Duńscy fani na Euro mieszkali w Krakowie, Lublinie, czy Przemyślu. Na pierwszym mecz w Charkowie nie stawili się tłumnie, bo już przed turniejem zapowiadali, że zbojkotują spotkanie z Holandią. - Wyjazd do Charkowa jest zbyt drogi. Wolimy wydać te pieniądze na zabawę w Polsce - tłumaczyli. Pewnie żałowali, bo ich drużyna sensacyjnie pokonała "Oranje" 1:0.
Duńczycy odbili sobie to 4 dni później tłumnie stawiając się we Lwowie na meczu z Portugalią. Fani "Gangu Olsena" opanowali miasto, okupując knajpki, restauracje i strefę kibica. Istną "fanzoną" stała się dla Duńczyków kawiarnia "Café Centaur", gdzie zgromadziło się ich najwięcej. - Najlepiej smakuje nam tutejsze piwo - mówili fani, którzy trzeba to przyznać, nie wylewali za kołnierz. Podczas dwóch meczów we Lwowie przez miasto przewinęło się łącznie ok. 15 000 fanów z tego skandynawskiego kraju.
Doping Duńczyków można określić, jako jeden z najlepszych na turnieju. Fani z Kopenhagi i okolic są głośni i śpiewają przez cały mecz, bez względu na wynik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?