Podsumowanie okienka transferowego w wykonaniu Liverpoolu (cz. 1)

Mariusz Lesiak
Najdroższym zawodnikiem, który trafił do Liverpoolu podczas ostatniego okienka transferowego został Adam Lallana, za którego obecni wicemistrzowie Anglii zapłacili 25 milionów funtów. Niestety jak na razie 26-letni Anglik nie może pokazać się nowym kibicom w najpełniejszej krasie, ponieważ leczy kontuzję kolana jakiej nabawił się podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych.
Najdroższym zawodnikiem, który trafił do Liverpoolu podczas ostatniego okienka transferowego został Adam Lallana, za którego obecni wicemistrzowie Anglii zapłacili 25 milionów funtów. Niestety jak na razie 26-letni Anglik nie może pokazać się nowym kibicom w najpełniejszej krasie, ponieważ leczy kontuzję kolana jakiej nabawił się podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. facebook
Już dawno okres transferowy nie niósł ze sobą tyle emocji. Kluby mając w perspektywie grę na kilku frontach nie szczędziły grosza i kupowały nowych graczy na potęgę. Jednym z takich zespołów był Liverpool, dla którego zakończone nie tak dawno okienko transferowe okazało się historyczne.

Jeszcze nigdy ekipa z czerwonej części Merseyside nie działa tak aktywnie na rynku piłkarskim, sprowadzając dokładnie 10 zawodników za łączną sumę około 116 milionów funtów. Choć jak weźmiemy dokładnie pod lupę piłkarzy jakich sprawdzał wraz z komitetem transferowym Brendan Rodgers to dojdziemy do całkiem słusznego wniosku, że wcale w ostatecznym rozrachunku na Anfield nie przepłacali, a wszystkie nowe twarze były bardzo dobrze obserwowane i dobierane.

Wiele przed sezonem mówiło się, iż Liverpool jest na najlepszej drodze, aby podążyć drogą Tottenhamu, który w poprzednim sezonie również próbował zastąpić swoją gwiazdę kilkoma nowymi zawodnikami. Ostatecznie taki plan na White Hart Lane nie powiódł się, a drużyna prezentowała się bardzo słabo. Taki sam los miał spotkać "The Reds" jednak teraz po trzech kolejkach ligowych można ze spokojem i dużą pewnością stwierdzić, iż takie przedsezonowe zestawienie dwóch klubów nie znalazło i zapewne nie znajdzie swojego stycznego punktu.

Wszystko za sprawą Brendana Rodgersa, który mimo, że kupował "masowo" to robił to z głową i nie powielał błędów Andre Villasa-Boasa, który wymienił cały trzon drużyny i liczył na szybką aklimatyzację swoich nowych podopiecznych. 41-letni opiekun Liverpoolu podążył troszkę inną drogą, ponieważ na początku kampanii 2014/2015 utrzymał najważniejsze ogniwa w zespole, wprowadzając nowych graczy tylko na pozycję, które potrzebowały wręcz natychmiastowej "reanimacji". Dlatego, też dopiero czterech piłkarzy wywalczyło sobie miejsca w pierwszej jedenastce, reszta natomiast musi na treningach pokazać, iż jest lepsza piłkarsko od tych, którzy w poprzedniej kampanii wywalczyli wicemistrzostwo Anglii.

Obserwuj autora na Twitterze - @MariuszLesiak90

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24