Paweł Nowak dla Ekstraklasa.net: Na koniec sezonu udowodniliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę

Zbyszek Anioł
Polskapresse
Muszę pochwalić drużynę Ruchu, która jest świetnie przygotowana fizycznie i zorganizowana, do tego ma indywidualności w zespole – przyznaje w rozmowie z Ekstraklasa.net Paweł Nowak, pomocnik Lechii Gdańsk. W Chorzowie „Zielono-biali” przegrali na zakończenie sezonu 1:2.

Mecz z Ruchem obrazuje cały sezon z wykonaniu Lechii Gdańsk. Tylko momentami w Chorzowie graliście dobrze...
Może to źle zabrzmi, ale nie potrafiliśmy się zmobilizować do tego meczu tak jak do pozostałych. W ostatnich spotkaniach towarzyszył nam ogromny stres i to kosztowało nas dużo wysiłku. Walczyliśmy o utrzymanie i to na pewno gorsza sytuacja niż gra o mistrzostwo. W przypadku degradacji decydują się losy: piłkarzy, klubu, kibiców. W ostatnie mecze włożyliśmy dużo walki i graliśmy dobrze, tego nikt nam nie może zabrać. W Chorzowie nasza wyglądała tak, a nie inaczej i muszę pochwalić drużynę Ruchu, która jest świetnie przygotowana fizycznie i zorganizowana, do tego ma indywidualności w zespole. Bardzo dobry zespół.

Był w tym sezonie moment, kiedy widmo spadku głęboko zajrzało wam w oczy i pomyślał pan, że to najwyższy czas, by zacząć regularnie zdobywać punkty, bo robi się naprawdę niebezpiecznie?
Poprzednią rundę mieliśmy słabą nie tylko pod względem liczby zdobytych punktów, ale i gry. Nie wychodziło nam to co sobie zakładaliśmy. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce, nie stwarzaliśmy sytuacji i wtedy przychodzą takie myśli. Ale wiosną potrafiliśmy grać agresywnie, mądrze biegać po boisku. W meczach z czołówką jak w potyczce z Legią Warszawa byliśmy lepszym zespołem.

Problem tkwił w mentalności? Bo przecież umiejętności piłkarskich ot tak się nie traci.
To jest piłka nożna i w sporcie wiele czynników decyduje o braku formy. Nie chcę się wypowiadać o przygotowaniach, bo fizycznie czuliśmy się dobrze, ale na boisku nie było tego widać. Często jest tak, że jak drużynie nie idzie, to później wszystko się sypie i wszystko trzeba budować od nowa. Najważniejsze jest to, że na koniec sezonu udowodniliśmy, iż potrafimy dobrze grać w piłkę. Byliśmy na czternastym miejscu, wygraliśmy z Legią, a kibice chwalili nas za walkę i grę – to o czymś świadczy.

Mecz w Chorzowie mógłby być dla was takim oddechem po ciężkim sezonie, gdybyście grali z drużyną, która już nie walczy o nic konkretnego. Tymczasem Ruch grał o mistrzostwo i gdybyście sobie odpuścili to spotkanie, spadłaby na was fala krytyki i byłoby sporo kontrowersji. Dlatego pewnie ciężko było podejść do tego meczu.
Trzeba podkreślić, że Ruchowi świetnie ułożył się mecz. Grają bardzo dobrze w obronie i są groźni w grze z kontry. Mieliśmy trzy dni temu meczu, Ruch tak samo, ale byliśmy bardzo poobijani i może to też odbiło się na naszej dyspozycji w Chorzowie.

Teraz pewnie zasłużony urlop, a co potem? Zostaje pan w Lechii?
Na razie mamy jeszcze trzy tygodnie treningów, a urlop będzie jak przyjedzie do nas Euro i wtedy odpoczniemy. A co będzie potem, zobaczymy.

Chciałby pan zostać? Dobrze pan się czuje w Gdańsku?
Tak, pewnie, że dobrze. Jestem w Gdańsku z żoną i dwiema córkami – one dobrze się tutaj zaaklimatyzowały. Lechia to dobra drużyna, jest w niej potencjał. Mieliśmy dwa bardzo dobre lata i przyszedł słabszy rok. Mam nadzieję, że kolejne będą znowu udane.

Rozmawiał w Chorzowie - Zbyszek Anioł / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24