Pogoń jest po ciężkim nokaucie

Jakub Lisowski
Kazimierz Moskal w Pogoni pracuje od czerwca 2016 r.
Kazimierz Moskal w Pogoni pracuje od czerwca 2016 r. Andrzej Szkocki
Zdobycie Pucharu Polski miało być najważniejszym zadaniem Portowców na wiosnę. Po pierwszym meczu półfinału Pogoń jest bardzo daleko od realizacji celu.

Gdy w piątek szczecinianie przegrali na swoim boisku z Lechem 0:3 nie brakowało opinii, że to „wypadek przy pracy”. Odkupienie win miało przyjść w środowy wieczór w Poznaniu w pierwszym meczu półfinału pucharowych rozgrywek. Skończyło się kolejną klęską Portowców. Wynik 3:0 dla Lecha był odzwierciedleniem boiskowych wydarzeń. Kolejorz dominował, grał szybciej, uniwersalniej. Na jego tle Pogoni nie było za co pochwalić.

- Do Poznania jechaliśmy z wielkimi nadziejami. Naszym celem było zwycięstwo, a skończyło się tak, jak się skończyło. Jestem tym bardzo rozczarowany - stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Kazimierz Moskal, trener Pogoni. - Myślę, że z trzech meczów, które rozegraliśmy z Lechem w tym sezonie, było to najsłabsze spotkanie. W rewanżu będziemy walczyć o zwycięstwo, ale jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji.

W poznańskiej ekipie szał radości. Lech wygrał czwarty mecz z rzędu wynikiem 3:0 i jest już jedną nogą w finale, który ma być rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie 2 maja.

- Cieszy nasza seria zwycięstw, ale musimy być skupieni i dalej ciężko pracować. Jestem zadowolony z wyniku, z gry i motywacji zespołu - powiedział Nenad Bjelica. Trener Lecha był tak zadowolony, że pozwolił sobie nawet na odważną deklarację, że chciałby z tym zespołem awansować do Ligi Mistrzów.

Rewanż 5 kwietnia w Szczecinie. Czy z Moskalem na trenerskiej ławce Pogoni? Pozycja szkoleniowca nie jest już taka mocna, jak jeszcze trzy tygodnie temu. Moskal obiecywał ładną grę, widowiskowe akcje, a zespół w kluczowym spotkaniu wyszedł na boisko i nie podjął walki. Jak to możliwe? Nie brak głosów, że działacze powinni zmienić szkoleniowca. Gdyby przeprowadzić sondaż wśród kibiców – los Moskala byłby przesądzony. I to nie jest kwestia tylko porażki z odwiecznym rywalem, ale przede wszystkim zmarnowana szansa na pierwsze trofeum w historii klubu.

- Pogoń zagrała wczoraj tak, że aż oczy bolały, ale to dla mnie nie powód do nerwowych ruchów. Wiosną oglądaliśmy 2 dobre i 2 słabe występy, więc jest nad czym pracować. Trener Moskal powinien pracować conajmniej do końca sezonu i zmierzyć się z wynikiem Michniewicza czyli 6. miejscem. Swoją drogą zastanawiam się czy skauting Pogoni obserwuje również potencjalnych zagranicznych następców Moskala? - mówi Jakub Cicio, szczeciński trener piłkarski.

Czy do zmiany może dojść? W czwartek klubowe telefony milczały, ale to o niczym nie świadczy. Mając w pamięci poprzednie zmiany można nawet wyciągnąć wniosek, że przed Moskalem trzy mecze o „być albo nie być”. Pogoń już w poniedziałek podejmie Wisłę Płock, później czeka ją wyjazd na spotkanie z Górnikiem Łęczną, a 19 marca ugości Jagiellonię Białystok. Po meczu z „Jagą” nastąpi dwutygodniowa przerwa na reprezentację. W poprzednich latach właśnie wtedy przychodzili nowi trenerzy (Dariusz Wdowczyk czy Czesław Michniewicz). Moskala może uratować tylko komplet punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pogoń jest po ciężkim nokaucie - Głos Szczeciński

Wróć na gol24.pl Gol 24