Podsumowanie rundy jesiennej Jagiellonii: Puchary pocałunkiem śmierci

Jakub Laskowski
Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu Jagiellonii
Podsumowanie rundy jesiennej w wykonaniu Jagiellonii Mariusz Piotrowski / jagiellonia.pl
Po historycznym sukcesie w poprzednim sezonie, kiedy Jagiellonia po raz pierwszy zameldowała się na podium Ekstraklasy, wszyscy zastanawiali się, na co będzie stać drużynę w kolejnej kampanii. Krótka przerwa, niewielka ilość czasu na przygotowania i natychmiastowe transfery szybko zweryfikowały dalekosiężne ambicję kibiców. Ekipa Probierza już nie straszy, a twierdza Białystok stała się miejscem gościnnym dla zespołów, które liczą na przełamanie swojej ligowej niemocy.

Liga Europy:
Jagiellonia po raz trzeci w swej historii uczestniczyła w eliminacjach Ligi Europy. Wydawało się, że drużyna nauczona doświadczeniem sprzed kilku lat, będzie równorzędnym przeciwnikiem dla tle europejskich średniaków. W Białymstoku po cichu liczono nawet na realną walkę o czwartą, decydującą rundę kwalifikacyjną. Szybko jednak zdano sobie sprawę, że po odejściu Michała Pazdana ekipa straciła kluczowy "ząb" w układance, którą kierował cudotwórca Probierz. Los przy wytypowaniu rywala w premierowej rundzie był dla "żółto-czerwonych" łaskawy, bowiem Kruoja nie dość, że europejskim potentatem nie była, to oba miasta dzieli zaledwie trzysta kilometrów. Po męczarniach na Litwie i przekonującym zwycięstwie u siebie białostoczanie mogli myśleć już o konfrontacji w drugiej rundzie ze znacznie wymagającą Omonią Nikozja. Mizerna skuteczność i ostatecznie bezbramkowy remis w Białymstoku spowodował, że podopieczni Michała Probierza na rewanż do Cypru lecieli w nietęgich nastrojach. W atmosferze piekła, na trudnym terenie, przy kilkunastotysięcznej publiczności, która na każdym kroku uprzykrzała życie przyjezdnym, marzenia o sprawieniu sensacji prysły.

- Omonia w paru momentach pokazała nam, że brakuje nam dużo do zespołów, które grają w Europie. Nasz wynik był ponad stan potencjału tej drużyny i wiedzieliśmy, że w kluczowych momentach może nam brakować doświadczenia. Zabrakło nam kogoś, kto wziąłby na siebie ciężar gry. To na pewno bolesne, ale jak by rok temu ktoś powiedział, że będziemy w pucharach rywalizowali z europejskimi zespołami jak równy z równym, to nikt by w to nie uwierzył - mówił Michał Probierz, który nie wiedział wówczas, że krótka przygoda na europejskim froncie będzie dla jego drużyny "pocałunkiem śmierci" w rozpoczynającym się sezonie.

Ekstraklasa:
Oprócz stosunkowo krótkich urlopów największy wpływ na obecną postawę mają odejścia piłkarzy, którzy w poprzednim sezonie tworzyli kręgosłup dobrze funkcjonującej drużyny. O remontadę swojego najgroźniejszego przeciwnika z minionych rozgrywkach zadbali działacze Lecha Poznań i Legii Warszawa, którzy swój zespół wzmocnili odpowiednio Maciejem Gajosem (absolutny lider środka pola w historycznym sezonie) i Michałem Pazdanem. Boli szczególnie brak tego drugiego, pod wodzą którego "Jaga" miała najlepiej zarządzaną defensywę w lidze. Z kolei na zagraniczny angaż zdecydowali się Patryk Tuszyński, Nika Dzalamidze i Mateusz Piątkowski, co w ogromny sposób zniwelowało pole rażenia z przodu.

To nie koniec kłopotów. Probierz na przestrzeni całej rundy musiał dwoić się i troić, by należycie zastąpić piłkarzy, którzy leczyli swoje urazy, a tych nie brakowało. Początek sezonu nie zwiastował jednak tak wysokiego progresu formy. Białostoczanie, choć bez większego polotu, "ciułali" kolejne punkty, wciąż nie spadając poniżej pewnego poziomu. Komplikacje, które dały podwaliny obecnej sytuacji, miały swój początek po odpadnięciu z Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. Potem przyszła passa sześciu meczów bez zwycięstwa, trwająca po dzień dzisiejszy.

Najlepszy piłkarz: Konstantin Vassilijev
Wybieraliśmy spośród dwóch kandydatów - Bartłomieja Drągowskiego i właśnie Konstantina Vassilijeva. Prawdą jest, że wychowanek Jagiellonii kilkukrotnie ratował skórę swoim kolegom, ale nie jest również tajemnicą, że drużyna Michała Probierza w znacznym stopniu uzależniona jest od postawy Estończyka. Gdy reprezentant swojego kraju ma swój dzień - nieprawdopodobnie zyskuje na tym zespół. I choć słyszymy piłkarzy i trenerów, mówiących jednym głosem o kolektywie, to statystyki są bezlitosne. Prawie 1/3 wszystkich bramek była udziałem byłego gracza Piasta Gliwice, który do pięciu asyst dorzucił trzy bramki.

Największe rozczarowanie: Alvarinho
O Portugalczyka najbardziej zabiegał sam Probierz. Nic dziwnego, bowiem piłkarz, który na tle Zawiszy Bydgoszcz prezentował się lepiej niż przyzwoicie, wydawał się godnym następcą odchodzącego do Turcji Dzalamidze. Bariera językowa była jednak głównym czynnikiem, dla którego energiczny skrzydłowy nie potrafił przystosować się do nowej rzeczywistości. Odesłany do trzecioligowych rezerw i raczej nie prędko wróci do łask szkoleniowca białostoczan.

Na wylocie:
Pomimo słabej postawy w przypadku Jagiellonii trudno mówić o zbyt wielu piłkarzach, którzy nie sprawdzili się w tej rundzie i przez to pożegnają się z klubem. Białystok może jedynie opuścić Filip Modelski, ale jak wiadomo, nie chodzi tu o kwestie sportowe, a finansowe. Obrońca, któremu wkrótce kończy się kontrakt, nie przyjął przedstawionych mu warunków, czym zapłacił przesunięciem do drużyny rezerw. Otrzymał również wolną rękę w poszukiwaniu klubu, z którym nową umowę będzie mógł podpisać za kilka tygodni. Z pozostałych graczy praktycznie jedynym, który swojej szansy nie wykorzystał, jest Rafał Augustyniak. Były zawodnik Widzewa Łódź w przyszłym roku powinien udać się na roczne wypożyczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24