Oceniamy piłkarzy Pogoni za mecz z Piastem: perfekcyjny Fojut, zimna krew Zwolińskiego

Marcin Ożga
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 3:1
Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 3:1 Sebastian Wołosz / Polska Press
Lider pokonany! Zespół Piasta Gliwice po obiecującym początku spotkania nie zdołał ugrać w Szczecinie choćby punkty. Gospodarze w drugiej połowie rozegrali znakomite zawody, którzy zasłużenie zgarnęli trzy punkty.

Dawid Kudła (6) - poprawny występ bramkarza Pogoni. Stracona bramka nie obciąża jego konta, w pozostałych interwencjach był pewny i skuteczny.

Karol Danielak (4) - nieoczekiwanie musiał zastąpić na lewej obronie kontuzjowanego na rozgrzewce Mateusza Lewandowskiego. Początek meczu i cała pierwsza połowa bardzo słaba w jego wykonaniu. Miał problemy z operowaniem lewą nogą, źle się ustawiał, notował dużo strat. W drugiej połowie dołożył więcej zaangażowania i gry do przodu co podniosło jego notę.

Jarosław Fojut (8) - na swoim wysokim poziomie w obronie, a to w jaki sposób strzelił bramkę na 3:1 to poziom światowy. Idealnie uderzona piłka jeszcze z własnej połowy przelobowała Szmatułę odbijając się jeszcze od poprzeczki. Strzał perfekcyjny, który przypieczętował zwycięstwo Pogoni i bardzo dobry mecz Fojuta. Obrońca Portowców miał również udział przy drugiej bramce - na początku akcji zanotował przechwyt i ruszył do przodu absorbując uwagę rywala.

Jakub Czerwiński (7) - drugi ze stoperów również może zaliczyć ten mecz do udanych. Nieźle do spółki z Fojutem radzili sobie z Nesporem cały czas będąc blisko niego i nie dając za wiele swobody. Nota niższa niż u Fojuta za kilka błędów przy wyprowadzeniu piłki.

Sebastian Rudol (3) - występ Rudola był odpowiedzią dlaczego Czesław Michniewicz usilnie wystawia Adama Frączczaka w defensywie. Rudol to niestety nie jest ten sam poziom - popełnia wiele błędów w obronie, jest wolny i mało zwrotny. W ataku praktycznie nieprzydatny. Słabe zawody w wykonaniu "Rudiego".

Mateusz Matras (7) - jest to największe objawienie w składzie "Portowców". Całe okienko transferowe walczono o pozyskanie defensywnego pomocnika, a jak to się nie udało postawiono na Matrasa, który swoją grą pokazuje, że na to zasługuje. Świetnie radzi sobie w środku pola, duża ilość odbiorów, ogromny spokój z piłką przy nodze i pomysł w rozegraniu.

Rafał Murawski (8) - kapitan "Portowców" dostał w przerwie reprezentacyjnej kilka dni wolnego. Jak widać był to strzał w dziesiątkę Czesława Michniewicza bowiem Murawski wrócił w kapitalnej formie. To on napędzał każdy atak gospodarzy, świetnie asekurował słabo grających bocznych obrońców - był wszędzie tam gdzie była potrzeba. To po jego dośrodkowaniu padła pierwsza bramka (przedłużył Matras), zaliczył bezpośrednią asystę przy bramce na 2:1 oraz po faulu na nim wynik podwyższył Fojut.

Takafumi Akahoshi (6) - niezłe zawody Japończyka. W dalszym ciągu nie daje zbyt dużo zespołowi w ofensywie, ale zdecydowanie poprawił grę bez piłki. Często widzieliśmy "Akę" biegającego od linii do linii, walczącego o piłkę w powietrzu i na wślizgu. Zostawił sporo zdrowia za co zebrał zasłużone brawa schodząc z boiska.

Patryk Małecki (6) - w pierwszej połowie skrzydłowy Pogoni był mało widoczny. Podejmował złe decyzje, często schowany, nie pokazywał się do gry. Druga połowa, podobnie jak całego zespołu zdecydowanie lepsza. Wiele razy brał grę na siebie, ciągnął zespół do przodu, wiele udanych dryblingów.

Miłosz Przybecki (4) - wszystkie występy Przybeckiego od początku meczu nie należą do najlepszy. O wiele więcej daje ten zawodnik zespołowi jak wchodzi na podmęczonego rywala. Brakowało mu odwagi w pojedynkach, często zwalniał akcje, zagrywał do tyłu. Prócz tego zmarnowała jedna doskonała sytuacja w pierwszej połowie. Zmieniony w 58. minucie meczu.

Łukasz Zwoliński (7) - popularny "Zwolak" do momentu strzelenia pierwszego gola był kompletnie niewidoczny. Jednak dobrzy napastnicy mają to do siebie, że wystarczy ułamek sytuacji i potrafią to wykorzystać z zimną krwią. Przy drugiej bramce idealnie pokazał się na pozycję i z pierwszej piłki skutecznie wykończył akcję. Do wyższej oceny zabrakło więcej gry kombinacyjnej i wyższej skuteczności podań (zanotował sporo strat). Na usprawiedliwienie napastnika "Portowców" trzeba dodać, że zmagał się z przeziębieniem.

Weszli z ławki:

Władmier Dwaliszwili (6) - pojawił się na boisku w 58. minucie zmieniając Przybeckiego. Miał grać za plecami Zwolińskiego, z którym często wymieniał się pozycjami. Była to bardzo dobra zmiana. Gruzin wielokrotnie brał grę na siebie, skutecznie się zastawiał, dawał czas kolegom na podejście wyżej. Dobrze rozgrywał, czuł się swobodnie w grze kombinacyjnej. Dał sygnał trenerowi, że jest gotowy grać od pierwszej minuty.

Marcin Listkowski i Takuya Murayama grali za krótko, aby ich ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24