Oceniamy Lecha za porażkę z Cracovią. Próżno szukać pozytywów w grze mistrza Polski

Kaja Krasnodębska
Cracovia - Lech Poznań 5:2
Cracovia - Lech Poznań 5:2 Anna Karczmarz / Polska Press
To co się zdarzyło w Krakowie okazało się chyba gorsze od najczarniejszych snów kibiców "Kolejorza". Strata pięciu bramek, w tym aż dwóch w ciągu zaledwie trzech pierwszych minut spotkania dobitnie pokazuje w jak fatalnej formie znajduje się zeszłoroczny mistrz Polski. Słaba obrona i niemoc w ataku - tak wygląda każde kolejne spotkanie w wykonaniu Lecha i nic nie zwiastuje poprawy. Nawet dwie bramki Kaspera Hamalainena.

Wyjściowa jedenastka:
Maciej Gostomski (3) - wpuszczone bramki, w liczbie aż pięciu, mówią same za siebie. Nie było to dobre spotkanie w jego wykonaniu. Oczywiście można mówić o braku pomocy ze strony defensorów, ale rzut karny jest już ewidentnie jego winą. Niepotrzebnie sfaulował Rakelsa, który wydaje się, że i tak wiele by już nie dokonał. Czy po takim miernym występie utrzyma miejsce w pierwszym składzie?

Tomasz Kędziora (2) - w ogóle nie przypominał siebie z czerwca. Młody obrońca całkowicie zgubił formę. Nie bez powodu zdjęty już w przerwie. Kapustkę pilnował tak, że ten zdobył gola już w 40. sekundzie. Potem niestety nie było lepiej. Na pewno nie można zarzucić mu braku zaangażowania, ale tym razem po prostu nic się nie "kleiło". Ani w ataku, ani tym bardziej w obronie.

Paulus Arajuuri (3) - najlepszy obrońca Lecha w pierwszej części gry - mało zaszczytny tytuł. Jako jedyny stawiał większy opór rywalom, ale jak jednak pokazuje sam wynik, nie zawsze udanie. Trzeba pochwalić go jednak za świetne podanie w kierunku Kaspera Hamalainena, które zakończyło się drugą bramką dla "Kolejorza" w tym spotkaniu.

Marcin Kamiński (2) - nie za bardzo wiadomo gdzie był, ale na pewno nie w polu karnym. Tam brakowało go nie tylko przy straconych golach, ale i przy każdej poważniejszej akcji Cracovii. Nadbiegał dopiero gdy było już po wszystkim. W środku pola również nie zdziałał wiele.

Tamas Kadar (2) - oj tęskno przy Bułgarskiej za Barrym Douglasem. Nawet w obecnej formie. Kadar nie radził sobie z upilnowaniem ani Denissa Rakelsa, ani Mateusza Cetnarskiego, co pokazuje ich udział przy bramkach dla "Pasów". Na mały plus wymiany podań z kolegami, które okazywały się prawie bezbłędne i strzał na bramkę Sandomierskiego. Szkoda, że niecelny.

Łukasz Trałka (3) - co tu dużo mówić? Mimo najszczerszych chęci nie pociągnął zespołu nawet do remisu. Walczył w środku boiska oraz na własnej połowie, ale bardzo często przydarzały mu się proste błędy i straty piłki. Starał się pomóc Szymonowi Pawłowskiemu czy potem także Darko Jevticiowi w atakach, ale niezbyt udanie.

Karol Linetty (3) - kilka skutecznych i czystych wślizgów zatrzymało akcje Cracovii w zalążku. Ogólnie często wspomagał linię defensywy i nawet wychodził z tego zwycięsko. Szukał także piłki na połowie rywala, próbował rozgrywać coś z Szymonem Pawłowskim, ale wobec solidnej postawy obrony przeciwników niewiele zdziałał.

Szymon Pawłowski (5) - jako jedyny nie zagrał źle. Mimo niezbyt pomocnych kolegów udało mu się parokrotnie przebić na połowę rywali i tam stworzyć jeszcze trochę zagrożenia. Sprytne zagrania, inteligentne podania do kolegów - naprawdę wyglądał nieźle. Szkoda, że żaden z lechitów nie chciał mu pomóc.

Kasper Hamalainen (4) - po raz pierwszy w tym sezonie zdołał zdobyć dwie bramki w jednym spotkaniu. To jest już jakiś pozytyw. Wykorzystał błędy Piotra Polczaka oraz Grzegorza Sandomierskiego i dwukrotnie celnie umieścił piłkę w siatce. Oprócz tego raczej bierny, nie konstruował ataków w środku boiska i nie pomagał Pawłowskiemu.

Maciej Gajos (3) - nie popełnił żadnych błędów w obronie (wszak nieczęsto tam bywał), ale i w ofensywie wiele nie zdziałał. Całe spotkanie czaił się gdzieś w środku boiska, ale nie zanotował tam zbyt wiele odbiorów czy też nie wykreował groźniejszych sytuacji.

Marcin Robak (2) - kibice zgromadzeni przy Kałuży dowiedzieli się o jego obecności dopiero gdy spiker obwieścił jego zejście. Wcześniej skutecznie ukrył się na boisku. Pokręcił się trochę na połowie rywali i na tym zakończył się jego udział w meczu.

Gracze rezerwowi:
Darko Jevtić (4) - po wejściu na boisko nieco rozruszał ospałych kolegów. Zdołał wyminąć paru rywali i stworzyć coś co mogło zagrozić Grzegorzowi Sandomierskiemu. Jego dośrodkowania w pole karne częściej niż pod nogami innych poznaniaków, lądowały u przeciwników. Z czasem stracił nadzieję i zapał.

Kebba Ceesay (5) - zmieniając Tomasza Kędziorę całkowicie odmienił losy prawej strony boiska. Nie tylko dzielnie stawiał opór rywalom, ale także długimi podaniami próbował rozpocząć kontrataki swojej drużyny. W ramach możliwości pomagał partnerom z obrony, ale niestety sam nie był w stanie wiele tam zdziałać.

Dariusz Formella (3) - wchodząc podczas tak niekorzystnego wyniku spotkania musiałby być wybitnym graczem, żeby jeszcze jakoś odmienić losy meczu. Tym razem akurat takim nie był. Niecelnymi strzałami czy nawet podaniami tylko pogłębił mizerię poznaniaków.

Więcej o 11. KOLEJCE EKSTRAKLASY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24