Pierwszy garnitur Lecha nie sprostał Ruchowi. Niebiescy uratowali punkt w końcówce

Jakub Choderny
Ruch Chorzów - Lech Poznań
Ruch Chorzów - Lech Poznań Arkadiusz Gola / Dziennik Zachodni
Mimo gry w identycznym jak w wygranym z FC Honka Espoo składzie, Lech Poznań tylko zremisował w Chorzowie z Ruchem 1:1. Niebiescy mogą być zadowoleni ze swojej postawy, natomiast Mariusz Rumak ma o czym myśleć przed rewanżowym meczem Ligi Europy z Finami.

Pierwsze minuty spotkania to dość wyrównana gra, w której żadnej ze stron nie udało się wypracować większej przewagi. Nieco lepsze wrażenie sprawiali lechici, ale aktywni gospodarze co rusz próbowali szukać swoich szans w kontratakach. Po jednej z nich Ruch mógł objąć prowadzenie, kiedy to w 13. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Babiarz, ale piłka o centymetry minęła słupek bramki strzeżonej przez Kotorowskiego. Odpowiedź podopiecznych Mariusza Rumaka była zabójcza. Piłkę na lewej stronie otrzymał Ubiparip, który popędził z futbolówką do środka, a następnie popisał się kapitalnym uderzeniem z 30 metrów. Golkiper chorzowian, Krzysztof Kamiński, nie miał żadnych szans w tej sytuacji.

Od tego momentu coraz wyraźniej zaczęła się zarysowywać przewaga lechitów. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i kontrolowali przebieg gry. Tymczasem chorzowianie starali się odgryźć, ale w ich poczynaniach za dużo było niedokładności i nieporadności.

W 30. minucie goście powinni podwyższyć prowadzenie, ale dogodnej sytuacji nie wykorzystał Hubert Wołąkiewicz, który z 11 metrów fatalnie przestrzelił z woleja. Po drugiej stronie dobrym podsumowaniem prób chorzowian był strzał Starzyńskiego w 36. minucie, który najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Jeszcze w ostatniej minucie spotkania po raz drugi na listę strzelców mógł wpisać się Ubiparip, ale piłka po jego uderzeniu głową przeleciała nad bramką. Do końca pierwszej części gry wynik nie uległ już zmianie. Lech schodził na przerwę prowadząc w pełni zasłużenie, natomiast chorzowianie w pierwszej połowie nie oddali choćby jednego, celnego strzału na bramkę rywala.

Na drugą połowę gospodarze wyszli z animuszem i szybko próbowali zdobyć bramkę wyrównującą. Zaskoczeni takim obrotem spraw goście oddali inicjatywę, ale ataki chorzowian nie przynosiły efektu. W 55. minucie swojej szansy szukał Marek Zieńczuk, który zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale czujny pozostał golkiper Lecha. W tym fragmencie spotkania wyjątkowo pasywnie prezentowała się linia pomocy gości, natomiast gospodarze konsekwentnie i ambitnie dążyli do zdobycia gola. Uniemożliwiała im to nieźle dysponowana tego dnia poznańska defensywa.

W konsekwencji obserwowaliśmy dość bezbarwną drugą połowę, w której ciekawych i składnych akcji było jak na lekarstwo. Utarte powiedzenie o typowym meczu walki w tym wypadku doskonale oddawało przebieg drugiej części gry. W 80. minucie raz jeszcze z dobrej strony pokazał się Ubiparip, ale piłka po jego strzale z dystansu przeleciała tuż nad bramką. W odpowiedzi groźnie z rzutu rożnego dośrodkowywał Zieńczuk, ale połapali się w tym wszystkim obrońcy Lecha. Chwilę później przed doskonałą szansą stanął Sultes, ale jego strzał ofiarną interwencją zablokował jeden z obrońców gości.

W 83. minucie gospodarze w końcu dopięli swego. Z 25 metrów uderzał Malinowski, piłka odbiła się jeszcze od nogi Arboledy i wpadła przy słupku obok kompletnie zaskoczonego Kotorowskiego. Podopieczni Jacka Zielińskiego poszli za ciosem i w konsekwencji lechici zostali zepchnięci do nieraz rozpaczliwej defensywy. Ostatecznie jednak wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami. Goście zostali ukarani za swoją bierną postawę w drugiej połowie, natomiast gospodarze pokazali, że ambicją i wolą walki można bez kompleksów rywalizować z teoretycznie lepszymi drużynami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24