Pewne zwycięstwo Garbarnii na "Suchych Stawach". Sokół wraca z pustymi rękami

Przemysław Wojewoda
Garbarnia odniosła przekonywujące zwycięstwo
Garbarnia odniosła przekonywujące zwycięstwo Wojtek Antosz
Dzisiejszego popołudnia na „Suchych Stawach” zjawiła się drużyna Sokołu Sokółka. Przyjezdnym nie udało się zdobyć żadnego punktu, a nawet gola. Garbarnia pewnie wygrała to spotkanie 3:0 po samobójczym trafieniu Pracza i golach Kozieła oraz Fedoruka.

Już od samego początku obie drużyny wykazywały się niezwykłą ruchliwością i szybką grą. Biada tym, którzy na ten mecz się spóźnili, gdyż nawet nie minęło sześćdziesiąt sekund, a Emil Pracz wpakował piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu Fedoruka. Serafin starał się zapobiec tej bramce, ale mimo jego interwencji piłka wpadła do bramki po drodze odbijając się od słupka.

Tylko brak skuteczności zawodników obu drużyn zapobiegł temu, aby w zaledwie dziesięć minut wynik zmienił się na 4:2! Najpierw w 3. minucie Kalemba próbował podwyższyć uderzając tuż obok słupka. Sokół odpowiedział strzałem Sołowieja po kombinacyjnym wykonaniu stałego fragmentu gry w postaci rzutu wolnego. Najdogodniejsza z okazji przytrafiła się Marcinowi Siedlarzowi, kiedy to Fedoruk dośrodkował identycznie jak przy samobójczym golu, ale Siedlarzowi zabrakło miejsca, aby wykonać idealny strzał i w efekcie trafił w słupek!

W 8. minucie w dogodnej sytuacji znalazł się Andrzejewski, ale z trzech metrów uderzył w Jękota, który w tym dniu zastąpił Krzysztofa Żylskiego na bramce. Ostatnia akcja z serii „Pierwsze dziesięć minut” została wykończona przez Tymoteusza Chodźkę i ponownie piłka przeleciała tuż obok słupka.

Pierwsza połowa minęła, a jej symbolem stała się wymiana ciosów. Na boisku nie było widać faworyta. Sokół imponował szybkością i wybieganiem, a Garbarnia nadrabiała wyszkoleniem technicznym.

Sytuacji było mnóstwo, ale najbardziej w oczy rzuciła się ta z dwudziestej minuty. Wtedy to w pole karne dośrodkował Stokłosa. Wydawało się, że Praciak nie ma szans dogonić piłki, która już wychodziła poza pole gry w ostatniej chwili wykonał jednak wślizg i zdołał kopnąć piłkę z zerowego konta w stronę bramki. Futbolówka przeleciała nad Serafinem, ale ten zachował trzeźwy umysł i wyłapał ją z linii bramkowej.

Sokół efektownością popisał się na dziesięć minut przed końcem pierwszej części spotkania. Po ładnej akcji nastąpiło dośrodkowanie w pole karne, gdzie pogubiła się obrona gospodarzy. Piłka pofrunęła do Toczydłowskiego, który uderzył z woleja i trafił z pięciu metrów w Jękota!

Były ładne akcje, ale i również kontrowersje. Marcin Siedlarz w 41. minucie zdecydował się na wyjście pressingiem i wtedy to obrońca popełnił błąd trafiając piłką w środkowego pomocnika „Garcy”. Siedlarz chciał skorzystać z tej sytuacji i szybko dobiegł do piłki wychodząc niemal sam na sam z Serafinem, ale dogonił go winowajca całego zdarzenia i zatrzymał „Garbarza” ciosem w twarz. Sędzia przewinienia nie odgwizdał, a Marcin musiał udać się za linię, aby udzielona została mu pomoc medyczna.

W przerwie trenerzy nie dokonali żadnych zmian i obie drużyny wyszły ponownie na murawę w niezmienionych składach.

Druga połowa zaczęła się bardzo chaotycznie. Na boisku trudno było się doliczyć choćby trzech podań zanim piłka została wybita do przodu na uwolnienie. Przełamanie nadeszło dopiero po wprowadzeniu trzech zmian przez Krzysztofa Bukalskiego.

Na boisku pojawili się: Kuźma, Kozieł i Leszczak zmieniając: Kalembe, Praciaka i Marcina Siedlarza. Dwie minuty po zmianie ostatniego w polu karnym znalazł się Cygal. Obrońca zszedł z piłką do środka wyczekał bramkarza i dograł Koziełowi na pustą bramkę. Garbarnia wysunęła się już na dwubramkowe prowadzenie.

Chwilę później Chodźko wszedł z piłką do środka pola ze skrzydła ominął rywala i dokręcił z dwudziestu metrów prosto w okienko. Była by naprawdę ładna bramka, ale Serafin zdołał odbić piłkę nad poprzeczkę.

Ostateczny wyrok padł na dwanaście minut przed końcem. Tym razem ze skrzydła zszedł Fedoruk i przedostał się z piłką pod pole karne, gdzie z linii szesnastki przymierzył po długim słupku. Strzał był nie do obrony i bezradny Serafin znowu musiał wyciągać piłkę z siatki. Kibice domagali się jeszcze czwartego trafienia, ale gospodarze uznali, że trzy gole w zupełności wystarczą.

Spotkanie było obfite w gole, jednak gra niekoniecznie prezentowała się tak jak prezentuje się wynik końcowy. Do poprawy jest przede wszystkim dokładność podań, która zawodziła zarówno w szeregach gości jak i gospodarzy.

RKS Garbarnia – Sokół Sokółka 3:0

Bramki: Pracz (1’ sam.), Kozieła (74’ asysta Cygal), Fedoruk (78’ asysta Leszczak)

Żółte kartki: Marcin Siedlarz 70’ – Zalewski 8’, Dzienis 88’

Sędzia: Andrzej Chudy (Zabrze) Widzów: ok. 200

Garbarnia Kraków: Jękot, Stokłosa (85’ Kawaler), Mateusz Siedlarz, Pluta (k), Cygal, Fedoruk, Sepioł, Kalemba (64’ Kuźma), Marcin Siedlarz (72’ Leszczak), Chodźko, Praciak (69’ Kozieł)

Sokół Sokółka: Serafin, Czeremcha, Grygorovych (81’ Naliwajko), Pracz, Jurczuk, Dzienis, Sołowiej, Zalewski, Wojtkielewicz (k), Toczydłowski, Andrzejewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24