Polska - Słowacja LIVE! Pierwszy taniec Adama Nawałki

Daniel Kawczyński
Cudów dzisiaj nie będzie. Przyznaje to sam selekcjoner. Ma być walka, ambicja, nieustępliwość, charakter – niezastąpione fundamenty wizji polskiego Juergena Kloppa. W piątkowy zimny wieczór na nieszczęśliwym Stadionie Miejskim we Wrocławiu i źle wróżącą historią, Adam Nawałka zaliczy debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Na premierę przyjadą Słowacy.

Relacja live z meczu Polska - Słowacja w Ekstraklasa.net!

Kontrowersja ma być jego drugim imieniem. Koniec z łechtaniem dziennikarzy i spełnianiem zachcianek(w przeciwieństwie do Waldemara Fornalika). On ma swoją filozofię, której nikt nie jest w stanie podważyć. A jak komuś się nie podoba, to płakać może tylko do lustra. Po blamażu poprzednika, do kadry przychodzi z opinią szalonego wizjonera, który wie(a przynajmniej wydaje się wiedzieć) czego chce. Ledwo nie zaczął pracy, a pierwszymi powołaniami otworzył kibicom szeroko usta. 21-letni bramkarz szóstej drużyny pierwszej ligi, trzeci sezon na zapleczu Ekstraklasy. Powołanie Rafała Leszczyńskiego z Dolcanu Ząbki, to kwintesencja sensacyjnych powołań Adama Nawałki. Od debiutantów aż się ziemia trzęsie.

A w tym szaleństwie chce znaleźć metodę. Ma pomysł na największą bolączkę na lewej obronie. Na razie szykuje się tu zażarta walka między Rafałem Kosznikiem a Tomaszem Brzyskim. Obaj to solidni, doświadczeni wiekiem ligowcy, pierwszy doglądany pod okiem obecnego selekcjonera w Górniku, drugi jeszcze do niedawna przegrywał rywalizację w Legii z... Jakubem Wawrzyniakiem. O miejsce na prawej stronie ma zawalczyć 23-letni Paweł Olkowski. Na stoperze sił może spróbować Marcin Kamiński, kosztem pominiętego Kamila Glika. I nie dla zasady, tylko celem wypróbowania konkretnego wariantu, poszukiwań złotego środka na newralgiczne elementy. Gra za granicą przestała się równać powołaniu z automatu.

Nie sposób przewidzieć w jakim zestawieniu wyjdziemy na boisko. Powołania tak zaskoczyły, że wytypować poprawną jedenastkę to jak wygrać w Totolotka. Zwolnienie blokady Nawała wciśnie dopiero przed meczem, co w poprzedniej ekipie nie zawsze się udawało.

Odwaga, trzymanie się swojego. Do tego charyzma i pasja, pasja, jeszcze raz pasja. Po prostu- człowiek z kręgosłupem. Na treningu wychodzi sam z siebie. Pełen energii krzyczy, wytyka błędy, motywuje. Dla niektórych mógłby być nawet dziadkiem, co wcale mu nie przeszkadza we wspólnym uczestniczeniu w ćwiczeniach. Wyobrażacie sobie coś takiego u Fornalika? Miejmy nadzieję, że to rzeczywisty obraz, a nie kolejna PR-owa sztuczka PZPN. Czas zresztą wszystko odsłoni. Żelazny charakter Nawałki nie jest tajemnicą, tak samo jak zdolność do budowania autorytetu, który może zakończyć erę podziałów. Ale w futbolu na tym poziomie to nie wystarczy. Pytanie, czy cechy wolicjonalne pójdą w parze z warsztatem i wiedzą merytoryczną? Bo polska szkoła to tutaj ledwo żłobek.

Omeny przed debiutem nie są zbyt dobre. Wprawdzie na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zasiądzie komplet publiczności(w czwartek wyprzedano ostatnią wejściówkę), co nawet nie zdarzyło się przy okazji Euro 2012, niemniej dolnośląski obiekt przywoływać może tylko złe wspomnienia. To właśnie tam prowadzona przez Franciszka Smudę reprezentacja przegrała z Czechami i na fazie grupowej zakończyła przygodę z Euro 2012. Co jeszcze gorsze, od 16 lat żaden selekcjoner polskiej kadry nie wygrał meczu w debiucie. Pamiętajmy jednak - to tylko przesądy, które winniśmy traktować w kategoriach ciekawostki.

Słowacy to rywal, prawdę mówiąc, równy nam. Podobnie jak my nie zagrają na mundialu, choć w tabeli grupy uplasowali się na trzecim miejscu, czyli wyżej niż „Orły” Fornalika. Do Wrocławia przybędą bez kontuzjowanego Vladimira Weissa (Olympiacos Pireus), Martina Jakubki (Amkar Perm) i Jana Muchy (Krylia Sowietow), dobrze znanego z występów w Legii Warszawa. Będą za to Marek Hamsik, gwiazda fenomenalnej ekipy SSC Napoli i mierzący 191 centymetrów Martin Skrtel, stoper Liverpoolu uchodzący za jednego z najlepszych na swojej pozycji w Premier League.

W jednej kwestii my i Słowacy możemy podać sobie ręce. Siła rażenia ataku. Słowacy nie mają snajpera z prawdziwego zdarzenia. My mamy na skalę światową, tylko szkoda, że w kadrze nie wypada tak dobrze jak w klubie. I w sumie na jedno wychodzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24