Oceniamy Pogoń za mecz z Górnikiem Zabrze: Rehabilitacja Kudły

Marcin Ożga
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze
Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze ANDRZEJ SZKOCKI/POLSKA PRESS
Pogoń Szczecin po porażce w poprzedniej kolejce z drużyną Cracovii nie jest już jedynym niepokonanym zespołem w lidze. "Portowcom" pozostaje podtrzymanie serii niepokonanych spotkań na własnym terenie. Dziś ta sztuka się udała, ale z remisu z ostatnim w tabeli Górnikiem Zabrze na pewno nikt w obozie ze Szczecina nie jest zadowolony. Jak wypadli poszczególni zawodnicy? Zapraszamy do pomeczowych ocen.

Dawid Kudła (8) - po fatalnym występie w poprzedniej kolejce, gdzie Kudła zawalił trzy bramki, dziś stanął na wysokości zadania i w pełni zrehabilitował się przed własną publicznością. Wielu wątpiło w przygotowanie mentalne młodego bramkarza - zwłaszcza, że po drugiej stronie był zespół w którym się wychował. Kudła musiał dziś kilkukrotnie ratować swój zespół z bardzo groźnych sytuacji i to głównie dzięki niemu "Portowcy" nie stracili więcej bramek.

Adam Frączczak (4) - nie zbyt udane zawody w wykonaniu Frączczaka. Miał udział przy straconym golu gdzie zostawił zbyt dużo miejsca Madejowi. Natomiast z przodu wyjątkowo pasywny, mało kreatywny i w szczególności strasznie niedokładny. Wiele groźnych akcji kończył niecelnym podaniem przez co napędzał kontry podopiecznych Ojrzyńskiego.

Jakub Czerwiński (6) - pod nieobecność Fojuta to na nim spoczywał obowiązek dyrygowania linią defensywną. Wywiązał się solidnie z tego zadania wielokrotnie przerywając akcje gości. Zdarzały się jednak błędy w ustawieniu oraz przy wyprowadzaniu piłki.

Sebastian Murawski (5) - młody obrońca za każdym razem, gdy przychodzi mu wskoczyć do składu i łatać dziury, spisuje się na dobrym poziomie. Gra pewnie, agresywnie i przede wszystkim widać mądrość boiskową. Dobrze się ustawia i czyta grę. Musi natomiast popracować nad grą z piłką przy nodze, bowiem zbyt dużo razy posyła długie piłki bez ryzykownej gry po ziemi.

Mateusz Lewandowski (7) - lewy obrońca dziś w końcu był aktywny w ofensywie. Dobrze się podłączał, zwłaszcza w drugiej połowie gdzie przed nim grał Akahoshi. Dobrze się rozumieli, grali szybko, na jeden kontakt, płynie przechodzili pod bramkę rywali. W obronie również dobrze i pewnie.

Mateusz Matras (7) - defensywny pomocnik znowu rządził i dzielił w środkowej strefie. Początek meczu nie należał do najlepszych, ale z każdą minutą "Matrix" wchodził na swoje wysokie obroty. Druga połowa bardzo dobra w jego wykonaniu potwierdzona zdobytą bramką.

Rafał Murawski (6) - kapitan "Portowców" po urazie nie wrócił jeszcze do swojego grania. Stara się, biega za trzech, jednak zatracił dokładność, błyskotliwość - zbyt dużo jak na tak doświadczonego zawodnika prostych strat.

Patryk Małecki (3) - kibice w Szczecinie obdarzyli Patryka bardzo dużym zaufaniem, ale z każdym meczem jest ono coraz mniejsze. Mało który kibic wierzy w powrót "Małego", którego znamy z występów w Wiśle Kraków. Ambicji nie można mu odmówić, biega, stara się, ale umiejętności nie pozwalają na wskoczenie na wyższy poziom. Zbyt dużo gry pod siebie, zbyt mało gry z kolegami z zespołu. Typowy jeździec bez głowy, który robi dużo wiatru, ale ostatnie podanie/strzał zawsze jest słabej jakości.

Takafumi Akahoshi (5)
- "Aka", podobnie jak cały zespół Pogoni dzisiejszego wieczoru grał falami. Słaba pierwsza połowa, dobrze po zmianie stron boiska. Kiedy 2-3 razy w parę minut zrobi dobrą akcje to dostaje pewności siebie i gra najlepiej jak potrafi. Ale wystarczy jedno gorsze zagranie i gaśnie na kolejne minuty. Musi ustabilizować formę, aby być mocnym ogniwem zespołu. Dziś plus za dośrodkowanie po którym bramkę zdobył Matras.

Marcin Listkowski (6)
- siedemnastolatek przebojem wchodzi do zespołu. Dziś od pierwszych minut na boku pomocy i wyglądał na prawdę dobrze. Swobodnie dryblował, miał pomysł na grę, było dużo jakości w jego zagraniach. Na pewno wypada lepiej niż Murayama, Przybecki i Małecki. Duża szansa przed tym chłopakiem na regularne występy w Ekstraklasie.

Łukasz Zwoliński (4) - lekarze Pogoni do ostatnich chwil walczyli, aby "Zwolak" mógł dzisiaj zagrać. Udało się, jednak występ napastnika "Portowców" pozostawia wiele do życzenia. Odczuwał skutki urazu, nie walczył na całego, co chwila utykał bądź leżał na murawie. Miał świetną okazję do zdobycia bramki, jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału.

Weszli z ławki:

Władimier Dwaliszwili (5) - dał zespołowi to czego nie dawał Zwoliński. Siłę w pojedynkach powietrznych oraz szybszą grę z piłką przy nodze. Dobrze rozumiał się z Akahoshim co pozwalała na stwarzanie sytuacji. Jedno z podań "Aki" wyprowadziło go sam na sam z Kasprzikiem jednak górą był goalkeeper gości.

Takuya Murayama (3)
- drugi z Japończyków z drużynie Czesława Michniewicza wciąż jest pod formą. Jego wejścia wprowadzają tylko chaos, dużo strat, zero jakości w ataku. "Taku" walczy o nowy kontrakt, który wygasa z końcem sezonu. Z taką dyspozycją nie ma na to szans.

Miłosz Przybecki (-) - pojawił się na boisku na ostatnie 10 minut. Z jedną dobrą zmarnowaną sytuacją, prócz tego tradycyjnie bez błysku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24