PKO Ekstraklasa: Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 0:3. Pewna wygrana Portowców na Śląsku [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 0:3 w Gliwicach.
Ruch Chorzów - Pogoń Szczecin 0:3 w Gliwicach. Lucyna Nenow / Polska Press
Często było tak, że Pogoń zawodziła w meczach, gdy była faworytem spotkania i grała z zespołem ze strefy spadkowej. W sobotni wieczór stanęła na wysokości zadania w meczu z Ruchem Chorzów.

Przed rozpoczęciem spotkania w Gliwicach Pogoń zajmowała 7. miejsce w tabeli, a Ruch był 17. Tylko ta różnica pokazywała, że Pogoń powinna powalczyć o zwycięstwo. Ale co najważniejsze - była w lepszej formie w ostatnich spotkaniach.

Na mecz z Ruchem Portowcy wyszli w tym samym ustawieniu personalnym, co w czterech poprzednich meczach.

- Ten sam skład to stabilizacja, której potrzebujemy. Oby nasza gra też była taka sama, jak w ostatnim meczu – tłumaczył Jens Gustafsson, trener Pogoni.

Trener chorzowian Jarosław Skrobacz przeprowadził kilka zmian biorąc pod uwagę poprzedni mecz. W składzie brakowało m.in. doświadczonego Filipa Starzyńskiego (wychowanek Salosu Szczecin miał kłopoty zdrowotne), ale swoje miejsce na środku boiska zachował Tomas Podstawski – kilka lat temu piłkarz Pogoni.

„Niebiescy” bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Byli aktywni, nie pozwalali Portowcom spokojnie rozgrywać piłki, a długimi przerzutami szybko wprowadzali piłkę pod pole karne karne Pogoni. Już w 9. minucie Miłosz Kozak strzelał technicznie i mocno zza pola karnego, ale Valentin Cojocaru wybronił.

Po tej akcji Pogoń po raz pierwszy dłużej przetrzymała piłkę, zmieniła stronę z prawej na lewej, a po wrzutce Leonardo Koutrisa niecelnie strzelał z kilku metrów Efthymios Koulouris. Była to bardzo trudna pozycja. Koulouris nie miał też szczęścia w 20. minucie. Skrzydłem urwał się Kamil Grosicki, po dryblingu próbował dogrywać do napastnika, ale piłka odbiła się od nogi obrońcy i nie dotarła do Greka. Pogoń miała już wtedy przewagę i w 23. minucie powinna prowadzić. Wahan Biczachczjan przejął piłkę na 40. metrze, podbiegł, uderzył, ale piłka trafiła w słupek. Koulouris próbował dobijać, ale nie głową (było to bardziej logiczne), a nogą i nic nie wyszło.

Napór Portowców rósł. Po chwili Koulouris uderzył celnie, ale w środek bramki. Ruch nie bardzo wiedział, jak wyjść z piłką ze swojej połowy, aż w 28. minucie znów przechwyt, szybkie i inteligentne rozegranie Grosickiego, a świetnym strzałem z linii pola karnego wynik otworzył Fredrik Ulvestad.

Pogoń miała kolejne szybkie akcje, ale i Ruch mógł wyrównać. Po wrzutce Macieja Sadloka Tomasz Swędrowski główkował, a piłka trafiła w słupek. W 40. minucie kolejna szansa gospodarzy. Cojocaru wybronił i natychmiast podbiegł z pretensjami (uzasadnionymi) do arbitra, że ten nie przerwał gry po zadymieniu obiektu przez fanów ze Śląska. Sędzia Frankowski dopiero wtedy zatrzymał grę, nakazał zespołom zejść do szatni, a mecz został wznowiony po paru minutach.

Pogoń nie miała kłopotów z organizacją ataku, ale na pewno z finalizacją, rozegraniem piłki w okolicach pola karnego. Ruch kontrował i tuż przed przerwą Cojocaru wygrał sytuację sam na sam.

Z początkiem drugiej części gospodarze wcale nie docisnęli Pogoni. To goście byli aktywniejsi i już w 57. minucie było 2:0. Pogoń miała piłkę na połowie przeciwnika, pierwsza próba wejścia w pole karne nie przyniosła skutku, więc Rafał Kurzawa przerzucił piłkę na prawą stronę. Tam Biczachczjan podał do Linusa Wahlqvista, a zagranie Szweda przed bramkę zablokował rywal. Portowcy od razu zasygnalizowali, że była ręka i arbiter po konsultacji z asystentem podyktował karnego. Grosicki tzw. podcinką (Panenką) wykorzystał okazję.

Po pięciu minutach było już wszystko rozstrzygnięte. Grosicki urwał się kolejny raz skrzydłem, a podanie do Koulourisa przeciął Maciej Sadlok. Kapitan Ruchu z bliska wbił piłkę do swojej bramki.

Po dziesięciu minutach Portowcy mogli mieć kolejny rzut karny. Strzał Koulourisa faktycznie zatrzymał się na ręce obrońcy, ale VAR uznał, że było to przypadkowe, po odbiciu od głowy. Chwilę później Grek zakończył mecz, a Pogoń z przemeblowaną pomocą już nie była tak groźna.

Pogoń w końcówce bardziej pilnowała czystego konta niż czwartego gola. Tak też wyglądało spotkanie z Lechem od przez większą część II połowy. Tydzień temu udało się jeszcze dobić przeciwników na finiszu, a w Gliwicach takiego akcentu zabrakło, choć bliski szczęścia był Paweł Stolarski.

Teraz w PKO Ekstraklasie przerwa na mecze reprezentacyjne, a Pogoń kolejny mecz o punkty zagra za dwa tygodnie. Wróci do Gliwic na mecz z tamtejszym Piastem.

Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 0:3 (0:1)
Bramki: Ulvestad (28.), Grosicki (57. - karny), Sadlok (62. - samobój),
Ruch: Bielecki – Wójtowicz (91. Długosz), Szymański, Sadlok, Bartolewski Ż – Swędrowski (91. Foszmańczyk), Podstawski Ż, Kozak, Letniowski (69. Michalski), Feliks (80. Steczyk) – Firlej (69. Szczepan).
Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist (87. Stolarski), Zech, Malec, Koutris – Biczachczjan (70. Przyborek), Kurzawa Ż (70. Gamboa), Ulvestad, Gorgon Ż, Grosicki (70. Fornalczyk Ż) – Koulouris (76. Zahović).
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 9236

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa: Ruch Chorzów – Pogoń Szczecin 0:3. Pewna wygrana Portowców na Śląsku [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24