Pierwszy skład:
Wojciech Małecki: 5 - wpuścił dwa gole, a przy pierwszym sparował strzał wprost pod nogi Dariusza Łatki. Poza tym nie wykazał się niczym szczególnym i bronił dość pewnie.
Paweł Golański: 6 - cała linia obrony kielczan za pierwszą połowę zasługuję na burę, jednak Golański wykazał się kilkoma dobrymi akcjami po przerwie. Dorzucił również asystę przy trafieniu Pavola Stano.
Radek Dejmek: 3 - słaba pierwsza połowa i nieco lepsza druga, w której złapał jednak czerwoną kartkę, co mogło utrudnić grę kolegom. Występ in minus.
Pavol Stano: 5 - w drugiej połowie wyglądał lepiej niż w pierwszej i strzelił decydującego gola głową. Nie był to jakiś świetny występ Słowaka, jednak nie było też tragedii.
Kamil Sylwestrzak: 4 - w pierwszej połowie, jak cała Korona, bardzo elektryczny. W drugiej wyglądał nieco lepiej, jednak wciąż bez rewelacji. Na pewno stać go na dużo więcej.
Paweł Sobolewski: 4 - biegał, starał się, ale niczego szczególnego przez cały mecz. Podobnie, jak w przypadku Sylwestrzaka, od niego również trzeba wymagać sporo więcej.
Vlastimir Jovanović: 4 - to samo. Pierwsza połowa bardzo słaba, druga nieco lepsza, ale to wciąż sporo za mało.
Kiryło Pietrow: 3 - kolejny kiepski występ tego piłkarza, w środku pola wygląda bardzo niepewnie i na pewno nie pomaga drużynie.
Siergiej Pilipczuk: 3 - w końcu dostał okazję wyjścia w pierwszym składzie i zupełnie jej nie wykorzystał. Nie widać było po nim tego głodu gry i zaprezentował się słabiutko.
Przemysław Trytko: 6 - wywalczył rzut karny, który sam potem zamienił na bramkę. Wykonał swoją robotę jak należy i mógł zejść z boiska z czystym sumieniem.
Maciej Korzym: 5 - wywalczył kilka piłek, starał się jak zwykle, ale wyglądał raczej przeciętnie.
Ławka rezerwowych:
Michał Janota: 7 - zmienił Pilipczuka i dał bardzo dobrą zmianę. Korona wyglądała pewniej i jej akcje w ofensywie były zdecydowanie lepsze. Zaliczył kapitalną asystę przy golu Jacka Kiełba.
Siergiej Chiżniczenko: 4 - wszedł na boisko z Trytkę, ale nie wykazał się niczym szczególnym. Nie wniósł na boisko ożywienia, które z pewnością było od niego wymagane.
Jacek Kiełb: 7 - gdy piłkarz wchodzi na murawę tak późno, to zazwyczaj piszemy, że nie ma sensu go oceniać. Nie tym razem. Kiełb dał bardzo dużo, a jego spokój, gdy trafiał do bramki był efektowny. Tym wejściem dał trenerowi powód, by w następnym meczu wyjść w pierwszym składzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?