Oceniamy piłkarzy Lecha Poznań w meczu z Rakowem Częstochowa (3:3). Trzy punkty stracone w ostatniej akcji
BRAMKARZE I OBROŃCY
FILIP BEDNAREK 6
W pierwszej połowie miał pełne ręce roboty i mimo dwóch straconych bramek stanął na wysokości zadania. Zwłaszcza po strzale Ivi Lopeza musiał wznieść się na wyżyny umiejętności. Potwierdził, że na linii bramkowej to jeden z najlepszych golkiperów w polskiej lidze.
ALAN CZERWIŃSKI 4
Przy pierwszej bramce dla Rakowa łatał dziurę po Djordje Crnomarkoviciu i był nieco spóźniony. Przy drugim golu odegrał już jednak kluczową rolę, bo nie był w stanie powstrzymać strzelca gola, Oskara Zawady. Wtedy wydawało się, że będzie głównym winowajcą porażki, ale potem sprawy potoczyły się znacznie korzystniej dla naszego prawego obrońcy.
DJORDJE CRNOMARKOVIĆ 3
Przy pierwszej bramce dla częstochowian wyglądał jak śpiący rycerzy na polu wielkiej bitwy. Przy drugiej też był w strefie niczyjej, czyli robił nie to, co należy do obowiązków stopera. Potwierdził, że opcja z Thomasem Rogne jest bezpieczniejsza.
LUBOMIR SATKA 3
Słowak po świetnym występie w reprezentacji i awansie na Euro powinien być uskrzydlony i pewny siebie. Tymczasem przy pierwszym golu dostał "tunel", a w kolejnych akcjach miał kłopoty z utrzymaniem równowagi. Potem jednak już wszedł na właściwe obroty i był mocnym punktem defensywy... do 92 min, kiedy to nie poradził sobie z młodzieżowcem Rakowa.
TYMOTEUSZ PUCHACZ 3
Po jego błędzie padła druga bramka dla Rakowa, ale nad "Puszką" nie ma się co pastwić, bo i tak był najjaśniejszą postacią w bloku defensywnym. To on się najbardziej angażował w akcje ofensywny i on też najczęściej z obrońców nie bał się niekonwencjonalnych podań. W ostatniej akcji meczu biegł przez pół boiska za strzelcem trzeciej bramki dla Rakowa i nie zrobił nic, by mu przeszkodzić w doprowadzeniu do remisu.
Kolejne oceny --->