Pewne zwycięstwo Liverpoolu z Newcastle (ZDJĘCIA)

Damian Wiśniewski
W meczu kończącym 32. kolejkę ligi angielskiej Liverpool pokonał na Anfield Road Newcastle United 2:0. Gole w tym spotkaniu strzelali Raheem Sterling i Joe Allen.

Pierwsza połowa tego spotkania ewidentnie należała do piłkarzy Brendana Rodgersa. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce, kreowali ciekawe okazje podbramkowe i potrafili praktycznie cały czas trzymać przeciwnika daleko od własnej bramki. Przede wszystkim jednak, to oni potrafili zdobyć w jej trakcie gola.

Ten padł stosunkowo szybko. Już w 9. minucie gry Jordan Henderson posłał świetne podanie z głębi pola w pole karne, a tam piłka spadła pod nogi Raheema Sterlinga. Anglik ze stoickim spokojem nawinął sobie paru obrońców i kapitalnym strzałem w długi róg bramki nie dał żadnych szans goalkeeperowi Newcastle.

Na kolejną klarowną okazję do zdobycia gola musieliśmy czekać niemal kwadrans. Wtedy Coutinho przeprowadził indywidualną akcję, wpadł z piłką w pole karne, ale następnie nieco za mocno podał do Sterlinga i ten nie zdołał trafić do pustej bramki. W 36. minucie spotkania wielkimi umiejętnościami wykazał się Tim Krul. Holender fantastyczną paradą obronił strzał głową Lucasa, ale nawet jeśli futbolówka zatrzepotałaby w siatce, to gol nie zostałby uznany. Brazylijczyk w momencie podania Hendersona był na spalonym.

Dwie minuty potem byliśmy świadkami ogromnego błędu sędziego, pana Lee Masona. Po dośrodkowaniu Ryana Taylora z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, Dejan Lovren faulował tam Ayoze Pereza, ale dobrze ustawiony arbiter tego nie zauważył. Goście mimo tego mogli przed przerwą doprowadzić do wyrównania, jednak w samej końcówce najpierw Mingolet kapitalnie obronił strzał Pereza, a następnie z dobrej pozycji pomylił się Abeid.

Początek drugiej połowy wyglądał dla podopiecznych Johna Carvera dość obiecująco. Przez krótki okres gry oddali parę niezłych strzałów na bramkę, ale nie potrafili stworzyć prawdziwego zagrożenia. Gospodarze byli bardziej konkretni i w 56. minucie gry mogli podwoić swoje prowadzenie. Henderson dośrodkował z prawej strony boiska, a po kiksie Ryana Taylora z idealnej pozycji przestrzelił Sterling.

Nieco mniej niż kwadrans później zrobiło się 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przebitce w polu karnym „Srok”, piłka trafiła do Joe Allena. Pierwsze uderzenie Walijczyka zostało co prawda zablokowane, ale jego dobitka okazała się już być skuteczna. Newcastle przegrywało dwiema bramkami i kompletnie się pogubiło. Najlepszym przykładem na to są dwie żółte kartki, jakie w przeciągu pięciu minut obejrzał Moussa Sissoko.

Liverpool zwyciężył zasłużenie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę błąd arbitra z pierwszej połowy. Brendan Rodgers i jego podopieczni mogą jeszcze marzyć o grze w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Ich strata do czwartego Manchesteru City wynosi tylko cztery punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24