Zaspy śnieżne na Suzuki Arenie. Korona przegrała z Lechem
Mecz na Suzuki Arenie toczył się w bardzo trudnych warunkach, przy padającym śniegu. W drugiej połowie na boisku śnieg był po kostki, sędzia Bartosz Frankowski kilka razy przerywał spotkanie, żeby pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji szybko odśnieżyli linie pola karnego, które były niewidoczne. Zresztą spotkanie do końca stało pod znakiem zapytania, a to, że arbiter z Torunia zdecydował, że dojdzie do skutku, spotkało się ze skrajnie różnymi opiniami. Wieie osób uważało jednak, że ten pojedynek w takich warunkach nie powinien się odbyć, bo miało to niewiele wspólnego z piłką nożną.
Po końcowym gwizdku arbitra piłkarze Korony tradycyjnie podeszli do swoich fanów, żeby podziękować za doping i pozować z nimi do pamiątkowych zdjęć. Żeby to zrobić, musieli przeskoczyć przez zaspy śnieżne. Z boiska, za linie boczne, usunięto bowiem bardzo duże ilości śniegu. Ale czego nie robi się dla fanów, którzy mimo tak niekorzystnej aury w liczbie ponad 8 tysięcy przyszli na Suzuki Arenę wspierać swój zespół w walce o ligowe punkty.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?