Oceniamy lechitów za mecz z Legią: nie zawiedli tylko Kotor i Kamyk

Wojciech Maćczak
Nie tego oczekiwali kibice Lecha Poznań po występie swojego zespołu w Warszawie. Zawiedli ci, którzy mieli prowadzić grę, czyli Lovrencsics i Hamalainen, na najlepsze oceny naszym zdaniem zasłużyli Marcin Kamiński oraz Krzysztof Kotorowski.

Legia pokonała Lecha i jest bliżej tytułu! Zdecydował rzut karny w końcówce

Krzysztof Kotorowski – (6) – Jeden z tych, do których można mieć najmniejsze pretensje po meczu na Łazienkowskiej. Kilka razy popisał się niezłymi interwencjami, jak chociażby przy strzale Jakuba Koseckiego na początku pierwszej połowy, czy później po uderzeniu Jędrzejczyka. Przy rzucie karnym wyczuł intencje Ivicy Vrdoljaka, ale nie zdołał obronić strzału Chorwata.

Kebba Ceesay – (3) – Kompletnie nie radził sobie z Koseckim, do tego zarobił głupią kartkę za faul na skrzydłowym Legii. Boisko opuścił jeszcze przed przerwą z powodu kontuzji, przedwcześnie kończąc jeden ze swoich najsłabszych meczów w barwach Lecha.

Marcin Kamiński – (7) – Słowa uznania dla tego zawodnika, naszym zdaniem był najjaśniejszym punktem zespołu Lecha w Warszawie. Świetnie się ustawiał, w związku z czym zaliczył kilka ważnych interwencji. Robił swoje, a do tego asekurował kolegów. I kto by pomyślał, że to ten sam „Kamyk”, którego mocno krytykowaliśmy po poprzednim starciu z Legią.

Hubert Wołąkiewicz – (4) – „Żaba” nie stanął na wysokości zadania. Kilka jego strat przed własną bramką wołało o pomstę do nieba, bo stoper na takie rzeczy pozwolić sobie nie może. Z udanych interwencji zapamiętaliśmy jedną, gdy w ostatniej chwili powstrzymał Marka Saganowskiego.

Luis Henriquez – (5) – Solidnie, ale bez błysku. Luis nie popełniał błędów w defensywie, zazwyczaj nadążał z interwencjami we własnym polu karnym, przy jednej faulując nawet… Kotorowskiego. Zabrakło nieco ofensywnych wejść Panamczyka.

Rafał Murawski – (5) – W pierwszej połowie zaliczył fatalną stratę, po której bardzo dobrą okazję bramkową miał Kosecki. Później na takie pomyłki już sobie nie pozwalał. Plus za akcję, zakończoną groźnym strzałem z ostrego kąta, a także za wybicie piłki z linii bramkowej po strzale Dwaliszwilego.

Łukasz Trałka – (4) – Zagubiony i niewidoczny. O ile Murawski próbował włączać się w akcje ofensywne, o tyle Trałki w ogóle nie obchodził atak, a to błąd. Jesienią prezentował solidną formę, ale na wiosnę znacząco obniżył loty i pozostaje w cieniu starszego partnera ze środka pola.

Gergo Lovrencsics – (4) – W poprzednich kolejkach był motorem napędowym akcji Lecha, a przy Łazienkowskiej jakoś nie było go widać. Jeden niezły strzał z dystansu to zdecydowanie za mało jak na zawodnika o takim potencjale. Miejmy tylko nadzieję, że to jednorazowy słabszy występ, a nie obniżka formy po wykupieniu go przez poznański klub z Lombardu Papa.

Kasper Hamalainen – (3) – To bardzo dobry zawodnik, ale na Łazienkowskiej okazało się, że nie można jeszcze obwoływać go gwiazdą Ekstraklasy. Nie zaliczył chyba ani jednego kluczowego podania, a przecież tego się właśnie od niego oczekuje.

Mateusz Możdżeń – (2) – Po meczu z Widzewem spadło na niego mnóstwo pochwał, teraz dostał kubeł zimnej wody. Marny występ skwitował głupio sprokurowanym rzutem karnym, przez który Lech najprawdopodobniej przegrał mistrzostwo Polski.

Bartosz Ślusarski – bez oceny – Wyszedł w podstawowym składzie, ale grał zbyt krótko, by rzetelnie go ocenić.

Rezerwowi:

Łukasz Teodorczyk – (2) – Jedyna jego zasługa po przyjściu do Lecha to ogromna mobilizacja Ślusarskiego, bo sam nie wniósł zbyt wiele jakości piłkarskiej. W meczu z Legią albo przepychał się z obrońcami, albo stał na spalonym. Latem Mariusz Rumak powinien zastanowić się, czy czasem nie wymienić go na lepszy model.

Tomasz Kędziora – (4) – Młody zawodnik miał niezłe wejście w mecz – najpierw oddał groźny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a później jeszcze dorzucił do tego niezłe dośrodkowanie. W defensywie, podobnie jak Ceesay, nie zdołał powstrzymać Koseckiego. Nie zapominajmy, że to właśnie jego bokiem boiska poszła akcja, po której Legia zdobyła decydującą bramkę.

Karol Linetty – bez oceny – grał zbyt krótko, by go ocenić.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24