Pogoń Szczecin pokonała Jagiellonię i wskoczyła na fotel wicelidera [ZDJĘCIA]

Maurycy Brzykcy/Głos Szczeciński
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok
Pogoń Szczecin - Jagiellonia Białystok Andrzej Szkocki/Polska Press
W ostatnim meczu 10. kolejki Ekstraklasy Pogoń Szczecin pokonała Jagiellonię Białystok 2:1. Dzięki wygranej podopieczni Czesława Michniewicza awansowali na drugą pozycję w ligowej tabeli.

Trener Czesław Michniewicz dokonał przed meczem dwóch zmian. Na prawej obronie wybiegł Sebastian Rudol, Adam Frączczak został przesunięty do pomocy, a w miejsce Patryka Małeckiego zagrał Takafumi Akahoshi.

Kibice spodziewali się sporo po występie dwóch atrakcyjnie grających drużyn. Po pierwszych 30 minutach byli jednak zawiedzeni. Obie drużyny oddały po pół strzału. W środku pola było bardzo mało miejsca, ale to zasługa szkoleniowców, którzy postanowili zamurować tę strefę działań.

Dość szybko z murawy zejść musiał Wladimer Dwaliszwili, który doznał kontuzji kolana. Zastąpił go Miłosz Przybecki, ale gra nie nabrała dzięki temu jakości.

Mimo tego, Pogoni udało się objąć prowadzenie. W 43. minucie z rzutu wolnego centrował Rafał Murawski, przedłużył lot piłki Frączczak, a Jakub Czerwiński z bliska trafił do siatki. To jego premierowy gol w ekstraklasie i także debiutancki w granatowo-bordowej koszulce.

W przerwie klub i kibice podziękowali Maksymilianowi Rogalskiemu. Pomocnik spędził w Pogoni 6 lat, bywał jej kapitanem. Awansował z nią do ekstraklasy czy dotarł do finału Pucharu Polski. Latem klub postanowił rozstać się z Rogalskim, który obecnie broni barw pierwszoligowej Wisły Płock.

Druga połowa zaczęła się dla gospodarzy jak ze złego snu. Już pierwsza akcja Jagiellonii przyniosła jej powodzenie.Zaspali kolejno Lewandowski, Akahoshi i Czerwiński. Fedor Cernych przyjął piłkę blisko bramki i wpakował ją do siatki. Po chwili boisko na moment opuścił Zwoliński, który założył koszulkę... Lewandowskiego i musiał ją zmienić na własną.

Chwilę później Frączczak przewrócił się w polu karnym, choć raczej po starciu bark w bark. Sędzia wskazał jednak na jedenastkę. Uderzenie Zwolińskiego wybronił Drągowski, ale Akahoshi pospieszył z dobitką i było 2:1. Więcej bramek nie padło, choć rywale trafili w poprzeczkę, a niezłą okazję miał Marcin Listkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24