Nie było sensacji w Limanowej. Lamey zapewnił awans Wiśle

Bartosz Karcz/Gazeta Krakowska
Michael Lamey zdobył obie bramki dla Wisły
Michael Lamey zdobył obie bramki dla Wisły Andrzej Banaś/Polskapresse
Koniec pięknego snu Limanovii. W 1/16 Pucharu Polski trzecioligowiec wyeliminował Lechię Gdańsk. Teraz nie sprostał jednak Wiśle Kraków. Mistrzowie Polski wygrali 2:1. Spotkanie na długo zapamięta Artur Skiba, który kapitalnym strzałem pokonał Milana Jovanicia. Dwie bramki dla "Białej Gwiazdy" zdobył Michael Lamey.

Cud się nie zdarzył. Wisła zrobiła w Limanowej swoje i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Mistrzom kraju nie byli w stanie przeszkodzić ani ambitni gospodarze, ani wąskie i nierówne boisko, na które narzekali po ostatnim gwizdku. Bohaterem meczu był Michael Lamey, który strzelił pierwszy raz w swojej karierze dwie bramki w jednym spotkaniu. Trzecioligowcom na osłodę pozostanie honorowy wynik z "Białą Gwiazdą" oraz wspomnienie cudownego gola, jakiego strzelił Milanowi Jovaniciowi z rzutu wolnego Artur Skiba.

Trener Marian Tajduś zapowiadał przed meczem, że jego podopieczni nie mogą pozwolić sobie na otwartą grę z Wisłą, bo może się to dla nich skończyć bardzo źle. Limanovia postanowiła zatem wykorzystać atut swojego wąskiego i krótkiego boiska. Zagęściła szyki przed bramką Krzysztofa Pyskatego i Wiśle bardzo opornie szło organizowanie ataków. W takiej sytuacji szansą dla "Białej Gwiazdy" były stałe fragmenty gry i właśnie po zagraniu Tomasa Jirsaka z rzutu wolnego prowadzenie dla krakowian strzałem głową uzyskał Michael Lamey.

Wyglądało zatem na to, że wszystko potoczy się zgodnie z zakładanym przez wiślaków scenariuszem. Inne zdanie mieli jednak gospodarze, których stracony gol paradoksalnie ośmielił do bardziej ofensywnej gry. Kilka razy Jovanicia próbował zaskoczyć Rafał Waksmundzki, ale bramkarz Wisły dobrze radził sobie z jego strzałami. Jovanić nie miał jednak nic do powiedzenie przy uderzeniu Artura Skiby z rzutu wolnego. Strzał był przedniej próby, a piłka wylądowała praktycznie w samym okienku bramki Wisły. Trzy tysiące ludzi oszalało ze szczęścia, a w powietrzu zapachniało sensacją.

Zobacz galerię zdjęć ze spotkania!

Po przerwie pierwsi bliscy zmiany wyniku byli gospodarze. Artur Prokop nie trafił jednak w bramkę z rzutu wolnego, a dosłownie chwilę później znów prowadziła Wisła. Tak jak przy pierwszej bramce dośrodkowywał Jirsak i tak jak przy pierwszym trafieniu strzałem głową Pyskatego pokonał Lamey.

W tym momencie wydawało się, że wiślacy na dobre opanowali sytuację, zwłaszcza, że stwarzali sobie kolejne okazje na podwyższenie wyniku. Sytuacje sam na sam z bramkarzem zmarnowali jednak Andraż Kirm i Rafał Boguski. Obu tłumaczyć może tylko nierówne boisko, bo tuż przed oddawaniem strzałów piłka im podskakiwała.

Limanovia dzielnie stawiała czoła do ostatnich minut, ale poza strzałem Dawida Basty i Waksmundzkiego nie potrafiła poważniej zagrozić bramce "Białej Gwiazdy". Ta "dowiozła" zatem prowadzenie do końca i mogła już myśleć o następnym meczu ligowym.

Warto wspomnieć, że w końcówce spotkania trener Robert Maaskant dał szansę debiutu w pierwszej drużynie dwóm utalentowanym piłkarzom Wisły. Na boisku pojawili się zatem najpierw Adrian Stanek, a następnie Michał Szewczyk. Po ostatnim gwizdku obu z boiska sprowadzał holenderski szkoleniowiec, który coś długo tłumaczył swoim piłkarzom.

- Trener mówił nam, że to jest moment, który zapamiętamy do końca życia, bo obaj zagraliśmy pierwszy raz w oficjalnym meczu Wisły - zdradził przejęty Adrian Stanek.

Po meczu obie strony były zadowolone. Limanovia w dobrym stylu pożegnała się z Pucharem Polski, dzięki któremu było głośno o tym klubie w całym kraju. Na pomeczowej konferencji prasowej trener trzecioligowca Marian Tajduś powiedział: - Dziękujemy za lekcję. Dla nas to było świetne doświadczenie, bo jak się uczyć, to od najlepszych. Dla naszych młodych piłkarzy to był świetny dowód, że warto pracować i trenować.

Maaskant gratulował natomiast organizacji meczu, ale zapytany czy choć przez chwilę po wyrównującej bramce drżał o wynik, odparł: - Będę szczery. Ani przez moment nie bałem się o rezultat tego meczu...

Limanovia Limanowa - Wisła Kraków 1:2 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Gole: Skiba 43' - Lamey 14', 51'

Żółte kartki: Brud, Diaz

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 3000

Limanovia: Krzysztof Pyskaty - Dawid Basta, Patryk Banaszkiewicz, Radosław Kulewicz, Paweł Kępa - Jacek Pietrzak (82' Rafał Gadzina), Artur Prokop, Jakub Wańczyk, Artur Skiba (68' Maciej Ślazyk), Rafał Waksmundzki - Szymon Kiwacki (74' Piotr Chlipała)

Wisła: Milan Jovanić - Michael Lamey, Michał Czekaj, Junior Diaz, Dragan Paljić - Łukasz Garguła, Cezary Wilk, Tomas Jirsak (90' Michał Szewczyk), Daniel Brud, Andraż Kirm (81' Adrian Stanek) - Rafał Boguski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24