Nacho Novo dla Ekstraklasa.net: Chcę zasłużyć sobie na miejsce na boisku

Tomasz Dębek
Nacho Novo najlepszy okres w karierze miał w Glasgow Rangers
Nacho Novo najlepszy okres w karierze miał w Glasgow Rangers ARC Polskapresse
- Publiczność na Legii jest świetna. Czasem zamiast oglądać mecz, patrzę na trybuny pełne skaczących, rozśpiewanych kibiców. Grałem na wielu stadionach, w Szkocji, Hiszpanii czy Lidze Mistrzów, ale fani Legii są niewiarygodni - chwali warszawskich kibiców Nacho Novo. Hiszpan nie był zadowolony po meczu z Bełchatowem (1:1), ale wciąż wierzy, że to jego zespół zdobędzie tytuł.

Z Nacho Novo, byłym piłkarzem Glasgow Rangers, a obecnie Legii Warszawa rozmawia Tomasz Dębek

Wszyscy spodziewali się trzech punktów dla Legii, a stać was dziś było tylko na remis. Ten wynik to dla Pana rozczarowanie?
Nacho Novo: Tak, jestem przygnębiony, to chyba normalne. Graliśmy u siebie i powinniśmy wygrać. Oddaliśmy mnóstwo strzałów na bramkę przeciwnika, ale mieliśmy problem ze zdobywaniem bramek. Teraz już nic nie możemy zmienić, spróbujemy poprawić się w następnym meczu. Jestem pewien, że uda nam się przełamać złą passę.

W dwóch ostatnich meczach u siebie zaliczyliście dwa remisy. Zapomnieliście już, jak się wygrywa?
Nacho Novo: Taki jest futbol. Czasem idzie jak z płatka i wygrywasz seriami, a po chwili nie wychodzi ci kompletnie nic. Możemy tylko ciężko pracować, trenować i starać się zagrać lepiej za tydzień. To dla nas najważniejsza sprawa - dobrze przygotować się do meczu z Wisłą.

Przez remis z Bełchatowem możecie stracić pozycję lidera.
Nacho Novo: Takie sytuacje zawsze są trudne. Poczekajmy jednak na wynik spotkania Śląska, wtedy będzie wiadomo, w jakiej znajdziemy się sytuacji. Mamy jeszcze kilka meczów do zagrania, przygotujemy się do nich mentalnie i na pewno będzie lepiej. Nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte.

Wierzy Pan, że jeśli Śląsk jutro wygra, będziecie w stanie przegonić wrocławian w tabeli po raz drugi?
Nacho Novo: To nie tylko kwestia wiary, ale i nastawienia. Cały zespół ciężko trenuje. Ja też mocno pracuję nad sobą, bo nie gram w pierwszym składzie. Chcę zasłużyć sobie na miejsce na boisku, przyszedłem tu żeby grać. Pragnę dać drużynie coś od siebie i zdobyć z Legią mistrzostwo oraz Puchar Polski.

Zwykle wchodzi Pan na ostatnie 10-15 minut meczu. Chyba nie jest Pan zadowolony, że gra tak mało? To zmieni się w kolejnych meczach?
Nacho Novo: Nie wiem, co będzie dalej. Oczywiście, chcę grać, ale to nie moja decyzja. Jako zawodowiec szanuję to, co postanowił trener. Piłka to moja pasja, chciałbym pokazać na boisku, że potrafię pomóc drużynie i zasługuję na to, żeby być w Legii. Przychodząc tu chciałem grać w pierwszym składzie w każdym meczu. Mam nadzieję że dostanę jeszcze swoją szansę, będę bardzo ciężko pracował na treningach, może trener da mi zagrać już z Wisłą? Ważne, że kiedy już jestem na boisku, stwarzam okazje strzeleckie. Potrzebuję tylko pierwszego gola, później powinno już być z górki.

Przyjście do Legii było dobrą decyzją?
Nacho Novo: Myślę, że tak. W Sportingu najpierw mnie nie chcieli, później trener Clemente zmienił zdanie i chciał żebym został. W Legii sztab szkoleniowy był szczęśliwy z tego, że będę tam grał. Ale tu jest wielu dobrych zawodników. Ja pracuję nad sobą, bo chcę występować w pierwszym składzie. Nie będę jednak narzekał, że gram za mało. Będę robił swoje i pozostanę sobą. Wszystko dobrze się ułoży, jestem tego pewien.

Grał Pan w wielu klubach. Jak oceni Pan kibiców Legii na tle hiszpańskich czy szkockich fanów?
Nacho Novo: Publiczność na Legii jest świetna. Czasem zamiast oglądać mecz, patrzę na trybuny pełne skaczących, rozśpiewanych kibiców. Wygląda to fantastycznie. Grałem na wielu stadionach, w Szkocji, Hiszpanii czy Lidze Mistrzów, ale fani Legii są niewiarygodni. Kibicują niezależnie od wyniku, cały czas czujemy ich wsparcie. To robi wrażenie. Mamy dla kogo grać i doceniamy to. Cieszę się, że tylu kibiców wierzy w nasz zespół, przychodzi na mecze i dopinguje. Nam pozostaje tylko odwdzięczyć się za to, zdobywając mistrzostwo.

Wie Pan, że Artur Boruc jest ikoną zarówno Legii, jak i Celtiku. Nie bał się Pan, że jako długoletni gracz Rangersów może się spotkać z chłodnym przyjęciem pewnej grupy kibiców?
Nacho Novo: Nie, osobiście nie mam nic ani do Artura, ani do nikogo. Od moich pierwszych chwil w Warszawie wszyscy są dla mnie bardzo mili. Kibice wspierają swój zespół i wydaje mi się, że nie ma dla nich znaczenia, gdzie grałem w przeszłości. Ważne jest tu i teraz. A teraz gram w Legii i chcę to robić jak najlepiej.

Śledź Twitter Nacho Novo:wejdź na Twittera

Czytaj więcej o Nacho Novo:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24