Mohammed Rahoui nie zbawi ataku Lechii Gdańsk

Paweł Stankiewicz/Dziennik Bałtycki
Piłkarze Lechii Gdańsk mają za sobą pierwszy mecz rundy wiosennej w T-Mobile Ekstraklasie. Na plus zasługuje tylko akcja, po której Lechia strzeliła gola, bo takiej wymiany piłki nie powstydziłaby się nawet FC Barcelona.

Przemysław Saleta: Poszliśmy na wojnę, którą udało mi się wygrać

Wszystko zaczęło się od zagrania Rafała Janickiego, a potem podania z pierwszej piłki wymieniali Piotr Brożek, Paweł Buzała, Ricardinho, a futbolówkę do siatki posłał Piotr Wiśniewski. I aż żal, że biało-zieloni nie dowieźli tego wyniku do końca. A do szczęścia zabrakło raptem kilku minut. Jeden prosty błąd zdecydował o tym, że Miłosz Przybecki doprowadził do wyrównania. Gdańszczanie nie byli zadowoleni z takiego wyniku.

- Mieliśmy mecz pod kontrolą. Było kilka ciekawych akcji, ale zabrakło ostatniego podania. Byliśmy bliżsi wygranej i powinniśmy korzystny wynik utrzymać do końca spotkania - mówił po meczu Bogusław Kaczmarek, trener Lechii.

Podobne odczucia mieli zawodnicy biało-zielonych, którzy też czuli zawód, że dali sobie strzelić bramkę. - Remis to nasza porażka. Musimy się zastanowić nad tym, dlaczego tak się dzieje, że remisujemy wygrane mecze. Identyczna sytuacja była z Zagłębiem Lubin, gdzie wszystko układało się dobrze, prowadziliśmy, i w końcowych 10 minutach, kiedy nie musimy strzelić gola, tylko w sposób cwany i mądry utrzymać się przy piłce, to straciliśmy bramkę - dodał Łukasz Surma, kapitan biało-zielonych.

Debiutu w Lechii doczekał się Mohammed El Amine Rahoui. I po jego grze widać było, że do Lechii przyszedł z piątej ligi francuskiej. Może kolejne mecze w jego wykonaniu będą lepsze, ale w Warszawie zagrał bardzo słabo. Algierczyk był ustawiony jako środkowy napastnik, ale nie stwarzał zagrożenia. A kiedy znalazł się w polu karnym, to tak długo przekładał piłkę, że został zablokowany. Nie pokazał też, że dysponuje atomowym strzałem.

- On miał zaległości treningowe i potrzebuje czasu. Przyszedł do nas z piątej ligi francuskiej i nie oczekujmy cudów. Nie jest łatwo zastąpić takiego piłkarza jak Traore - powiedział Kaczmarek. Może wzmocnieniem ataku będzie Julian Ripoli. 20-latek strzelił gola w meczu drużyny rezerw biało-zielonych.

- Ja bym go wziął. I to nie tylko dlatego, że strzelił ładnego gola. Jest dynamiczny, potrafi dobrze rozegrać piłkę. Zrobił korzystne wrażenie, choć ma też braki. Przegrał większość pojedynków główkowych i nie pracuje w defensywie - ocenił Józef Gładysz, drugi trener Lechii.

Dziennik Bałtycki

Twitter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24