Michał Buchalik (3) – To dopiero jego drugi występ w Lechii, choć jest już w niej ponad rok. Zawinił przy trzecim golu, a przy dwóch pierwszych nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Kiepsko wyglądała jego współpraca ze stoperami i bocznymi obrońcami, co wynikało z błędów w komunikacji. Złe dobrego początki?
Marcin Pietrowski (4)– Starał się pomagać Traore, ale zanotował masę niedokładnych podań i wrzutek. Za dużo miejsce pozostawiał Tomaszowi Brzyskiemu, który – mając zazwyczaj sporo wolnej przestrzeni – swobodnie dogrywał do nabiegający partnerów. Prawa obrona w Lechii to jedna z trzech newralgicznych pozycji.
Krzysztof Bąk (3) – Mierne zawody. Nie był filarem gdańskiej defensywy. Wszystkiemu przyglądał się z trybun jego konkurent o miejsce w składzie, Jarosław Bieniuk, którego z meczu wyeliminowała pauza za czerwoną kartkę z zeszłego sezonu.
Sebastian Madera (3) – Masa nieporozumień z Bąkiem i Buchalikiem, o czym świadczy choćby akcja, po której padł pierwszy gol dla Polonii. Źle przekazywał krycie rywali, dopuszczając ich tym samym do sytuacji strzeleckich.
Piotr Brożek (4) – Najlepiej występ podsumował on sam: „Potrafię grać lepiej”. Debiut wyszedł przeciętnie. Potrzebuje czasu, by zgrać się z innymi i by nadrobić pewne braki kondycyjne. Dalej jednak twierdzimy, że Lechia będzie miała z niego pożytek.
LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net
Razack Traore (3) – Myślami albo wokół narodzin dziecka, albo wokół zmiany barw klubowych. Sprawiał wrażenie rozkojarzonego. Miał duże kłopoty ze sforsowaniem defensywy i nie pomogły nawet zmiany pozycji, na których grał. Dopiero w końcówce stanął przed szansą na zdobycie bramki. Lepszy był jednak Mariusz Pawełek.
Łukasz Surma (3) – Wyjątkowo słaby mecz w jego wykonaniu. Nie przesuwał i często źle oceniał zamiary przeciwnika. Poza groźnym strzałem z woleja, niewiele wniósł do gry swojego zespołu.
Andreu (3) – W swoim debiucie, zagrał dwie różne połowy. Pierwszą – poniżej krytyki i drugą – całkiem przyzwoitą. Musi ustabilizować formę, by przez całe 90 minut być pewnym punktem drużyny.
Paweł Nowak (2) – W ogóle niewidoczny. Sprawiał wrażenie kogoś, kto nie uczestniczy w tym spotkaniu. „Bobo” zmienił go już w przerwie, widząc co się dzieje. Decyzja była słuszna, a zmiennik zaprezentował się lepiej od Nowaka.
Piotr Wiśniewski (6) – Przepiękny i arcyważny gol w Pucharze Polski, teraz równej urody gol w ligowej inauguracji tyle że nie na wagę zwycięstwa. „Wiśnia” – jako jedyny – nie ma czego się wstydzić, bo pozostawił po sobie niezłe wrażenie.
Grzegorz Rasiak (3) – Nie pomagali mu koledzy, on nie pomagał drużynie. Dwa razy złapany na ofsajdzie, raz groźnie uderzał. To stanowczo za mało jak na piłkarza, który ma w pojedynkę przesądzać o losach meczów. Z trybun pojawiły się pierwsze głosy irytacji. Lechia miejscem przeklętym dla napastników?
Weszli z ławki:
Piotr Grzelczak (5) – Wprowadził sporo ożywienia. Z początku wyglądał na ociężałego, ale z biegiem czasu nabrał luzu i dwukrotnie stanął przed szansą na zdobycie bramki. Dobra zmiana.
Mateusz Machaj i Levon Airapetian grali zbyt krótko, by ich oceniać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?