Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Legią: Jagiełło bohaterem Bielska-Białej!

Przemysław Drewniak
Podbeskidzie Bielsko-Biała znów zaskoczyło piłkarską Polskę. Tym razem „Górale” sensacyjnie pokonali u siebie Legię Warszawa 1:0 i po dwóch miesiącach opuścili ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Sprawdź, jak oceniliśmy indywidualne występy zawodników Leszka Ojrzyńskiego.

Oceny w skali 1-10:

Richard Zajac – 7: Niemal bezbłędny występ słowackiego bramkarza Podbeskidzia. Kilkoma interwencjami Zajac uchronił swój zespół przed stratą gola. Wybronił m.in. strzał główką pod poprzeczkę Tomasza Brzyskiego, a w pierwszej połowie wygrał z nim pojedynek sam na sam. Było to już trzecie z ostatnich czterech meczów w Bielsku, w którym Zajac zachował czyste konto.

Tomasz Górkiewicz – 5: Jak zwykle ambitny i niezwykle waleczny. Toczył w miarę wyrównany bój z grającymi po jego stronie reprezentantami Polski, Brzyskim i Wawrzyniakiem. Próbował włączać się do akcji ofensywnych, ale robił to chaotycznie i często podejmował na połowie rywala złe decyzje.

Dariusz Pietrasiak – 6: W pierwszej połowie dał w polu karnym urwać się Jodłowcowi, ale strzał pomocnika Legii wybronił Zajac. Poza tym raczej ustrzegł się większych błędów.

Bartłomiej Konieczny – 6: Do spółki z Pietrasiakiem nieźle wyłączał z gry Wladimera Dwaliszwilego. Inna sprawa, że Gruzin nie stanowił w niedzielę większego zagrożenia, bo grał bardzo słabo. Stoper Podbeskidzia wykorzystywał przewagę wzrostu, wygrywając zdecydowaną większość pojedynków główkowych.

Błażej Telichowski – 5: Nie ryzykował włączania się do akcji ofensywnych, zaś w obronie momentami gubił krycie. Generalnie jednak zagrał poprawnie. Piłka znów szukała go po stałych fragmentach gry. „Telich” mógł nawet wpisać się na listę strzelców, ale przy jego trafieniu z początku meczu sędzia dopatrzył się spalonego.

Marek Sokołowski – 6: Kapitan i wychowanek Podbeskidzia pokazał, ile znaczy dla niego prestiżowy mecz z mistrzem Polski. Pomocnik bielszczan harował jak wół, zostawiając na boisku mnóstwo zdrowia. W końcówce oddychał już rękawami, ale na jego szczęście po drugiej stronie boiska odciążył go dynamiczny Jagiełło. Chyba żaden piłkarz Ekstraklasy nie dysponuje tak groźnym wrzutem piłki z autu, jak "Sokół".

Dariusz Łatka – 6: Aktywny w odbiorze, waleczny. Dobrze, że Leszek Ojrzyński nie ustawił go na pozycji najbardziej wysuniętego środkowego pomocnika, tak jak przed tygodniem w Zabrzu. „Łata” jest znacznie bardziej przydatny, gdy gra w strefie przed swoimi obrońcami.

Anton Sloboda – 6: Lepsze zagrania przeplatał z nieudanymi, ale więcej było tych pierwszych. Wraz z Łatką umiejętnie wyłączał z gry Radovicia i potwierdził, że w drugiej części rundy jesiennej jest w niezłej formie.

Adam Deja – 5: Dopóki przebywał na boisku w pierwszej połowie, obrońcy Legii drżeli przed każdym stałym fragmentem gry „Górali”. Deja znów był w tym elemencie bezbłędny, ale jeśli chodzi o kreowanie gry i utrzymywanie się przy piłce nie dawał nic, dlatego nie wyszedł już na drugą część meczu.

Piotr Malinowski – 4: Nieudany występ skrzydłowego Podbeskidzia. Wprowadził za mało przebojowości, a przecież tego oczekuje od niego Leszek Ojrzyński. Błędy na połowie rywala potwierdziły zaś, że gra w defensywie nie należy do jego mocnych stron. Wejście smoka Jagiełły może oznaczać, że „Malina” straci miejsce w wyjściowym składzie na rzecz młodszego kolegi.

Fabian Pawela – 5: Było widać, że po nieudanym występie w Zabrzu jest podwójnie zmobilizowany. Stoczył ostrą walkę z obrońcami Legii, bardzo się starał, ale nie doszedł do żadnej sytuacji bramkowej.

Rezerwowi:

Sebastian Bartlewski – 6: Wszedł na boisko zastępując Deję i przez długi czas pozostawał zupełnie niewidoczny. 19-latek wyglądał na nieco przestraszonego, ale z czasem czuł się na boisku coraz pewniej. Dołożył cegiełkę do wygranej Podbeskidzia, asystując przy decydującym trafieniu Jagiełły.

Aleksander Jagiełło – 7: Bohater Bielska-Białej i jedna z głównych postaci całej 18. kolejki. Wychowanek Legii nie miał skrupułów i pogrążył swój macierzysty klub, strzelając niemal taką samą bramkę, jak trzy tygodnie wcześniej przeciwko Lechii Gdańsk. Po wejściu na boisko początkowo nie mógł się przedrzeć przez zasieki rywali, ale w ostatnich dziesięciu minutach miał aż trzy stuprocentowe okazje do zdobycia bramki. Jedną z nich wykorzystał, dzięki czemu jego występ pozostanie w pamięci kibiców z Bielska na długi czas. Wielce prawdopodobne, że 18-latek zapewnił sobie miejsce w wyjściowej jedenastce na mecz z Zagłębiem w Lubinie.

Mateusz Kupczak grał zbyt krótko, by go ocenić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24