Okocimski z błędami i bez skuteczności

Andrzej Mizera/Gazeta Krakowska
Łukasz Popiela, Okocimski Brzesko
Łukasz Popiela, Okocimski Brzesko Maciej Pytka/Polskapresse
Trzy mecze i jeden punkt. Jak na razie trener "Piwoszy" Krzysztof Łętocha nie ma powodów do zadowolenia. Budowany przez niego zespół, który miał walczyć o czołówkę, nie może się odnaleźć.

Szkoleniowiec i działacze mimo nie najlepszej passy zachowują spokój. Wierzą, że zła karta w końcu się odwróci. Na poparcie tego przekonania mają argumenty. W Okocimskim odbierane są niczym wypatrywanie oddalonego znacznie, światełka w tunelu.

- Nigdy na początku rozgrywek nam nie szło. Teraz jeszcze trzeba do tego dodać bardzo ciężki terminarz - uważa Lesław Kołodziej, wiceprezes klubu.
W Pruszkowie Okocimski przekonał się, że granie otwartego futbolu może słono kosztować. Brzeszczanie przegrali wysoko i wciąż pozostają w dolnych rejonach tabeli.

- Wciąż zastanawiam się, skąd się wziął taki wynik. Przy większym szczęściu gospodarze mogli ulec nam 0:2 - dodaje wiceprezes klubu.
Ponownie zawodnicy Okocimskiego nie zaprezentowali w Pruszkowie skuteczności, co zresztą było ich głównym grzechem.

- Gdybyśmy wykorzystali akcję z początku meczu, wynik z pewnością byłby inny - przekonywał na konferencji prasowej trener Łętocha.
W 15 min po podaniu Popiela Trznadel w sytuacji sam na sam minimalnie chybił. Chwilę później przed bramkarzem Znicza znalazł się Rupa, który również przestrzelił.

Znicz szybko udowodnił, że tym razem to on wykupił dostęp do hasła o niewykorzystanych sytuacjach. W 22 min po złym ustawieniu defensywy gości Rybaczuk pokonał bezradnego Trelę. Gospodarze zdobyli gola, gdy na boisku zabrakło Trznadla. W 20 min po starciu z jednym z zawodników gospodarzy zszedł z boiska. W 44 min z murawę z urazem pleców musiał też opuścić Popiela (skoczył mu na nie jeden z graczy Znicza).

- To zmusiło nas do zmian, których nie przewidywałem. Koncepcja gry została mocno zachwiana. Wprowadzeni na boisko napastnicy nie radzili sobie z wysokimi obrońcami Znicza - tłumaczył szkoleniowiec Okocimskiego.

Mimo to drużyna gości walczyła. Dogodnej okazji przed końcem pierwszej połow, nie wykorzystał Pisarik. Na początku drugiej połowy groźnie uderzali Rupa i Kostecki. Jednak za każdym razem Błażejczyk dobrze interweniował. Znicz. podobnie jak w pierwszej odsłonie. w drugiej niczym wytrawny bokser czekał na wypunktowanie rywala, który "prowokował go" błędami. Wynik dwukrotnie podwyżyszył Tatara.

Najpierw w 55 min Bylak z prawej strony podał do Tatary, a ten bez żadnych kłopotów pokonał Trelę. W 74 min tym razem uruchomił go Rybaczuk. Tatara znalazł się w sytuacji sam na sam z Trelą i pokonał go.
- Musimy się jak najszybciej pozbierać. Wierzę, że zawodnicy osiągną wysoką formę i wtedy nasza postawa i dorobek będą lepsze - nie traci optymizmu trener Łętocha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24