Nawałka: Nic się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki

Daniel Kawczyński, x-news
- Pierwszy mecz zawsze jest trudny, trudniejszy tym bardziej, że nie mieliśmy za dużo czasu. Traktujemy to jako wstępny etap i czas na pewnego rodzaju eksperymentu. Ten kto analizuje sytuację, dobrze wie, że nic nie uda się zrobić od razu i uzyskać efektów. Nie oczekujemy cudów, nic się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mówi Adam Nawałka selekcjoner reprezentacji Polski przed towarzyskim spotkaniem ze Słowacją.

Cztery dni pracy selekcjonera za pasem. Jak postrzega Pan zespół przed debiutem w nowej roli?
Mentalnie jesteśmy odpowiednio nastawieni. Powiem nawet, że jestem zaskoczony dużą wspólnotą i chęcią do współpracy. Teraz już nic nie może nam się wydawać, tylko musimy być pewni tego, co robimy. Czas pracuje dla nas, mamy doświadczonych piłkarzy i w pełni staramy się to wykorzystać. Chcemy, by stres i dreszczyk emocji były dla nas czymś pozytywnym.

Na czym szczególnie się skupialiście?
Pracowaliśmy nad zmianami mentalnymi i taktycznymi i technicznymi. Jeśli chodzi o motorykę, staraliśmy się przygotować program łączący te trzy elementy na pewnym poziomie. W krótkim okresie poświęciliśmy na to sporo czasu. Chcieliśmy więc złapać równowagę i już jutro zagramy zgodnie z planem. A co się uda, a co nie, to okaże się na boisku. Będziemy mądrzejsi, oby tylko jak najwięcej wyszło pozytywnie. Zgromadzony materiał poddamy analizie i powiemy co dobre, a co złe. Nawet nad pozytywnymi zmianami trzeba będzie przysiąść.

Wie Pan, że od 16 lat żadnemu selekcjonerowi nie udało się wygrać w debiucie? A omen jeszcze gorszy, bo to we Wrocławiu przegraliśmy z Czechami i pożegnaliśmy się z Euro.
Jeśli mamy złe wspomnieniami z jakimś miejscem lub danym zdarzeniem, chcę koniecznie to przełamać. Stadion we Wrocławiu trzeba koniecznie odczarować, to dla nas dodatkowa mobilizacja. Przesadyzm zostawiamy daleko w tyle, natomiast interes to coś, co jest ponad nami. Swoją siłę opieramy na realnej ocenie możliwości i założeń taktycznych.

Słowacja do potentatów raczej nie należy. Nie żałuje Pan, że nie mierzycie się z silniejszym rywalem na początek nowej kadencji selekcjonera?
Nie lubię oceniać z kim mamy większe szanse, a z kim mniejsze. Kalendarz ułożył się tak a nie inaczej, byłem na to przygotowany. My nie możemy doszukiwać się szans w klasie przeciwnika. Zwracamy uwagę na to jak chcemy grać. Siły poszukamy we własnych sytuacjach i dobrym nastawieniu.

Powołania otrzymało wielu absolutnych debiutantów. Poradzą sobie z presją?
To tylko doda im sił. Zainteresowanie, tłumy kibiców mogą okazać się dodatkową motywacją. Chcemy unieść tę przygodę w pozytywny sposób.

Ledwo Pan zaczął pracę, a już wystawia się na linię strzału. Jeżeli eksperymenty z debiutantami nie wypalą, z pewnością usłyszymy krytyczne opinie. Nie boi się Pan tego?
Trzeba to przyjąć na klatę. Pierwszy mecz zawsze jest trudny, trudniejszy tym bardziej, że nie mieliśmy za dużo czasu. Traktujemy to jako wstępny etap i czas na pewnego rodzaju eksperymenty. Ten kto analizuje sytuacje, dobrze wie, że nic nic nie uda się zrobić od razu i uzyskać efektów.
Nie oczekujemy cudów, nic się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Będą kolejne, sensacyjne powołania?
Selekcja jest ciągłym procesem. Każdy profesjonalny piłkarz zdaje sobie sprawę, że trzeba zachować odpowiedni poziom, by utrzymać się w grupie i kręgu zainteresowań. To właśnie po to piłkarze ciężko pracują na treningach, starannie podchodzą do obowiązków. Osiągnięcie wysokiej formy jest priorytetem. Zapewniam również, że nikomu nie zamykam drogi do kadry, tym których nie powołałem również. Wręcz przeciwnie - bardzo na nich liczę.

Wytypować jedenastkę na Słowację, to jak wygrać w Totolotka. Może Pan uchylić rąbka tajemnicy, czego możemy się spodziewać?
Nie mogę nic mówić, bo pierwsi dowiedzieć się muszą zawodnicy. Jedenastkę poznają tuż przed meczem, gdyż chcę przygotować każdego do gry na maksa i wzięcia odpowiedzialności. Każdy zawodnik musi się czuć potrzebny.

Brak rozgrywającego to jeden z problemów naszej kadry. Ma Pan pomysł jak sobie z tym poradzić?
Chcemy wykorzystać potencjał naszych piłkarzy. Roli rozgrywającego specjalnie bym nie demonizował. Jak go nie ma, należy przenieść ciężar rozgrywaniu na kilku zawodników. A jeśli w najbliższym czasie pojawi się ktoś ciekawy, to z pewnością postaramy się to wykorzystać.

Zasięgał Pan już porad u Waldemara Fornalika?
Nie rozmawiałem jeszcze z Fornalikiem, ale po pierwszym zgrupowaniu na pewno się skonsultuję. Najpierw chciałem jednak porozmawiać z zawodnikami, poznać ich na żywo, żeby nie doprowadzać do dodatkowego balastu.

Jaką drużynę zamierza stworzyć Adam Nawałka?
Chcemy podkreślić nasze cechy wolicjonalne. Chcemy pokazać jak bardzo jesteśmy waleczni i gdy już będzie brakowało tchu, damy coś od siebie. W reprezentacji na pewno nie będę tolerował kalkulacji! Nie możesz przebiec? Zaasekuruj, bo zawsze jest chwila na wzięcie udziału w akcji ofensywnej. Ważne, by zawsze myśleć o zwycięstwie i robieniu postępów. Dobre nastawienie mentalne jest szalenie istotne. Rzecz jasna popracujemy nad taktyką i organizacją gry, ale na to potrzeba czasu. Ta drużyna opiera swój optymizm na dobrych zawodnikach, dzięki czemu proces organizacji gry będzie krótszy i nie będzie na nas ciążył. Indywidualności mają pracować dla drużyny, wszystko musi funkcjonować jak dobra maszyna, zaś indywidualności mogą rozstrzygać o losach meczu. Jeśli każdy będzie pracował dla drużyny, rozwiniemy się szybko.

[i]Notował we Wrocławiu: Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net [/b]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24