3 w ostatnim meczu grupowym eliminacji do młodzieżowych Mistrzostw Europy 2015 i nie zagra w europejskim czempionacie. Zwycięstwo Szwedów z Turkami oznacza, że pierwsze dwa miejsce w grupie zajmą właśnie piłkarze "Trzech Koron" oraz Grecy.

Stawiając jakiejś drużynie wymagania odnośnie wyniku, zawsze bierze się pod uwagę szereg czynników. Sytuację kadrową, klasę rywala czy też często sytuację punktową w danych rozgrywkach. Jeżeli chodzi o dzisiejszy meczy reprezentacji Marcina Dorny, to bez wątpienia zwracano uwagę na to ostatnie. Od kadry u-21 oczekiwano co najmniej remisu, czyli rezultatu, który zapewni drużynie pewny udział w następnej fazie eliminacji (baraże). Tylko i aż tyle, bo jak pokazał czas, wywiezienie jednego punktu z Grecji okazało się się zbyt trudne.

Dorna z pewnością nie mógł podchodzić do starcia z Grecją całkowicie spokojny o to, co się wydarzy. W końcu był to mecz decydujący o wyniku całej grupy, a tym samym awansie. Do tego spora presja – po raz ostatni na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy graliśmy dwie dekady temu. I żeby było jeszcze trudniej, przed tym kluczowym starciem Dorna nie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Odpadli wykartkowani Dominik Furman oraz Piotr Zieliński, kontuzjowany Karol Linetty oraz grający w pierwszej reprezentacji Arkadiusz Milik. A że były to spore straty pokazało już najlepiej samo boisko.

Spotkanie dla naszej reprezentacji zaczęło się fatalnie. Nie minął pierwszy kwadrans, a już gospodarze prowadzili, a kadrowicze Dorny nie za bardzo orientowali się, co się dookoła nich dzieje. Karelis wpakował piłkę do siatki i to był idealny moment na otrząsnąć się. Obrona złożona z ekstraklasowiczów (Szumski, Bereszyński, Janicki, Kamiński, Dziwniel) myliła się jednak ciągle, a drugiej linii brakowało błyskotliwości i pomysłu na rozgrywanie akcji. Z tego też względu za wiele z przodu nie mógł zrobić Kacper Przybyłko, który dzisiaj zastępował Milika. Odpowiedzieć Grekom jednak się udało i to po akcji, w której wszystko wyglądało tak, jak powinno. Bartłomiej Pawłowski odebrał piłkę, zagrał do Michała Żyry, ten zacentrował z lewej strony, a całą akcję sfinalizował Przybyłko.

Jeżeli chodzi o inne sytuacje naszej kadry, to można je policzyć na palcach jednej ręki. Przypomina nam się na pewno okazja Żyry, kiedy legionista opanował piłkę w polu karnym opanował futbolówkę, ale jego uderzenie prawą nogą przeszło obok słupka. I oczywiście kontratak, w którym Przybyłko minął bramkarza rywali, ale następnie obił jedynie boczną siatkę. Grecy z kolei atakowali cały czas. Wyglądało to tak, jakby nasza reprezentacja czekała albo modliła się od momentu zdobycia bramki o zakończenie meczu korzystnym dla siebie rezultatem. Gospodarzom w większości akcji czegoś brakowało. Trochę jakości, szczęścia, elementu, który który jest zawsze niezbędny. Swoje robił też Szumski, który zatrzymywał rywali, kiedy mógł. W końcu musiał jednak skapitulować po raz kolejny.

I to po błędzie sędziego, który podyktował rzut karny, choć przewinienie (o ile było) miało miejsce przed linią szesnastki. Z jedenastu metrów trafił Gianniotas i już nasza sytuacja nie była tak wesoła, nadal jednak nie widzieliśmy w reprezentantach możliwości poderwania się do dalszej walki. Zawodnicy Dorny nie byli w stanie wykrzesać z siebie czegokolwiek, a Grecy tylko to wykorzystali. Stafylidis, zdobywając trzecią bramkę dla gospodarzy, ostatecznie obdarł nas z marzeń o grze w barażach o Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Trud całych eliminacji został niejako zaprzepaszczony jednym meczem, który obnażył wiele braków naszej młodzieżówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24