Oceniamy Anglików po meczu z Islandią. Nieunikniona porażka po fatalnej grze

Damian Wiśniewski
Wczoraj reprezentacja Anglii sensacyjnie (choć czy na pewno jeszcze jest to sensacją?) odpadła z mistrzostw Europy po starciu z Islandią w 1/8 finału tych rozgrywek. Podopieczni Roya Hodgsona przegrali 1:2, a wy możecie już sprawdzić, jak oceniliśmy ich za ten występ.

Joe Hart: 4 – zazwyczaj interweniował dość pewnie, ale chyba mógł zachować się lepiej przy golu na 1:2. Miał piłkę na rękawicy, jednak nie potrafił jej dokładnie sparować.

Kyle Walker: 2 – oglądając grę obrońcy Tottenhamu można było się zastanawiać, co stało się z jego dyspozycją z poprzednich dni? W meczach rozgrywanych tuż przed turniejem i w dwóch pierwszych kolejkach (w trzeciej odpoczywał) był jednym z wyróżniających się zawodników, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wczoraj z kolei nic nie wychodziło mu w grze ofensywnej, popełniał błędy w obronie i jest odpowiedzialny za stratę gola numer jeden. Fatalny występ.

Chris Smalling: 3 – na pewno był nieco spóźniony z interwencją przy drugim golu i generalnie w pierwszych 20 minutach miał problemy z ustawianiem się i skuteczną grą w defensywie. Później było lepiej, ale i tak nie do końca, bo przy szybszych atakach rywali także gubił pozycję.

Gary Cahill: 5 – podobnie jak jego kolega z środka defensywy, również nie zastosował odpowiedniego pressingu przy trafieniu Sigthorssona, zaliczył jednak sporo więcej udanych akcji w obronie. Tak czy siak i tak było już za późno na to, by mogło to odwrócić losy spotkania.

Danny Rose: 4 – zaliczył kilka odbiorów piłki, ale zbyt często zostawiał rywalom dużo miejsca na swojej stronie obrony. Powinien dać od siebie więcej w grze ofensywnej, jednak miał problemy z dokładnym dośrodkowywaniem.

Eric Dier: 4 – zanotował kilka wygranych pojedynków główkowych, miał całkiem wysoki procent dokładnych podań, ale w tym drugim przypadku problem polega na tym, że większość z nich była zagranych w środkowej części boiska. Jeśli chodzi o zagrania w strefę ataku, to było już dużo słabiej i pewnie dlatego został zmieniony od razu po przerwie.

Wayne Rooney: 4 – wykorzystał rzut karny w czwartej minucie i starał się pchać grę zespołu do przodu. Znów często dokładnie rozgrywał piłkę, ale przez większą część czasu w jego grze brakowało odpowiedniego przyspieszenia i liczby podań otwierających drogę do bramki. Wypracował kolegom zaledwie jedną okazję.

Dele Alli: 3 – również miał wysoki procent dokładnych podań, ale wynikało to przede wszystkim z tego, że cały jego zespół wolał bezsensownie je wymieniać, niż przyspieszyć akcje. Cztery niecelne strzały, jeden udany drybling – te liczby bardzo dużo mówią o jego występie w tym spotkaniu. Na pewno spodziewano się po nim dużo więcej.

Danny Sturridge: 5 – często zagrywał piłkę w pole karne, starał się stwarzać zagrożenie. Czasem brakowało mu dokładności, ale i tak robił dużo więcej niż większość jego kolegów z zespołu.

Raheem Sterling: 3 – po obiecującym początku, w którym był aktywny i po faulu na nim podyktowano rzut karny, zaprezentował typowy festiwal nieudolności. Nie potrafił przebić się przez twardą defensywę Islandczyków i aż dziw bierze, że został zmieniony dopiero po godzinie gry.

Harry Kane: 2 – symbol fatalnej postawy Anglików nie tylko w tym spotkaniu, ale i na całym turnieju. Od początku grał źle, nie dawał z siebie tyle, ile oczekiwano po dobrym sezonie w Tottenhamie, a wczoraj był wyjątkowo słaby – z sześciu jego strzałów ŻADEN nie powędrował w stronę bramki. Notował dużo niedokładnych podań, a dośrodkowania nie sprawiały rywalom żadnego problemu, bo zazwyczaj po prostu mijały całe pole karne. W kadrze czeka go jeszcze bardzo dużo pracy.

Jack Wilshere: 2 – beznadziejna zmiana, sami nie wiemy, jak teraz Roy Hosgson wytłumaczy się z tego, że postawił przed turniejem na niego, a nie na Danny’ego Drinkwatera z Leicester. Jeżeli notował dokładne podania, to praktycznie tylko na tyle daleko od bramki rywali, że nie było z nich żadnego zagrożenia. Oddał jeden, oczywiście niecelny, strzał.

Jamie Vardy: 4 – od wejścia na boisko był bardzo aktywny, szarpał grę Anglików, zabrakło jednak konkretów. Raz wyszedł na dobrą pozycję, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez obrońcę. Kto wie, być może gdyby grał od początku meczu, to byłby w stanie zrobić dużo więcej.

Marcus Rashford – wszedł na ostatnie minuty i swoim zapałem starał się zmienić wynik spotkania. Zabrakło mu czasu i jednak grał zbyt krótko, by można było go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24