Ma pan chyba jakiś patent na Widzew, bo strzelił bramkę tej drużynie zarówno w pierwszym meczu w Chorzowie jak i w sobotę w Łodzi. Czyżby chciał pan w ten sposób coś udowodnić swojemu byłemu klubowi?
W Widzewie grałem w 2009 r., więc raczej już do tego nie wracam. Zresztą przejście do Ruchu tylko mi wyszło na dobre. Staram się zdobywać bramki w każdym spotkaniu i każdy gol strzelony dla Niebieskich mnie cieszy.
W Łodzi trafił pan do siatki po dośrodkowaniu Gabora Straki, ale wcześniej zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem.
Szkoda, że nie wykorzystałem tej okazji. Nie mam co zwalać na zły stan boiska. Po prostu trochę za daleko wypuściłem sobie piłkę.
W szatni mówicie głośno, że Ruch gra o mistrza?
Doskoczyliśmy do lidera na jeden punkt, ciężko pracujemy na treningach i wierzymy, że jesteśmy w stanie zdobyć tytuł.
Najbliższy mecz z Legią zadecyduje o mistrzowskiej koronie?
To ważne spotkanie. Na pewno zadecyduje o tym, kto spędzi Święta Wielkanocne w fotelu lidera ekstraklasy.
Ostatnio jak pan grał na Łazienkowskiej, to strzelił pan warszawianom aż trzy gole...
Miło by było powtórzyć ten wyczyn, ale hat-tricka wam nie obiecam. Ważniejsze jest bowiem to, żebyśmy nie wrócili ze stolicy do Chorzowa z pustymi rękami.
Eksperci coraz głośniej domagają się powołania Arkadiusza Piecha do kadry na Euro 2012.
Decyzja w tej sprawie należy do trenera Smudy. Ja sam mogę tylko strzelać gole, utrzymywać wysoką formę i czekać na telefon.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?