Pewien trener niewidzący pereł

Paweł Zarzeczny
Paweł Zarzeczny, publicysta
Paweł Zarzeczny, publicysta Polskapresse
No to pozamiatane, wypada powiedzieć po ostatnich ligowych rezultatach. Wszyscy idą na rękę Wiśle (poza Franciszkiem Smudą niedostrzegającym uparcie talentu Patryka Małeckiego).

No to pozamiatane, wypada powiedzieć po ostatnich ligowych rezultatach. Wszyscy idą na rękę Wiśle (poza Franciszkiem Smudą niedostrzegającym uparcie talentu Patryka Małeckiego). Legia przegrywa u siebie, Jagiellonia również. Z jednej strony to dla kibiców smutne, bo każdy życzy swej drużynie jak najlepiej i nienawidzi przegrywać. Ale z drugiej - wspaniałe. Ja całe życie obserwowałem futbol ligowy w wersji karykaturalnej. Mianowicie "iść na mistrza" oznaczało seryjne zwycięstwa, dziś okazuje się - za pieniądze.

No więc ja wolę, jak zespoły wygrywają i przegrywają, remisują, jak tracą wyjątkowe szanse (pamiętacie Jopa jak jednym samobójem w doliczonym czasie załatwia Wisełkę i daje tytuł Lechowi?). No więc do ligi wróciła normalność i naszym zadaniem - ludzi, którzy ją oceniają - jest tłumaczenie kibicom, że bilet na mecz to nie polisa na zwycięstwo. Że jak się przegra (Polonia, bravissimo!), to też może być fajnie, bo dostrzec da się jakiegoś obiecującego zawodnika. I niech się pan Wojciechowski nie martwi klęskami. Wydał sporo, ale Real Madryt wydał sto razy więcej, podobnie Chelsea, Milan...

Tak głupio jest ten piłkarski system wymyślony, że jednym niedokładnym kopnięciem rujnuje się fortuny. Ponieważ każdy z nas ma się za człowieka myślącego - czas się przyzwyczaić do porażek, bo czasem każdemu przydaje się dostać po plecach. Nauczkę, z której można wyciągnąć wnioski. Czy każdy z nas nie nawala czasem w szkole, w pracy, w domu? Zatem, jeżeli potrafimy sami się usprawiedliwiać, potrafmy zrozumieć też gorsze dni sportowców. No, może poza piłkarzami Legii i Polonii, którzy mają ostatnio wyłącznie złe dni, tak jak niektóre kobiety.

Ale zacząłem o Małeckim, że Smuda - mimo że ma żonę okulistkę - nie powołał do kadry najbardziej widocznego w lidze zawodnika. "Pewnie dlatego, że ta żona za bardzo mnie lubi" - rzekł przewrotnie Patryk. Podobno jest konfliktowy, niektórzy mówią. Na to mój druh Andrzej Iwan powiada: "Jak konfliktowy? Ja w jego wieku byłem już trzy razy zdyskwalifikowany, w tym chyba raz dożywotnio!". No więc o co z "Małym" chodzi? Że obraca się w niewłaściwym towarzystwie? Bo ten chłopak nawet ani nie bije, ani nie pije. Jak można nie dać szansy komuś, kto na to zasługuje? I kto w pojedynkę daje właśnie Wiśle mistrzostwo Polski. Chłopak znikąd. Jak mówią jego ziomale suwalszczanie - z "Hamburga" - czyli stamtąd, skąd pochodzą tylko chamy i buraki...

"Mały" przeżyje niejednego trenera. Miejmy nadzieję, że któryś zobaczy to, co już dziś widzi każdy kibic. Że to perła.

Paweł Zarzeczny jest publicystą Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24