PKO BP Ekstraklasa. Podrażniona PGE Stal Mielec jedzie na Górny Śląsk

Nowy sezon nie zaczął się dla PGE Stali idealnie. Najpierw był remis w Niecieczy, a następnie porażka u siebie z Piastem Gliwice.

- Paradoksalnie lepiej zagraliśmy w tym drugim spotkaniu, a zostaliśmy z niczym. Spore znaczenie miała bramka stracona do szatni, a akcję można było przerwać, wyliczyliśmy, dziesięć razy. Musimy wyciągnąć wnioski i nie możemy tracić takich bramek, bo przez to nie będziemy wygrywać spotkań - stwierdził coach mieleckiej drużyny.

Jeszcze gorszy start zanotowali jednak zabrzanie, bo przegrali oba spotkania i wylądowali na dnie ligowej tabeli.

- Trzeba jednak dodać, że mierzyli się z drużynami z czołówki i nie byli faworytem. Przeciwko Lechowi Poznań mogli po dziesięciu minutach prowadzić 2:0, a wtedy być może ten mecz zakończyłby się innym rezultatem, korzystnym dla Górnika - usłyszeliśmy od Adama Majewskiego.

W zespole z Górnego Śląska latem doszło do zmiany trenera, a miejsce Marcina Brosza zajął Jan Urban. Zdecydowanie większym echem odbiło się jednak przyjście do Górnika Łukasza Podolskiego. To było wielkie wydarzenie medialne, mówiło się o tym nie tylko w naszym kraju, ale za tą euforia nie idą póki co wyniki. Zabrzanie mają swoje problemy i cały czas szukają wzmocnień. To nie oznacza oczywiście, że naszą ekipę czeka łatwe zadanie. Wręcz przeciwnie, trzeba będzie się wznieść na swoje wyżyny, aby „coś” ugrać przy ulicy Roosevelta w Zabrzu.

- Nastawiamy się na trudną walkę, ale mamy plan na to spotkanie i będziemy starali się go zrealizować. Mam nadzieję, że nasza strategia przyniesie skutek - stwierdził trener PGE Stali, który od początku nie ma lekko.

Przede wszystkim pojawia się krytyka dotycząca jego wyborów personalnych. Kibice domagają się, aby postawił w bramce na Rafała Strączka. Dotychczas wydawało się, że on nie gra, bo za moment odejdzie. Teraz się okazuje, że jest wielce prawdopodobne, że jednak zostanie. Czy to więc oznacza, że na ławce już teraz zasiądzie Michał Gliwa? Naszym zdaniem nie. To na niego postawił trener i zapewne tak szybko nie wyląduje w gronie rezerwowych. Pewnych zmian w składzie należy się jednak spodziewać.

Wydaje się, że przeciwko Górnikowi mielczanie będą chcieli zagrać z kontry, a w takim wypadku z przodu potrzebni będą szybcy zawodnicy. Może więc szansę dostanie Wiktor Kłos, który zadebiutował w ekstraklasie przeciwko Piastowi. Czego on spodziewa się po Górniku?

- Na pewno bardzo zmobilizowanego rywala, który grając u siebie będzie chciał zdobyć pierwsze punkty. My też jednak jesteśmy podrażnieni ostatnią przegraną i pojedziemy tam, aby wygrać. Cały tydzień pracujemy nad tym, żeby się odpowiednio przygotować do tego spotkania

- powiedział nam piłkarz wypożyczony ze Stali Rzeszów.

Po drugiej stronie będzie nie tylko wspomniany Podolski, ale i dobrzy znajomi mielczan. Graczami zabrzan są bowiem Mateusz Cholewiak, Bartosz Nowak i Robert Dadok, a więc byli gracze mieleckiej drużyny. Oby przed meczem mogli pożartować z kolegami z PGE Stali, ale już po nim nastroje dopisywały tylko w ekipie z Mielca.