Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10.
Artur Boruc (5) – Przy straconym golu nie miał nic do powiedzenia. To był po prostu strzał idealny. Co z resztą uderzeń? Nie ma co ukrywać, że niewiele z nich szło w światło bramki, a już w ogóle to chyba tylko jeden był bardzo niebezpieczny. Przyznajemy piątkę. Na więcej rywal nie pozwolił się wykazać.
Artur Jędrzejczyk (5) – W dość nieprzemyślany sposób złapał żółtą kartkę i długo potem musiał się pilnować, żeby nie dostać kolejnej. Na ogół jednak, chociaż nie na początku, interweniował czysto, dlatego obawy były o to bezzasadne. Dobrze, że znowu mogliśmy zobaczyć go w akcji.
Kamil Glik (5) – Miał swoje momenty lepsze i gorsze. Generalnie jednak nie ma co się specjalnie do niego przyczepiać. Raczej wypada docenić. Rozegrał tylko jedną połowę. Z selekcjonerem ustalił, że więcej nie zagra, skoro wcześniej z Islandią biegał przez całe spotkanie.
Michał Pazdan (5) – Nie ustrzegł się błędów, szczególnie przed przerwą. Czesi to próbowali wykorzystać – na szczęście bez skutku. W drugiej połowie Pazdan podejmował już więcej trafnych decyzji.
Maciej Rybus (6) – Tym razem od początku do końca przyszło mu wypełniać rolę lewego obrońcy. Nieźle się z niej wywiązał. Raz jeden przegrał ważną główkę, ale wtedy ratował cztery litery kolegi z środka obrony.
Kamil Grosicki (6) – Z Islandią w sobotę i dzisiaj z Czechami nie zagrał wielkich meczów – to prawda. Ale za to obronił się golami. Obu przeciwnikom strzelił po jednym. I to się ceni. Nie potrzeba nam efektownego skrzydłowego, lecz efektywnego.
Tomasz Jodłowiec (6) – Miał znaczący wpływ na wynik. Bramką po rzucie rożnym podwyższył na 2:0, a potem… wyłożył piłkę Czechowi, który kopnął w okienko i było już jedynie 2:1. Mimo tej asysty skłonni jesteśmy uznać występ piłkarza Legii Warszawa za udany.
Krzysztof Mączyński (5) – Za dużo było w nim zachowawczości, za mało ryzyka. Pokazała to zwłaszcza pierwsza połowa. W drugiej jakby nieco był odważniejszy w decyzjach, ale to jakby wynikało z nastawienia całego zespołu.
Bartosz Kapustka (7) – Dalej oczarowuje. Co prawda to był jego pierwszy mecz bez gola, ale za to z jaką klasową asystą! Przepięknie dośrodkował przecież na głowę nabiegającego Milika, co dało nam bramkę na 1:0. Później Kapustka jeszcze w kilku innych szybkich i interesujących akcjach uczestniczył.
Karol Linetty (6) – Całkiem solidny występ. Dużo walczył. W drugiej połowie dołożył do tego jeszcze parę ważnych podań. To w głównej mierze dzięki niemu udało się napędzić najgroźniejsze akcje.
Arkadiusz Milik (8) – Godnie zastąpił Roberta Lewandowskiego. Dzięki niemu wygraliśmy. Miał udział przy wszystkich trafieniach. Pierwszą bramkę zdobył sam, przy dwóch kolejnych asystował. Słowa uznania!
Weszli z ławki:
Thiago Cionek (5) – Dostał najwięcej minut spośród wchodzących z ławki. Mimo to pozostaje zupełną zagadką. Jak nie pojedzie na Euro, to nikt nie podniesie głosu na selekcjonera Adama Nawałkę.
Sławomir Peszko (6) – Spędził na murawie 20 minut. Wycisnął z nich naprawdę sporo. Prawie strzelił gola.
Sebastian Mila (5) – Zagrał kwadrans. Bardzo chciał się pokazać na stadionie, gdzie przez kilka lat występował dla Śląska. Gdyby miał dziś trochę więcej szczęścia, to zapisałby sobie asystę.
Ariel Borysiuk (5) – Dostał niemal tyle samo minut co Mila. Zagrał bez zarzutu.
Artur Sobiech i Paweł Dawidowicz grali zbyt krótko, by ich ocenić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?