Ostatnia akcja Szwajcarów na wagę trzech punktów! Kolejny błąd sędziowski na mundialu

Przemysław Drewniak
W pierwszym meczu grupy E Szwajcaria pokonała reprezentację Ekwadoru 2:1. Po pierwszej połowie Helweci niespodziewanie przegrywali po trafieniu Ennera Valencii, ale dzięki trafieniom dwóch rezerwowych, Admira Mehmediego i Harisa Seferovicia, zdołali odmienić losy meczu w doliczonym czasie gry. Z trzech punktów o mało nie okradli ich sędziowie, którzy wcześniej nie uznali prawidłowo zdobytej bramki Josipa Drmicia.

Już przed rozpoczęciem meczu można było przewidywać, że nie będzie to pojedynek obfitujący w gole i sytuacje podbramkowe. Charakterystyczną cechą obu drużyn jest bowiem mała ilość bramek padających w ich spotkaniach. Na stadionie w Brasilii spodziewaliśmy się defensywnego ustawienia Ekwadorczyków i mozolnego bicia głową w mur Szwajcarii.

To co zobaczyliśmy na boisku, niewiele różniło się od tego scenariusza. Szwajcarzy mieli zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale nie potrafili zrobić z niej należytego użytku. Podopieczni Ottmara Hitzfelda rozgrywali swoje akcje zbyt wolno i niedokładnie. Bramce Alexandra Domingueza zagrażali jedynie przy okazji strzałów z dystansu lub stałych fragmentów gry i momentami można było odnieść wrażenie, że nie potrafią udźwignąć ciężaru roli faworyta tego meczu.

Takich problemów nie miała reprezentacja Ekwadoru, która dobrym ustawieniem na własnej połowie skutecznie blokowała szwajcarską ofensywę. Piłkarze z Ameryki Południowej nie ograniczali się jednak wyłącznie do obrony dostępu do własnej bramki. Wykorzystując szybkich na skrzydłach Antonio Valencię i Jeffersona Montero wyprowadzali groźne kontrataki, które niejednokrotnie sprawiały nerwowo grającym Szwajcarom sporo kłopotów. Wprawdzie Helweci nie dopuszczali rywali do stuprocentowej sytuacji, ale co z tego, skoro w 22. minucie fatalnie zachowali się przy stałym fragmencie gry. Wówczas po rzucie wolnym wykonywanym z lewego narożnika boiska przez Waltera Ayoviego obrońcy pozostawili bez krycia Ennera Valencię, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Co ciekawe, była to akcja dwóch kolegów z klubu - Ayovi i Valencia na co dzień występują w meksykańskiej Pachuce.

Można przypuszczać, że w przerwie trener Ottmar Hitzfeld zafundował swoim podopiecznym niezłą "suszarkę", bo na drugą połowę Helweci wyszli z zupełnie innym nastawieniem. Od razu przycisnęli Ekwadorczyków i już po dwóch minutach doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu Ricarda Rodrigueza bierność obrońców wykorzystał Admir Mehmedi, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku zmieniając Valentina Stockera.

Mimo utraty gola piłkarze Ekwadoru nie rezygnowali z odważnej gry i po dwóch atakach, najlepszego na boisku Montero, byli bliscy odzyskania prowadzenia. W pierwszej sytuacji podania skrzydłowego nie wykorzystał Enner Valencia, a w drugiej strzał Montero zdołał wybronić Benaglio. W 74. minucie bliski szczęścia ponownie był Enner Valencia, który po nieporozumieniu bramkarza z Johanem Djorou o mało nie znalazł się z piłką przed pustą bramką. Na szczęście dla Helwetów w porę uprzedził go Steven von Bergen.

Ale czym byłby mecz brazylijskiego mundialu bez sędziowskiej kontrowersji? W drugiej połowie Szwajcarzy zdołali po raz drugi trafić do siatki po strzale Josipa Drmicia, ale arbiter liniowy dopatrzył się pozycji spalonej szwajcarskiego napastnika. Zasugerował się jednak momentem przepuszczenia piłki przez jednego z Helwetów, bo w chwili podania Drmić znajdował się przed linią obrony.

W końcówce można było odnieść wrażenie, że to Ekwadorczykom bardziej zależy na końcowym zwycięstwie. Podopieczni Reinaldo Ruedy wykazywali większą ochotę do gry i byli bliżsi strzelenia decydującej bramki, ale w doliczonym czasie gry szarżującego w polu karnym Helwetów Michaela Arroyo w ostatniej chwili zatrzymał Valon Behrami. Tuż po tej akcji Szwajcaria wyprowadziła niespodziewany kontratak - piłka trafiła na lewe skrzydło do Ricardo Rodrigueza, który zagrał ją w pole karne, a znajdujący się tuż przed bramką Haris Seferović pewnym uderzeniem uradował szwajcarskich kibiców. Podobnie jak Ahmadi, strzelec drugiej bramki pojawił się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych.

Z przebiegu meczu Szwajcarzy nie do końca zasłużyli na zwycięstwo. Mimo wyraźnej różnicy w potencjale zawodników nie byli lepsi od Ekwadoru, który zapłacił jednak cenę za zbyt duże ryzyko i niefrasobliwość w obronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24