Polonia rozgromiła beniaminka z Legnicy w pucharze

Piotr Wiliński
Kubeł zimnej wody dostali piłkarze Miedzi Legnica od największej niewiadomej tegorocznej ekstraklasy. Tak w skrócie można opisać mecz 1/16 Pucharu Polski, w którym warszawska Polonia pewnie pokonała na wyjeździe pierwszoligowego beniaminka 3:1.

Do meczu obydwie drużyny podchodziły bardzo poważnie, legniczanie mieli wielka ochotę na awans do 1/8 finału rozgrywek, natomiast Polonia chciała udowodnić, że pomimo organizacyjnych zawirowań jest dobrze przygotowana do rozgrywek ligowych, jak i walki o Puchar Polski.

Od pierwszego gwizdka sędziego to Poloniści przeważali na legnickim obiekcie sportowym. Pierwszą groźną sytuację stworzyły Czarne Koszule i to już w 5. minucie spotkania. Gdyby Teodorczyk odważył się na grę zespołową, a nie strzał na bramkę gospodarzy, byłoby 1:0 dla gości. Miedź w kolejnych minutach spotkania próbowała dotrzeć do bramki Polonii, lecz tu czujnie i skutecznie bronił zespół ze stolicy. Defensorzy Czarnych Koszul przejmowali wszystkie piłkę po niemal wszystkich składnych akcjach, które wyprowadzała Miedź.

W 25. minucie spotkania Polonia objęła prowadzenie. Po dograniu Brzyskiego, Paweł Wszołek pewnie umieścił futbolówkę w bramce Bledzewskiego. Dziesięć minut później bramkarz Miedzi ponownie skapitulował. Brzyski podał w pole karne do Teodorczyka, ten zaś trafił prosto w bramkarza, jednak w tej sytuacji najlepiej odnalazł się Daniel Gołębiewski, który bez problemu umieścił piłkę w siatce "Miedzianki". W pierwszej części spotkania legniczanie byli zupełnie niewidoczni, jakby byli przestraszeni klasą rywala z wyższego szczebla rozgrywek oraz transmisją meczu na żywo.

Druga część spotkania to już szybsza i bardziej zorganizowana gra beniaminka. Gospodarze mieli szansę na zdobycie kontaktowego gola w 48. minucie spotkania. Hempel otrzymał piłkę z rzutu rożnego i niecelnie uderzył ją na bramkę Budzyńskiego, który obronił również dobitkę Kasperkiewicza. W 70. minucie spotkania wynik na 3:0 podwyższył zdobywca pierwszej bramki Paweł Wszołek, który zaskoczył Bledzewskiego silnym strzałem w długi róg. Legniczanie mimo utraty trzech goli i przerwaniu snu o kolejnej rundzie pucharu, szukali okazji by zaskoczyć warszawską obronę.

Tuż przed końcem spotkania gospodarze stracili bramkarza. Andrzej Bledzewski dostał czerwoną kartkę za niepotrzebną dyskusję z głównym arbitrem spotkania. W jego miejsce wszedł niespełna 19-letni debiutant Daniel Szczepankiewicz. Mimo to w 89. minucie spotkania drużyna z Dolnego Śląska zdobyła honorową bramkę. Na listę strzelców wpisał się Zbigniew Zakrzewski, którego strzał głową zaskoczył Budzyńskiego.

- Wiadro zimnej wody nam się na pewno przydało. Sędzia drugi raz nie przerywał kartką blokady napastnika Polonii, gdzie Bledzewski chciał wybić piłkę, i się troszeczkę za mocno zdenerwował – tak spotkanie i czerwoną kartkę komentował Zbigniew Zakrzewski.

- Jest to niewątpliwe ważne zwycięstwo tylko czy to my tak dobrze graliśmy, czy Miedź miała słabszy dzień. Ja uważam, że Miedź zagrała dobre spotkanie - stwierdził z kolei Piotr Stokowiec, trener Polonii.

Miedź przerwała swój sen o pucharach, a Polonia czeka w 1/8 finału rozgrywek na swojego rywala. Z kim zagra w kolejnej rundzie okaże się po losowaniu, które odbędzie się 26 września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24