Patryk Małecki: Ożeniłem się, wszystko jest pod kontrolą [ROZMOWA]

Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska
Patryk Małecki wrócił do Wisły Kraków
Patryk Małecki wrócił do Wisły Kraków Andrzej Banaś/Polska Press
- Przychodzi dzień, kiedy trzeba powiedzieć sobie dość, trzeba się ustatkować i ja takim człowiekiem już jestem - mówi Patryk Małecki, który kolejny raz wraca do Wisły Kraków.

Co się u Pana zmieniło w ciągu tych dwóch lat poza Krakowem?
Ożeniłem się cztery miesiące temu. Żona ma na imię Edyta. Wszystko jest pod kontrolą.

Gdzie się odbył ślub?
W Mediolanie.

Dlaczego tam?
Tak chcieliśmy. Podoba się nam to miasto. Doszliśmy do wniosku, że tak będzie najlepiej.

Przy okazji odwiedził Pan stadion San Siro?
Byłem z żoną i ze znajomymi na meczu Milan - Napoli. Napoli wygrało 4:0.

Zaczął Pan więc ustatkowane życie?
Trzeba, trzeba. Przychodzi dzień, kiedy trzeba powiedzieć sobie dość, trzeba się ustatkować i ja takim człowiekiem już jestem.

Zapuścił Pan też brodę. Ktoś Panu doradził, czy to taka moda?
Sam chciałem. Rzeczywiście dużo osób, zawodników nosi teraz brodę. Skoro mówimy o ustatkowaniu, to trzeba było się trochę postarzeć z wyglądu, poważniej wyglądać.

Kibice w Krakowie zapamiętali Pana jako kontrowersyjnego zawodnika. To już nie wróci?
Wiadomo, na boisku nie ma zmiłuj się, każdy chce wygrać, tam jest adrenalina. Ale jeśli chodzi o moje zachowanie poza boiskiem to jest naprawdę dużo lepiej. Teraz się skupiam na jak najlepszej grze w Wiśle. Nie chciałbym aby były ze mną związane jakieś afery, nie afery.

Pewnie nadal jest Pan człowiekiem, który jak coś się mu nie podoba, to nie owija w bawełnę?
Oby takich sytuacji było jak najmniej. Nie chciałbym o tym myśleć. Myślę o tym, że nie mogę się już doczekać pierwszego meczu ligowego i walki dla Wisły.

Jakie były okoliczności Pana powrotu do „Białej Gwiazdy”?
Bardzo tego chciałem, ale również prezesi, trenerzy chcieli mojego powrotu. Jak się dowiedziałem, że jest taka możliwość, to się ucieszyłem i wszystko dograliśmy jak najlepiej. Pomimo tego, że Wisła jest na 13 miejscu i są różne problemy, to one mnie nie obchodziły. Tu jest mój dom. Wiśle bardzo dużo zawdzięczam. Chciałem wrócić.

Jakie są pierwsze wrażenia po powrocie co Wisły?
Bardzo ciężko trenujemy. Przez tydzień mieliśmy po dwa treningi dziennie. Każdy sumiennie wykonuje swoją pracę. Szkoda tylko, że w pierwszym sparingu z Żiliną przegraliśmy 0:3, ale wydaje mi się, że to ma mniejsze znaczenie. Najważniejsza jest praca, jaką wykonaliśmy. Wiadomo, każda porażka boli. Chcemy wygrywać każdy mecz, również sparingi, ale tym razem się nie udało.

Może za bardzo w nogach mieliście trudy przygotowań?
Jak już wspomniałem, było ciężko. Trzeba też pamiętać, że w zespole było sporo kontuzji. Niektórzy koledzy jeszcze dochodzą do siebie. Czekamy na to, że teraz podczas zgrupowania w Turcji wszyscy są do dyspozycji trenera. Powoli zaczniemy też wchodzić w zajęcia taktyczne, żeby każdy z nas wiedział jak się zachowywać na boisku.

Nieraz narzekał Pan na przygotowania. Tym razem będzie Pan optymalnie przygotowany do gry?
Wierzę, że tak będzie. Są nowi trenerzy od przygotowania fizycznego. W klubie jest Daniel Michalczyk, z którym cały czas współpracowałem, nawet będąc w Pogoni Szczecin. Cieszę się, że znów z nim pracuję. Jestem przekonany, że na pierwszy mecz ligowy będę w formie w stu procentach i pokażę dobrą grę.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24