PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec gra na wyjeździe z Wisłą Kraków. Armat nie ma, ale trener postara się jakoś zaskoczyć krakowian

Miłosz Bieniaszewski
Miłosz Bieniaszewski
Krzysztof Kapica
Nie chcielibyśmy być teraz w skórze trenera Adama Majewskiego, trener PGE Stali Mielec, który musi się mocno nagłowić, jak zestawić linię ataku na sobotnie spotkanie z Wisłą Kraków.

Klasyczna „9” potrzebna od zaraz - to bez wątpienia hasło numer 1 obowiązujące przy ulicy Solskiego w Mielcu od dłuższego czasu. A w ostatnich dniach wybrzmiało jeszcze mocniej, bo wypadł mający problemy z sercem Mateusz Mak.

To właśnie „Maczek” zastępował na inaugurację Fabiana Piaseckiego na szpicy i miał kilka dobrych momentów.

- Mieliśmy wariant B, a teraz musimy mieć C i mam nadzieję, że on wypali - powiedział Adam Majewski, trener mielczan.

Jedynym środkowym napastnikiem, jakiego ma do dyspozycji, jest Adrian Szczutowski, ale jakoś nie sądzimy, że przeciwko Wiśle Kraków postawi właśnie na niego.

Prędzej, naszym zdaniem, zdecyduje się na Macieja Domańskiego, który po wejściu na boisko w meczu z Górnikiem Zabrze zasygnalizował całkiem niezłą dyspozycję. Jasne, nie jest „9”, ale bez wątpienia bramki zdobywać potrafi.

Inną opcją może być Konrad Wrzesiński, któremu przecież nie jest obca gra w ofensywie. To wszystko pokazuje jednak tylko, że przed trenerem Majewskim trudne wybory, a materiału ludzkiego trochę brakuje.

Tak, nowy napastnik w końcu do mieleckiej drużyny dołączy, ale w Krakowie go jeszcze nie będzie.

A mecz przeciwko Wiśle Kraków ma swoją wagę. Z jednej strony PGE Stal wciąż ma sporą przewagę nad strefą spadkową, ale już mimo wszystko mniejszą, niż miało to miejsce przed pierwszą tegoroczną kolejką. Kolejna porażka może więc sprawić, że tabela zacznie się spłaszczać i niebawem zespoły z dolnych rejonów tabeli mogą się zacząć zbliżać do naszego jedynaka w ekstraklasie.

Oczywiście mielczan nie można skreślać tylko dlatego, że mają pewne problemy w ofensywie. Aby jednak pokusić się o zdobycz punktową przy Reymonta muszą zagrać lepiej, niż przeciwko Górnikowi.

- Musimy zagrać agresywnie, ale i z wiarą we własne możliwości

- mówi Adam Majewski.

Jesienią właśnie w meczu z „Białą Gwiazdą” PGE Stal sięgnęła po swoje pierwsze zwycięstwo i nie mamy nic przeciwko powtórce z rozrywki. Oczywiście obecna Wisła to trochę inny zespół, niż ten z ubiegłej rundy, ale nie ma pewności, że mocniejszy.

Wszystko wskazuje jednak na to, że krakowianie ruszą na mielczan i początek spotkania może być bardzo istotny. Nie może się więc powtórzyć sytuacja z poprzedniej soboty, kiedy PGE Stal za bardzo oddała inicjatywę zabrzanom. W Krakowie może się to bowiem skończyć bardzo źle.

Początek meczu w sobotę o godzinie 15.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO BP Ekstraklasa. PGE Stal Mielec gra na wyjeździe z Wisłą Kraków. Armat nie ma, ale trener postara się jakoś zaskoczyć krakowian - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24