Niezawodny duet zapewnił zwycięstwo Ruchowi. Podbeskidzie nadal bez wygranej

Dominik Wardzichowski
W pierwszym spotkaniu 6. kolejki Ekstraklasy, Podbeskidzie przegrało przed własną publicznością z Ruchem (1:2). Bielszczanie roztrwonili jedną bramkę przewagi po przerwie i ciągle pozostają bez zwycięstwa. O trzech punktach dla Niebieskich przesądził duet Jankowski - Piech.

Zobacz więcej zdjęć z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów!

Podbeskidzie przystąpiło do spotkania z Ruchem w nieco zmienionym składzie, w porównaniu do poprzedniej konfrontacji z kielecką Koroną. Najbardziej zaskakująca zmiana miała miejsce w bielskiej bramce. W miejsce słowackiego golkipera Richarda Zajaca na murawie zameldował się Mateusz Bąk. Dla popularnego „Bączka” był to pierwszy mecz w obecnym sezonie w T-Mobile Ekstraklasie. Od pierwszej minuty wystąpili również Kamil Adamek i Damian Chmiel, którzy w spotkaniu z Koroną byli czołowymi graczami Górali. Do wyjściowego składu powrócił po kontuzji kapitan Marek Sokołowski.

Mecz rozpoczął się od ataków Niebieskich. Pierwszy strzał na bramkę Podbeskidzia oddał defensywny pomocnik Gabor Straka, jednak piłka wysoko minęła bramkę Mateusza Bąka. Swoją pierwszą groźną sytuację piłkarze z Bielska-Białej stworzyli w 12. minucie kiedy to w polu karnym nie pilnowany był Kamil Adamek. Młody napastnik próbował zgrać piłkę do Damiana Chmiela, jednak jeden z obrońców Niebieskich zażegnał niebezpieczeństwo. Kolejna akcja przyniosła już Góralom upragnioną bramkę. Kamil Adamek zgrał piłkę głową do słowackiego napastnika Roberta Demjana, który fenomenalnym uderzenie z woleja nie dał szans Michalowi Peskoviciowi. Warto zauważyć, że Robert oddał ten strzał swoją gorszą, lewą nogą.

Kolejna groźna akcja również należała do gospodarzy. Mariusz Sacha zagrał piłkę na prawe skrzydło do Marka Sokołowskiego. Prawy obrońca Podbeskidzia dobrze dośrodkował w pole karne, jednak najwyżej do piłki wyskoczył słowacki bramkarz Ruchu i bez problemu złapał futbolówkę. Niebiescy w pierwszej odsłonie spotkania próbowali konstruować swoje ofensywne akcje poprzez prostopadłe podania na szybkiego Piecha lub dobrze dziś dysponowanego Pavla Sultesa.

W 36. minucie kapitalnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Piotr Koman, jednak piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki Niebieskich. Górale w pierwszej połowie stwarzali sobie sporo sytuacji podbramkowych i gra nareszcie wyglądała tak jak chcieliby tego kibice z Bielska-Białej. Chorzowianie również starali się zagrażać bramce Mateusza Bąka. Jedną z sytuacji zmarnował jednak Arkadiusz Piech, który nie wykorzystał nieporadności stopera Podbeskidzia, Michala Pitera-Bucko. Pierwsza odsłona gry zakończyła się zasłużonym prowadzeniem Podbeskidzia 1:0.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków chorzowskiego Ruchu. Niebiescy próbowali rozgrywać piłkę atakiem pozycyjnym jednak Górale spokojnie przyjmowali ich ataki na własnej połowie. W 53. minucie nastąpiła pierwsza roszada w szeregach gospodarzy. Na placu gry pojawił się Fabian Pawela zmieniając Kamila Adamka. Napastnik sprowadzony z Drzewiarza Jasienica zanotował kolejny znakomity występ w barwach Podbeskidzia, zaliczając asystę przy golu Demjana.

W 65. minucie Ruch przeprowadził bardzo groźną akcję. Najpierw na bramkę uderzał Arkadiusz Piech, jego strzał ofiarną interwencją zablokował Damian Bartek. Po tym bloku piłka trafiła przed pole karne, gdzie doskonale ustawiony był Marcin Malinowski. Jego potężny strzał przeleciał jednak wysoko nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mateusz Bąka.

Ty sytuacja była tylko preludium do następnej akcji, która przyniosła chorzowianom wyrównanie. Na prawym skrzydle doskonale odnalazł się Filip Starzyński, który zagrał piłkę w pole karne, gdzie doszedł do niej Arek Piech. Reprezentant Polski wycofał futbolówkę do Macieja Jankowskiego, a ten płaskim strzałem nie dał szans Mateuszowi Bąkowi. Po raz kolejny Jacek Zieliński udowodnił, że ma ten trenerski nos do zmian, wprowadzając na boisko Maćka Jankowskiego. W drugiej połowie, gra wyglądała zgoła odmiennie do tego co mogliśmy oglądać w premierowej odsłonie. To ruch dyktował tempo gry a bielszczanie dali się zepchnąć do głębokiej defensywy. Co prawda Górale starali się kontrować, jednak nie dawało to żadnych rezultatów.

Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, decydujący cios zadali piłkarze z Chorzowa. Maciej Jankowski zgrał piłkę do Arka Piecha, który dał prowadzenie Niebieskim. Przy tym strzale napastnikowi z Chorzowa pomógł rykoszet, który zmylił Mateusza Bąka.

Górale po bardzo dobrej pierwszej połowie, z całą pewnością najlepszej w tym sezonie prowadzili z Ruchem 1:0. W drugiej połowie obraz gry diametralnie się zmienił i to podopieczni Jacka Zielińskiego dyktowali tempo gry. Dało to efekt w 68. i 84. minucie, kiedy to na listę strzelców wpisali się Jankowski i Piech. Rozmowy, które przeprowadził w tygodniu trener Robert Kasperczyk nie dały pożądanego efektu i Podbeskidzie nie wygrało już 13. meczu ligowego z rzędu. Za tydzień zespół z Bielska-Białej czeka kolejny mecz z przedstawicielem śląskiej piłki. Tym razem pod Klimczok zawita ekipa Górnika Zabrze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24