Pawłowski dla Ekstraklasa.net: Nie odczuwam niedosytu, tylko raduje mnie zdobyty punkt

Daniel Kawczyński
- Nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale nie zawsze stwarza się sześć sytuacji strzeleckich w meczu. Czasem jest jedna i trzeba ją wykorzystać. Dzisiaj prócz bramkowej, mieliśmy także dwie, które przy odpowiednim uderzeniu, mogły zakończyć się bramką - mówi w rozmowie z Ekstraklasa.net, pomocnik Widzewa, Bartłomiej Pawłowski.

Liczysz sobie bramki strzelone w tym sezonie?
Liczę. Postanowiłem sobie, że strzelę 6-7 goli. Walczę, by było ich jak najwięcej.

Piast nie spodziewał się sytuacji, w której stracił bramkę. Twoim zamysłem było strzelać, czy dośrodkowywać do wbiegających kolegów?
Widziałem, że bramkarz wychodzi do mnie bardzo szybko, chciałem jak najszybciej wykorzystać lukę między jego nogami. I udało się. Cieszę się, że wpadło.

Jaka jest Twoja recepta na wysoką skuteczność?
Wszystko bierze się z treningu. Jak ostro potrenujemy, to potem znajduje to przełożenie na boisku. W przeciwnym razie strzela się gdzieś w krzaki. Mamy jednak dużo zajęć strzeleckich, trener Mroczkowski podchodzi do tego bardzo poważnie. Odbywają się indywidualne zajęcia dla młodych zawodników, co na pewno procentuje.

Po strzelonej bramce stałeś się trochę niewidoczny.
Piast przejął inicjatywę, gra stała się bardzo chaotyczna. Posyłali długie piłki, w których nie czujemy się najlepiej. Chcieli wykorzystać atut wysokich obrońców i cofniętych pomocników. Ciężko było wygrywać z nimi pojedynki główkowe. Potem piłka wróciła na podłoże i znowu mogliśmy cieszyć się grą.

I wtedy Ty miałeś kolejne sytuacje na zdobycie bramek...
Na pewno były, jak chociażby ta okazja z rzutu wolnego. Jestem skrzydłowym, nie mam tak wielu okazji, jak zawodnicy ze środka. Muszę cieszyć z tego, co mi się przytrafia.

Ogólnie rzecz biorąc, Widzew nie miał dzisiaj zbyt wielu czystych okazji bramkowych.
Nie mieliśmy klarownych sytuacji, ale nie zawsze stwarza się sześć sytuacji strzeleckich w meczu. Czasem jest jedna i trzeba ją wykorzystać. Dzisiaj prócz bramkowej mieliśmy dwie, które przy odpowiednim uderzeniu mogły zakończyć się bramką. Szkoda, że bramkarz obronił, ale cieszymy się z remisu.

Czyli są to punkty zdobyte, nie stracone?
Zdecydowanie punkty zdobyte. W końcu Piast jest nad nami w tabeli. Przed meczem graliśmy o pełną pulę, ale ten zespół narobił wcześniej sporo zamieszania wielu silnym rywalom.

Chyba pozostaje jednak niedosyt? Z mojego punktu widzenia wyglądaliście lepiej niż przeciwnik.
Nie wiem jak to wyglądało z boku, wiem jak to prezentowało się na murawie. Piast miał wiele stałych fragmentów, świetnie je egzekwował. Dochodził do strzałów zmuszając Macieja Mielcarza do interwencji, który kilkakrotnie nas uratował. Chwała mu za to. Nie odczuwam niedosytu, tylko raduje mnie zdobyty punkt.

Jak to się dzieje, że z drużynami plasującymi się niżej w tabeli jak np. Ruch, Widzew przegrywa, a z kimś wyżej notowanym pokroju Piasta, potrafi sprawić niespodziankę?
Powtarzałem już wcześniej, że mecz meczowi nierówny. Pojechaliśmy wcześniej do Chorzowa. Mówiło się, że przeciwnik ma różne problemy i stało się jak się stało. Nie ma co patrzeć na tabelę, tylko skupiać się na każdym kolejnym meczu. Fajnie jest, że w każdym kolejnym meczu punktujemy. Oczywiście, chcielibyśmy inkasować pełną pulę, ale każdy punkcik poprawia nasze konto i sprawia, że pniemy się do góry w tabeli.

Szkoda urazu Michała Jonczyka. To może być dla niego koniec sezonu.
Znamy się bardzo długo, graliśmy jeszcze kilka lat temu na poziomie juniorskim, także w kadrze wojewódzkiej. Nie wiem co się stało, pogadam z nim w szatni i pożyczę powrotu do zdrowia. Nie chcę, by rywalizacja o miejsce w składzie kończyła się poprzez urazy. Wszystko ma rozstrzygać się przede wszystkim na boisku.

Kiedy podjęliście decyzję o zjednoczeniu się z kibicami w proteście przeciwko decyzjom ws. stadionu?
Ta decyzja zapadła już wcześniej, nie przed samym meczem. Nie mówiliśmy o tym, bo chcieliśmy skoncentrować się tylko na grze.

Obok mnie siedział skaut Borussii Moechengladbach. Był pod wrażeniem Twojej gry. Dotarły do Ciebie przesłanki o zainteresowaniu transferem?
Na razie nikt ze mną się bezpośrednio nie kontaktował. Możliwe, że z klubem. Nie chcę w to wnikać. Póki co, do grudnia jestem związany umową z Widzewem. Reszta zależy od łódzkiego klubu.

Rozmawiał w Łodzi - Daniel Kawczyński / Ekstraklasa.net

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24