Nowe Brzesko. Nadwiślanka zagrała po reaktywacji. Nie było lekko i łatwo

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Nadwiślanka (niebieskie stroje) wróciła do gry
Nadwiślanka (niebieskie stroje) wróciła do gry Maciej Kutela
Po dziesięciu miesiącach przerwy mecz o punkty rozegrali zawodnicy Nadwiślanki Nowe Brzesko. Przebieg spotkania z UKS Sygneczów pokazuje, że reaktywowanej drużynie w klasie B nie będzie łatwo. Choć przez większą część spotkania podopieczni trenera Jacka Saja grali w przewadze, ulegli gościom 1:3.

Nadwiślanka musi grać w klasie B, gdyż w ubiegłym sezonie drużyna została wycofana z rozgrywek w klasie okręgowej jeszcze w czasie trwania rudy jesiennej. Stało się to zaledwie kilkanaście miesięcy po wywalczonym awansie. Tyle wystarczyło, by drużyna, która wywalczyła promocję, kompletnie się rozpadła. Pospolite klubowe ruszenie nie było natomiast w stanie sprostać wymaganiom okręgówki i złożyło broń.

Efektem była zmiana zarządu klubu. W miejsce Krzysztofa Micudy prezesem znów został Jacek Zawartka, pod którego wodzą zespół z Nowego Brzeska osiągał największe sukcesy w historii. Teraz o nawiązanie do tamtych osiągnięć będzie szalenie trudno. Prezes przyznaje, że kadra drużyny na nowy sezon rodziła się w bólach, a w dodatku niemal w ostatniej chwili doszło do kilku poważnych osłabień. Dawid Wołoszyn i Konrad Komenda postanowili, że jednak zagrają dla Wawrzynianki. Andrzej Musiał, który miał być grającym trenerem, z powodów osobistych nie tylko nie będzie prowadził drużyny, ale też nie zagrał na inaugurację.

Kto wie jednak, czy nie największą stratą było przejście Tomasza Chojki do Pogoni Miechów. Doświadczony stoper był wierny Nadwiślance przez kilkanaście lat. Dopiero gdy jesienią drużyna wycofała się z rozgrywek, zagrał w Niedźwiedziu, z którym wywalczył awans do klasy okręgowej. Gdy wszyscy liczyli, że wróci do macierzystego klubu i będzie liderem drużyny, otrzymał atrakcyjną propozycję z Pogoni Miechów i postanowił z niej skorzystać.

Wobec tych kłopotów na pierwszy mecz z UKS Sygneczów trzeba było wystawić jedenastkę złożona w dużej części z zawodników jeszcze mało doświadczonych, a przy tym ze względu na szczupłość kadry, nie wszyscy zagrali na swoich nominalnych pozycjach. Mimo to początek był udany. Już w 15 min. za zagranie ręką boisko musiał opuścić bramkarz rywali, a za chwilę prowadzenie dał Nadwiślance Mateusz Waryłkiewicz. Gospodarze nie potrafili jednak utrzymać przewagi do końca i ulegli 1:3.

- Bardzo słabo zagraliśmy po przerwie. Niedokładnie, bez pomysłu. To był taki juniorski futbol: każdy chciał na siłę pchać piłkę do przodu. Rywale na pewno okazali się bardziej doświadczeni piłkarsko i wygrali – ocenił prezes Zawartka.

Skład Nadwiślanki w meczu z Sygneczowem: Marcin Lubacha - Michał Migas, Wojciech Hajdaś, Jakub Mocherek (Oskar Wielbład), Jakub Bąk (Mateusz Zając)- Kacper Siudak, Mateusz Waryłkiewicz, Tomasz Mocherek (Grzegorz Piórek), Bartek Płaszewski, Kacper Mietła - Andrzej Komenda

W kolejnym meczu Nadwiślanka zagra z Tęczą w Słomirogu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowe Brzesko. Nadwiślanka zagrała po reaktywacji. Nie było lekko i łatwo - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24